"Królowa" zginęła w walce. To był jeden z najsłynniejszych wilków

To spory cios dla Parku Narodowego Yellowstone w Stanach Zjednoczonych, ale też i naturalna kolej rzeczy. Wilczyca, znana przyrodnikom pod numerem 907F, zginęła w walce z inną watahą. Śmierć "królowej wilków" - bo tak ją nazywano - pokazuje, jak wygląda życie wilczych rodzin w naturze.

Yellowstone to sanktuarium wilków w Ameryce Północnej
Yellowstone to sanktuarium wilków w Ameryce Północnejwaitandshoot123RF/PICSEL

Wiele osób składa pracownikom Yellowstone w USA kondolencje z powodu śmierci wilczycy 907F, bardzo znanego zwierzęcia tego parku narodowego. Wadera miała 11 lat, była zatem już w nieco podeszłym wieku. Kierowała swą rodzina przez wiele lat i wydała na świat 10 miotów. Była doświadczoną matką, liderką i łowczynią.

USA. Nie żyje słynna "królowa wilków"

W faunie Parku Narodowego Yellowstone stanowiła zwierzę tak charakterystyczne i rozpoznawalne, że po jej śmierci nie brakuje takich wpisów jak ten, gdy ludzie wspominają spotkania z tym wilkiem i dziękują za to, że się pojawił i pozwolił sfotografować.

11 lat to naprawdę sporo. Wilki żyją maksymalnie 15-16 lat, rzadko dłużej, a i tak mówimy głównie o zwierzętach w niewoli, gdzie znajdują lepsze warunki bytowe i opiekę, gdzie nie cierpią głodu i nie toczą walk oraz nie nękają ich w takim stopniu choroby oraz pasożyty. Za rekordzistkę uważana jest wilczyca Meet Madad z Kanady, która osiągnęła wiek 19 lat.

Wadera 907F w wieku 11 lat miała jeszcze młode. Urodziła je w maju, to był jej ostatni miot.Odchowała go szczęśliwie, a było to jej dziesiąte macierzyństwo w życiu. Dlatego "królowa wilków" uważana była również za najlepszą reproduktorkę w parku Yellowstone. Kilkadziesiąt żyjących tam osobników to jej dzieci, wnuczęta trudno zliczyć.

Słynna wadera zginęła w obronie swej watahy

Wadera sporo przeszła. W 2017 r. jako młoda samica straciła oko. Był to uraz, którego nie rozpoznano. Chorowała na świerzb, który dla wielu wilków jest chorobą śmiertelną. Sprawia bowiem, że zwierzę traci sierść, siły, energię, cały czas się drapie i w końcu pada wycieńczone.

A jednak ta samica poradziła sobie z pasożytem. Strażnicy parku mówią, że utykała na jedną nogę i toczyła ją już powoli starość, a jednak inne wilki z watahy nie odrzucały jej jako nieprzydatnej i niedołężnej. Przeciwnie, była wciąż liderką i ważną częścią stada, z ogromną charyzmą.

Aż oddała swe życie w walce o przyszłość rodziny. Doszło do starcia z inną wilczą watahą i "królowa wilków" zginęła w obronie swojej grupy. Znaleziono jej ciało dzięki obroży telemetrycznej. Do walki doszło w okolicach Bożego Narodzenia i specjaliści z Yellowstone Wolf, Cougar and Elk Project mówią, że nadajnik wskazywał przez dwa dni, że wadera żyje. Do czasu jednak. Została ranna i w wyniku ran zmarła.

Jak mówią strażnicy Parku Narodowego Yellowstone, to smutny moment, ale też naturalny. Pokazuje kolej rzeczy i to, jak wygląda wilcze życie.

Strażnicy ci mówią, że rozpoznanie wadery 907F nie stanowiło dla nich nigdy żadnego problemu. Nie tyle po wyglądzie, nawet nie po jednym oku, gdyż takie kontuzje ma sporo wilków, ale po wyciu. Wilczyca miała bardzo charakterystyczny, niski głos, podobno nie do pomylenia.

Z wilkiem oko w oko. Co wiesz o naszym drapieżniku [QUIZ O WILKACH]

Młodzi uczą się o wilkach. Muszą nadrobić lata wypełnione stereotypamiPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas