Poszedł do sklepu i znalazł wyjątkowego owada. Pochodzi z epoki dinozaurów
To było ogromne zaskoczenie. Ogromny owad znany raczej z epoki dinozaurów i ery mezozoicznej siedział sobie jak gdyby nigdy nic na ścianie supermarketu sieci Walmart w stanie Arkansas w Stanach Zjednoczonych. Tego zwierzęcia nie widziano od tak dawna, że można zaryzykować twierdzenie, iż w tym sklepie nie udało się komukolwiek znaleźć niczego cenniejszego. Dopiero po latach ludzie, którzy znaleźli zwierzę zorientowali się, co mają w swoim posiadaniu.
Owadem tym jest Polystoechotes punctata z dość tajemniczej grupy owadów nieco podobnych do złotooków albo mrówkolwów. Żyjące także w Polsce złotooki należą do sieciarek. To bardzo delikatne owady o przezroczystych, żyłkowanych skrzydłach. Wyglądają pięknie, za to przerażenie budzą ich larwy - drapieżne, z wielkimi żuwaczkami, kryjące się w ziemnych pułapkach.
Zobacz również:
Złotooki i inne sieciarki razem z wielbłądkami oraz żylenicami zalicza się do owadów siatkoskrzydłych. Natomiast jak sklasyfikować owady z rodzaju Polystoechotes - nie do końca wiadomo. Są podobne do złotooków i nazywa się niekiedy złotookami olbrzymimi, bo też owady te osiągają spore rozmiary.
Osiągają, a raczej osiągały, bowiem większość to gatunki kopalne, znajdowane w skałach mezozoiku zwłaszcza w Azji - Chinach, Mongolii, Kazachstanie, Kirgistanie i Tadżykistanie. Nieliczne gatunki przetrwały do dzisiaj i uważa się je za prymitywnych przedstawicieli sieciarek.
Owad z epoki mezozoiku siedział na ścianie sklepu
Zbadanie tych owadów nie jest jednak sprawą prostą. Dwa znane gatunki Polystoechotes żyją w Ameryce Północnej, ale to owady niemal mityczne. Akurat gatunek Polystoechotes punctata widziany był w latach pięćdziesiątych, gdy występował prawdopodobnie jeszcze licznie na terenie Ameryki Północnej. Potem zniknął.
Od tej pory nie było wiadomo, co się z nim działo i gdzie go szukać. Aż owad pojawił się na ścianie supermarketu w Stanach Zjednoczonych.
Odkrycie zostało dokonane kilka lat temu, ale sporo czasu minęło nim udało się owada dobrze zaklasyfikować. I to mimo tego, że w sklepie odnalazł go dyrektor Penn State's Insect Identification Lab, który szedł tam po mleko.
Zauważył owada na ścianie, schwytał i, niosąc go w ręku, dokończył zakupy. Potem zwierzę zostało błędnie sklasyfikowane i błąd naprawiono po wielu latach. Dyrektor Michael Skvarla zakładał, że ma do czynienia z dużym mrówkolwem albo jakąś ważką.
Zorientował się, że prawdopodobnie znalazł w sklepie zupełnie inne zwierzę niż myślał, a badania DNA potwierdziły, że mamy do czynienia z Polystoechotes punctata z epoki jurajskiej, zatem owadem żyjącym na Ziemi od czasów dinozaurów.
Gatunek przetrwał ponad 100 mln lat, a jeden z jego przedstawicieli ukrył się w sklepie. "To znak, że znalezisk można niekiedy dokonać w bardzo nieoczywistych miejscach" - czytamy na stronie Penn State.