Pożar na Rodos. Wiatr zmienił kierunek, zagrożona strefa turystyczna
Magdalena Mateja-Furmanik
Sytuacja na wyspie Rodos jest bardzo poważna. Od pięciu dni trwa ewakuacja i walka z ogniem. Lokalne media donoszą, że w nocy z soboty na niedzielę wiatr zmienił kierunek, co doprowadziło do zajęcia pożarem nowych obszarów. Do tej pory ewakuowano już 30 tys. osób. Wśród nich byli Polacy.
W związku z gigantycznymi pożarami na greckiej wyspie Rodos niemiecki koncern turystyczny TUI odwołał do 25 lipca wszystkie loty na wyspę. Z kolei brytyjskie tanie linie lotnicze Jet2 odwołały niedzielne loty na Rodos.
Ogień, który do soboty płonął w górzystej, środkowej części wyspy, ogarnął w niedzielę również jej wschodnie wybrzeże. Lokalne media podają, że płoną trzy hotele, z których ewakuowano już turystów. Przyczyną nowych pożarów jest zmiana kierunku wiatru.
Szacuje się, że szpaler ognia rozciąga się na dziewięć kilometrów.
Z pożarem walczy 200 strażaków, wspieranych z powietrza przez trzy samoloty i pięć śmigłowców - pisze Associated Press.
Ewakuacja trwa
Przed pożarem, z którym straż pożarna na wyspie walczy szósty dzień, uciekać musiało ponad 30 tys. osób. Jest to największa liczba ewakuowanych ludzi w historii Grecji. Wśród ewakuowanych są Polacy, których Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało o telefonicznej pomocy konsularnej. Pomoc można uzyskać pod numerem +30 693 655 4629.
Zastępca burmistrza Rodos Thanasis Wirinis poinformował, że w tymczasowych centrach pomocy ulokowano od 4 do 5 tys. ewakuowanych osób i poprosił o przekazywanie darów w postaci materacy i pościeli, by zapewnić lepsze warunki ludziom, którzy muszą spać w szkołach, klubach sportowych i centrach konferencyjnych.
Wirinis przekazał, że osobom ewakuowanym zapewniono posiłki i opiekę medyczną, a grecki resort spraw zagranicznych udzieli pomocy zagranicznym turystom, którzy chcą się wylecieć z lotniska na Rodos.
W Atenach rząd powołał przy resorcie spraw zagranicznych specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że walka z ogniem potrwa jeszcze wiele dni. W próbach okiełznania żywiołu nie pomaga fala upałów. Temperatury miejscami sięgają 45 stopni Celsjusza.
Przyczyną pożarów jest postępujące globalne ocieplenie.