Ptaki giną dla lajków na TikToku. Na celowniku są m.in. polskie bociany
Co roku w Libanie zabija się ok. 2,6 mln migrujących ptaków, mimo że jest to zabronione - donoszą ornitolodzy. Haniebna "tradycja" trwa od pokoleń, ale od niedawna pojawił się kolejny budzący kontrowersje trend - strzelanie, m.in. do bocianów białych z Polski, jest nagrywane i udostępniane w mediach społecznościowych, takich jak TikTok.
O tym, że ptaki migrujące z Europy na południe stają się obiektem odstrzału "dla zabawy" informowaliśmy już w Zielonej Interii wielokrotnie. Brytyjski "The Guardian" przyjrzał się temu zjawisku w Libanie. Wnioski są przejmujące.
Liban. Strzelają do bocianów, a potem wrzucają to na TikToka
Polki i Polaków oburzać mogą przede wszystkim polowania (choć chyba lepiej użyć słowa "kłusownictwo") na bociany białe, nasz lokalny symbol. Na ten problem polscy przyrodnicy zwracają uwagę co najmniej od 2013 r. O wstawienie się za "boćkami" proszono nawet ambasadora Polski w Libanie.
Prośby przyrodników nie zostały bez odzewu. Ciekawostką jest fakt, że, m.in. za sprawą ambasady RP w Bejrucie, do edukacji mieszkańców Bliskiego Wschodu na temat ptaków wykorzystano... polskiego Reksia. Odcinek, w którym psiak zaprzyjaźnia się z bocianem białym pokazano dzieciom w szkołach. Te przyznały, że ich rodzice traktują ptaki zgoła inaczej niż Reksio.
Jak szacuje organizacja BirdLife International, co roku na terytorium Libaniu ofiarami hobbystycznego odstrzału pada ok. 2,6 mln ptaków spośród 2 mld, które pokonują trasę między Eurazją a Afryką.
Prawo w Libanie zabrania takich polowań, ale słabość rządu w Bejrucie, kryzys finansowy i wojna z Izraelem na południu oznaczają mniej zasobów na egzekwowanie prawa - pisze "The Guardian". Sprawcy, mimo akcji edukacyjnych, działają coraz bardziej beztrosko. Ostatnio upodobali sobie media społecznościowe.
Na TikToku można znaleźć filmy, na których zarejestrowano jak Libańczycy strzelają do bocianów. Czasami używają w tym celu nawet broni o charakterystyce typowo wojskowej. "Masakrują ptaki dla lajków" - twierdzi Michel Sawan z libańskiej organizacji na rzecz ochrony ptaków migrujących w rozmowie z "Guardianem".