Najbardziej odrażający ser świata. Polaków obrzydza, Włosi go kochają

Tomasz Kromp

Aktualizacja

Świat jest pełen dziwacznych dań, które zdecydowanie potrafią zszokować. Wystarczy wspomnieć o gałkach ocznych z tuńczyka uznawanych za przysmak w Japonii czy jajkach z uformowanym ptasim zarodkiem serwowanych między innymi na Filipinach i w Wietnamie. Jednak nietypowych potraw nie trzeba szukać aż tak daleko. Wystarczy wybrać się na włoską Sardynię, gdzie jednym z tradycyjnych wyrobów jest casu marzu – ser owczy z dodatkiem... larw muchówek.

Casu marzu to sardyński ser owczy z dodatkiem... larw
Casu marzu to sardyński ser owczy z dodatkiem... larwCover ImagesEast News

Casu marzu – owczy ser z żywymi larwami

Sardynia słynie z wielu smakowitych produktów. To z tej włoskiej wyspy pochodzi makaron fregula (nazywany również fregolą), deser seada (smażony na smalcu "pieróg" z kruchego ciasta najczęściej z dodatkiem sera koziego i miodu) czy sardyński chleb pana carasau.

Okazuje się jednak, że na wyspie popularny jest pewien tradycyjny wyrób, który dla osób spoza Sardynii jest bardzo, delikatnie mówiąc, wątpliwym przysmakiem. Mowa o casu marzu – serze owczym z żywymi larwami muchówek.

Wielu osobom, które odważyły się spróbować rzeczonego produktu, casu marzu przypomina w smaku gorgonzolę. Larwy muchówek (Piophila casei) dodaje się do sera pecorino w celu wywołania procesu fermentacji, a nawet wczesnego gnicia, które są źródłem charakterystycznego smaku i aromatu.

Ser casu marzu zawiera w środku larwyLOIC VENANCE/AFP/East NewsEast News

Prawdopodobnie niewielu jest śmiałków nienależących do ludności Sardynii, którzy zdecydowali się spróbować casu marzu. Niektórzy jedzą wyrób, uprzednio ściągając z niego robaki.

Inni bez skrępowania raczą się serem razem z wijącymi się na nim larwami.

Jeszcze inna metoda polega na zmieleniu owego specjału wraz z robakami. Casu marzu zazwyczaj podaje się na chlebie pana carasau w towarzystwie mocnego wina.

Sardyński ser z larwami trafił do Księgi Rekordów Guinnessa

W 2009 r. casu marzu trafił do Księgi Rekordów Guinnessa. Sardyński wyrób został uznany za "najniebezpieczniejszy ser na świecie". Prawdopodobnie ma to związek z ryzykiem wystąpienia perforacji jelit (powstawania dziur) przez spożyte z serem żywe larwy. Co ciekawe, martwe robaki na owym produkcie mogą być oznaką tego, że nie nadaje się on do spożycia.

Handel casu marzu we Włoszech, Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych jest nielegalny. Jego sprzedaży zakazano w 1962 r. Jednak i tak wielu przedstawicieli rdzennej ludności Sardynii do dzisiaj kultywuje tradycję wytwarzania sera z larwami, który nierzadko jest obiektem zainteresowania co odważniejszych turystów.

Co ciekawe, podobny ser wytwarza się także we Francji na Korsyce. Francuzi nazywają go casgiu merzu.

Najdroższe grzyby świata rosną w Polsce. Jak znaleźć truflePolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?