Rogaty dinozaur sprzedany za 30 mln dolarów. Naukowcy nie kryją oburzenia
Żył w późnej jurze, czyli ok. 160 do 150 mln lat temu. Znamy go od XIX w., gdy pierwsze szczątki wydobyto w Kolorado w USA, ale znamy go także z "Parku Jurajskiego 3". Teraz szkielet drapieżnego ceratozaura został sprzedany w domu aukcyjnym Sotheby's za - bagatela - 30 mln dolarów.

W skrócie
- Ceratozaur, charakterystyczny dinozaur z późnej jury, został sprzedany na aukcji za rekordową sumę 30 mln dolarów.
- Sprzedaż szkieletu oraz innych skamieniałości na aukcjach budzi kontrowersje i niepokój środowisk naukowych.
- Fascynacja kośćmi dinozaurów trwa od XIX w., prowadząc do wielkich odkryć oraz emocjonujących rywalizacji i aukcji.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Spis treści:
Ceratozaur to zwierzę łatwe do rozpoznania. Wyglądał jak wiele innych drapieżnych teropodów, ale na czubku głowy miał róg jak nosorożec. Udało się dotąd odnaleźć jedynie kostną część tego rogu, brakuje rogowej. Nie wiemy zatem, jak był pokaźny, ale nie ma wątpliwości, że jurajski ceratozaur był dinozaurem rogatym.
Dlatego, gdy znaleziono go w 1884 r. w Kolorado w Stanach Zjednoczonych, zwierzę zostało nazwane Ceratosaurus nasicornis, czyli ceratozaur nosorożcowaty.

Po co był mu ten róg? - nie wiemy. Może do pokazów godowych, może miał jakieś inne i nieznane wciąż zastosowanie. W 1985 r. brytyjski paleontolog David Norman sformułował tezę, że samce ceratozaurów toczyły za pomocą rogów walki godowe, ale po kilku latach teoria została podważona. Naukowcy uznali, że rolą tej części ciała było tylko straszenie i prezentacja, do walk się nie nadawał.
W każdym razie ceratozaur jest jednym z najbardziej charakterystycznych i najłatwiej rozpoznawalnych dinozaurów. Mimo tego, że nie był tak wielki jak jego krewni i osiągał 6-7 metrów (zatem dwukrotnie mniej niż tyranozaur), to jednak stał się sławny.
Popularności dodał mu film "Park Jurajski 3", gdzie ceratozaur pojawia się zrekonstruowany z czerwoną głową i rogiem na nosie. To on wycofuje się, gdy wyczuwa zapach odchodów wielkiego spinozaura.
Ceratozaur sprzedany za 30 mln dolarów
Zresztą ceratozaury były bohaterami wielu filmów i książek, przewijały się przez "Zaginiony świat" czy rysunki Roberta Knighta i Zdenka Buriana. Jeżeli ktoś chciał pokazać niesamowitego teropoda z rogiem na nosie, sięgał po to zwierzę żyjące w późnej jurze, czyli między 160 i 150 mln lat temu w Ameryce Północnej, chociaż być może również w Afryce Wschodniej. To znaczy, że ceratozaury były rówieśnikami allozaurów, stegozaurów i wielkich zauropodów jurajskich (nie triceratopsa czy tyranozaura).
Może to spowodowało, że szkielet sprzedany na aukcji w domu akcyjnym Sotheby's uzyskał tak wysoką cenę - aż 30 mln dolarów. To znacznie powyżej ceny wywoławczej, którą dom aukcyjny ustalił na 6 mln.
To jedna z najwyższych kwot, jaką kiedykolwiek zapłacono za kości dinozaura. Przypomnijmy, że rekordem jest szkielet stegozaura Apex, sprzedany po wielu kontrowertsjach w zeszłym roku za 44,6 mln dolarów. Drugi był szkielet tyranozaura nazwanego Stan, który poszedł za 31,8 mln dolarów.

Handel kośćmi dinozaurów jest krytykowany przez naukowców
Kontrowersje były ogromne, gdyż ludzie i naukowcy protestują przeciwko handlowi kośćmi dinozaurów. Mieliśmy już kiedyś taki czas, gdy były warte fortunę - w drugiej połowie XIX w. Wtedy dwaj przyrodnicy i właściciele muzeów Edward Cope i Othniel Marsh toczyli ambicjonalny pojedynek na to, kto zgromadzi więcej cennych skamieniałości.
Płacili poszukiwaczom krocie, przez co na Dzikim Zachodzie i ziemiach Indian szukano namiętnie nie tylko złota, ale także "białego złota", czyli kości mezozoicznych zwierząt. Wyścig był zażarty, ale dzięki niemu odkrycia paleontologiczne w XIX w. mocno przyspieszyły.
Pozwoliło to odkryć takie zwierzęta jak allozaur, brontozaur, celofyz, diplodok, kamarazaur, monoklonius, stegozaur i triceratops. To fundamenty naszej wiedzy o dinozaurach.
Potem poszukiwania kości dinozaurów zostały już wzięte w karby i przepisy, zastrzeżono je dla naukowców i badań. Teraz znów przyszły jednak czasy, w których kości jest sporo i stały się one obiektem handlu. Trafiają na aukcje, a ceny na licytacjach osiągają teraz zawrotne, obłędne sumy 30, 40 mln dolarów. Takie kwoty płacą miliarderzy, często znad Zatoki Perskiej.
To budzi poważne obawy paleontologów, którzy nie mają budżetów pozwalających na rywalizację z miliarderami o skamieniałości. Zaniepokojenie aukcjami wyraziło m.in. Society of Vertebrate Paleontology (SVP), które w 2020 r. wystosowało w tej sprawie list otwarty. "Skamieniałości sprzedane do rąk prywatnych mogą zostać utracone dla nauki" - ostrzegano.
Nie będzie do nich dostępu, nie sposób ich zbadać nim zostaną sprzedane, a warto pamiętać, że pewne istotne kwestie związane z odkryciami na temat dinozaurów wychodzą na jaw niejednokrotnie wiele lat pod znalezieniu szczątków - zauważali badacze.
Na razie nabywcy nie ukrywają jeszcze szczątków, które kupili. Stegozaur Apex np. został wystawiony w nowojorskim Muzeum Historii Naturalnej. Nie wiemy, kim był nabywca, ale znamy jedno zdanie uzasadnienia tej decyzji: "stegozaur był Amerykaninem i jako Amerykanin tu pozostanie".
Warto dodać, że na stronie domu aukcyjnego Sotheby's można znaleźć wiele innych aukcji skamieniałości. Szczątki pterodaktyla są wystawione z ceną wywoławczą 100 tys. dolarów, kawałek skamieniałej skóry kaczodziobego brachylofozaura z kredy ma cenę wywoławczą 90 tys. dolarów, czaszka pachycefalozaura kosztuje na dzień dobry 1,2 mln dolarów, a ząb gorgozaura - jedyne 20 tys. dolarów. Sprzedawcy zrobili z tego nawet specjalną akcję marketingową dla fanów nauki i paleontologii.