Z głębin oceanu dobiegają dziwne dźwięki. Już wiemy, co je wydaje
Przedziwny dźwięk, określany jako biotwang, dobiegł po raz pierwszy z okolic Rowu Mariańskiego dziesięć lat temu. Nie było jasne, co to jest i kto albo co wytwarza te odgłosy. Teraz już wiemy - to robota płetwali Bryde'a.
Takie podejrzenia pojawiły się już dekadę temu, gdy biotwang został zarejestrowany po raz pierwszy. Dochodził ze sporych głębokości, więc podejrzewano, że dźwięki tego typu mogą wydawać jakieś wieloryby.
Co wydaje odgłosy z głębin?
Teoria była jednak mało prawdopodobna, bo tylko nieliczne wieloryby nurkują aż tak głęboko. Kaszaloty za kałamarnicami są w stanie zejść pod wodę na kilka kilometrów, co jest absolutnym fenomenem wśród zwierząt oddychających powietrzem atmosferycznym.
Jeżeli zatem te dźwięki miałby wytwarzać wieloryb, to także musiałby nurkować bardzo głęboko. Żerujące na planktonie i krylu wieloryby fiszbinowe, które słyną z głośnych i niosących się daleko dźwięków i pieśni, tak nie robią. Nie muszę schodzić w głębiny.
Dźwięk został nazwany "biotwang". Przypomina jęki o częstotliwości 38 Hz (niesłyszalne dla człowieka), kończące się metalicznym odgłosem o częstotliwości 8000 Hz. Trwa on średnio 2,5-3,5 sekundy. Brzmi on tak:
Star Trek lata temu przewidział taką sytuację
Zagadka była niemała, bo biotwang jako żywo przypominał sytuację z filmu "Powrót na ziemię" z serii "Star Trek", gdy załoga statku kosmicznego "Enterprise" przenosi się w czasie z 2286 r. do lat osiemdziesiątych XX w. Wtedy - jak zakładano - żyły ostatnie na świecie wieloryby.
Przenosi się, gdyż w XXIII w. nad Ziemię nadciągają statki obcych komunikujących się wyłącznie za pomocą dźwięków wydawanych przez walenie. A tych już w fikcyjnej przyszłości "Star Treka" nie ma, wymarły. Załoga "Enterprise" ma zatem za zadanie sprowadzić zwierzęta z przeszłości, by odpowiedziały natarczywym przybyszom.
Na całe szczęście "Star Trek" się pomylił - dzięki moratorium, zakazom wielorybnictwa i ścisłej ochronie wieloryby przetrwały, a ich liczba w porównaniu z latami osiemdziesiątymi nawet wzrosła. Tajemnica ich dźwięków nadal jednak fascynuje ludzi.
Wieloryby rozmawiają pod wodą
Ponieważ badania akustyczne wykluczyły czynniki mechaniczne, np. ruchy wody czy dna morskiego, pozostała nieudowodniona dotąd teza, że dźwięki wydaje jakiś organizm żywy. Tylko jaki?
Podejrzenia padły na płetwale. Jednym z nich jest płetwal błękitny, mierzący nawet 35 metrów długości i ważący ponad 150 ton największy żywy organizm w dziejach świata. Płetwali jest jednak więcej, do tych wielorybów należy chociażby finwal (płetwal zwyczajny), czyli drugi co do wielkości waleń świata.
Co tam się kryje pod powierzchnią wody? Zanurkuj i sprawdź [QUIZ]
Ostatecznie najbardziej prawdopodobny okazał się płetwal Bryde'a. Ma 16 metrów długości, to połowa ciała błękitnego krewniaka. Waży do 26 ton. Tak jak u wszystkich płetwali, samice są większe, chociaż w wypadku tego gatunku nie tak wyraźnie jak u innych.
Ten płetwal też jest kosmopolitą i wędrowcem po wszystkich oceanach świata, także migruje, aczkolwiek on akurat unika wód polarnych, do których inne płetwale zaglądają po pokarm.
Jak podaje "Frontiers in Marine Science", grupie naukowców z Uniwersytetów w Portland, Boulder oraz Pacific Islands Fisheries Science Center w Honolulu na Hawajach udało się rozwikłać zagadkę tajemniczych dźwięków zwanych biotwang. Nie ma już wątpliwości, że wydają je właśnie płetwale Bryde'a.
Płetwale płyną za źródłami pokarmu
W przytaczanych badaniach czytamy, że biotwangi są wydawane przez płetwale Bryde’a. Występują one na całym świecie w wodach tropikalnych i ciepłych, ale nie są dobrze poznane. Dane genetyczne i morfologiczne rozpoznają dwie populacje w zachodniej części Północnego Pacyfiku, odrębne od tych w innych miejscach Pacyfiku.
"Zidentyfikowaliśmy stałą sezonową obecność biotwangów w archipelagu Mariańskim i na wschodzie na wyspie Wake, z okazjonalnym występowaniem w tak odległych miejscach jak północno-zachodnie wyspy hawajskie i w pobliżu równika (wyspa Howland)" - podają badacze.
Sezonowe występowanie biotwangów jest zgodne z migracją płetwali Bryde'a między niskimi i średnimi szerokościami geograficznymi, z niewielkim szczytem wołań między lutym a kwietniem i większym szczytem między sierpniem a listopadem, gdy wieloryby przepływają obok miejsc nagrywania - dodano.
Czytaj więcej o płetwalach:
A zatem to one wydają odgłosy, których dotąd nigdy nie słyszeliśmy. Pytanie, jakim cudem. Odpowiedzią jest fakt, że wciąż mało wiemy o życiu w oceanach i o samych wielorybach. Biotwang pozwala jednak dowiedzieć się nieco więcej na temat tego, co dzieje się w morskich wodach i jak zmiany klimatyczne wpływają na wieloryby.
W 2016 r. silne El Niño doprowadziło do poważnych zmian. Przemieściły się główne źródła pokarmu płetwali Bryde'a, czyli ławice krylu, sardynek, sardeli i śledzi. I wraz z tymi zmianami przemieściły się też źródła dźwięków. Może to oznaczać, że migracje płetwali są determinowane przez miejsca występowania ich pokarmu, a te zmieniają się wraz z warunkami środowiskowymi.