Najważniejsza misja Reksia. W Libanie uczył, żeby nie krzywdzić bocianów

Kolejne odcinki animowanego serialu o psie Reksiu ze Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej mają najróżniejsze tytuły: "Reksio marzyciel", "Reksio aktor", "Reksio pocieszyciel", a nawet "Reksio kosmonauta". Do historii, która wydarzyła się w Libanie najbardziej pasuje odcinek "Reksio ratownik". Bohater polskiej kreskówki dostał bowiem na Bliskim Wschodzie niezwykle ważną misję ratunkową.

Reksio i bocian
Reksio i bocianCarlos DelgadoWikimedia
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Akcja ta związana jest z koszmarnym procederem, który odbywa się na Bliskim Wschodzie corocznie. A nawet dwukrotnie w roku - jesienią i wiosną, gdy nad terenami Izraela, Jordanii, Syrii czy Libanu przelatują tysiące migrujących ptaków. Na przykład bociany białe, dla których to niezwykle ważna trasa wędrówki do ciepłych krajów.

Trudne migracje polskich bocianów

Bociany białe należą do ptaków, które do podróży wykorzystują wznoszące prądy ciepłego powietrza. Są one tylko nad lądem, więc gdy ptak leci nad morzem, musi rzadziej szybować, a częściej machać skrzydłami. Zużywa więcej energii i dłuższy lot nad morzem mógłby się dla tak dużego ptaka skończyć fatalnie. Dlatego bociany wolą nadłożyć drogi, byleby nie lecieć nad wodą.

Ptaki z zachodniej Europy (w Hiszpanii mieszka dzisiaj ich najwięcej) kierują się więc ku wąskiej Cieśninie Gibraltarskiej, by ten fragment morza był jedynym etapem podróży nad wodą. Natomiast bociany z naszej części Europy, także większość polskich ptaków, nie leci najkrótszą drogą z Grecji przez Morze Śródziemne do Libii i Egiptu. Skręcają ku Azji Mniejszej, aby jedynym fragmentem morza bez prądów wznoszących była cieśnina Bosfor. Dalej przelatują nad Turcją, Syrią, Libanem i Bliskim Wschodem, by wlecieć do Afryki.

To dla nich trasa dłuższa, ale teoretycznie bezpieczniejsza. Teoretycznie, bowiem niebezpieczeństwa czekające na nie tutaj są porażające.

Reksio uczy libańskie dzieci

Zawsze pewna część bocianów nie wracała z migracji. Ginęły z głodu, trudów wędrówki, upolowane przez drapieżniki, z których takie jak serwal czy karakal wyspecjalizowały się w łapaniu przelatujących ptaków. Doszły do tego jednak poważne straty, jakie bociany ponoszą w trakcie przelotu nad Bliskim Wschodem na skutek polowań. To tysiące ofiar, bowiem strzelanie do bocianów stało się elementem "kulturowego dziedzictwa" w tych krajach. Jest niezwykle popularne.

Ukrócenie tego procederu nie jest zatem jedynie kwestią nakazów i zakazów czy wysokich kar. Nie tak łatwo wytrzebić ze świadomości mieszkańców Bliskiego Wschodu polowania na ptaki. Zwłaszcza bociany białe, które w Polsce otoczone są szczególną estymą i niemal czcią. Stąd pomysł akcji, w której pomógł Reksio - bohater kreskówki Studia Filmów Animowanych w Bielsku-Białej.

W 2017 roku po raz pierwszy płyty z Reksiem trafiły do Libanu, a tam skierowano je do szkół. Libańskie dzieci dostały do obejrzenia konkretny odcinek serialu. Nie tyle "Reksia ratownika", co odcinek "Reksio i bocian", w którym piesek spotyka na przedsionku zimy bociana z uszkodzonym skrzydłem. Ptak nie może odlecieć, więc Reksio udziela mu pomocy. Opiekuje się bocianem, a ten się odwdzięcza.

Kadr z filmu "Reksio i bocian"
Kadr z filmu "Reksio i bocian"INTERIA.PL

Dzieci w Libanie oglądały ten odcinek z otwartymi ustami. Nie miały dotąd do czynienia z takim filmem, który rozpoczął akcję edukacyjną na temat bocianów, ptaków i ich migracji, z uwzględnieniem kluczowego miejsca, jakie na mapie podróży bocianów zajmuje ich kraj.

To niezwykły przypadek, by animowany film zrealizowany w Polsce odgrywał taką rolę przy edukacji na skalę międzynarodową dzięki scenariuszowi swego odcinka. Akcję edukacyjną wsparły Ambasada RP w Bejrucie i pozarządowa organizacja ekologiczna T.E.R.R.E Liban, a także polscy miłośnicy bocianów, którzy pomogli sfinansować wykupienie praw do publicznych wyświetleń "Reksia" w Libanie i powielić płyty.

Jak się okazało, część dzieci przyznała się, że ich rodzice biorą udział w polowaniach na bociany. Jest szansa, ze kolejne pokolenia nie będą już tego robiły.

Już wtedy była mowa o tym, że jedna taka akcja to za mało, aby zmienić los migrujących ptaków i obyczaje panujące na Bliskim Wschodzie. Niestety, wojna w Syrii i teraz wojna w Izraelu sprawiają, że sprawa jest szczególnie utrudniona, a ludzie w tym regionie świata mają wiele innych zmartwień na głowie. Ptaki jednak nie patrzą na wojnę, migrują niezależnie od niej.

Przypomnijmy, że Polska dysponuje wieloma filmami animowanymi o takim edukacyjnym naznaczeniu. Niemal cały serial "Przygód kilka wróbla Ćwirka" poświęcony jest poznawaniu kolejnych gatunków ptaków mieszkających w Polsce, a tytułowy wróbel znalazł sobie dom właśnie w wielkim gnieździe bocianim, co pokazuje, że te budowle nie służą jedynie im. Korzysta z nich sporo innych małych ptaków.

Kadr z filmu "Przygód kilka wróbla Ćwirka"
Kadr z filmu "Przygód kilka wróbla Ćwirka"INTERIA.PL

Bociany były dotąd jednymi z najdalej odlatujących ptaków Polski. Potrafiły dolecieć do Republiki Południowej Afryki, Mozambiku, Zimbabwe czy Botswany. Teraz jednak zaczyna się to zmieniać. coraz powszechniejsza jest sytuacja, w której bociany białe rezygnują z pełnej trasy migracji do Afryki. Zatrzymują się w Bułgarii albo Turcji i to na całą zimę. Zjawisko nie jest wyjątkowe, bo podobnie robią bociany hiszpańskie i portugalskie.

To znamionuje zmiany ewolucyjne, do których i my się przyczyniamy - uważają naukowcy. Bociany odlatują z powodu braku pożywienia i zbyt niskich temperatur. Skoro temperatury mamy coraz wyższe, a pokarm mogą znaleźć na śmietnikach, nie muszą daleko lecieć.

Trwa czyszczenie budek dla ptaków. Co ciekawego w sobie kryją?Polsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas