Jaskinia w Norwegii odsłoniła smutną prawdę. Stało się coś przerażającego
Odkryto ją dopiero w 1992 r. podczas prac wiertniczych przy budowie tunelu Nordcem. Na jego czele stał wtedy Arne Qvam, który docenił wartość znaleziska i ochronił je specjalnym murem, więc jaskinię nazwano jego imieniem. Dzisiaj, po latach, odsłania ona tajemnicze arktycznego życia zwierząt. Są to tajemnice dość porażające.

W skrócie
- Jaskinia w północnej Norwegii odkryta w 1992 r. ujawniła unikalne osady i szczątki zwierząt sprzed 75 tys. lat.
- Odkrycia pozwoliły odtworzyć obraz wymarłego arktycznego ekosystemu z czasów końca epoki lodowcowej, w tym fauny przystosowanej do ekstremalnego zimna.
- Zmiany klimatu sprzed 10 tys. lat doprowadziły do zniknięcia gatunków, takich jak niedźwiedź polarny czy leming śnieżny z Europy.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Donosi o nich "Proceedings of the National Academy of Sciences", gdzie czytamy, że jaskinia po wielu latach jej badań odsłoniła osady liczące łącznie 75 tysiące lat. Analiza ich warstw pozwala zrozumieć długoterminowe reakcje biologiczne danego ekosystemu na zmiany klimatu. Zwłaszcza te sprzed 10 tys. lat, gdy kończyła się epoka lodowcowa i dochodziło do ogromnych zmian w świecie. Osady i materiał z tego okresu jest dość rzadki w Arktyce.
"Jaskinia w północnej Norwegii odsłoniła dawny nadmorski ekosystem Arktyki, znacznie różniący się od charakterystycznej megafauny lodowcowej. Przystosowana do ekstremalnego zimna fauna tego regionu obejmowała ssaki morskie i lądowe, ptaki i ryby, To najstarszy zachowany zespół fauny w europejskiej Arktyce, wypełniając istotną lukę w naszej wiedzy na temat bioróżnorodności i środowiska w okresie dramatycznych zmian klimatu" - czytamy w opracowaniu badań naukowców Uniwersytetu w Oslo w Norwegii i brytyjskiego Uniwersytetu w Bournemouth.

Niedźwiedzie polarne i lemingi w odkrytej jaskini
Norwegom udało się odnaleźć szczątki małych kręgowców jak gryzonie spokrewnione z dzisiejszymi nornikami czy lemingami, ale również pozostałości po waleniach, dawnych morsach, nawet ówczesnych niedźwiedziach polarnych.
Obrożnik tundrowy, zwany lemingiem śnieżnym, jest szczególnie cennym znaleziskiem tej jaskini, bowiem ten arktyczny gryzoń wymarł w Europie całkowicie. Szczątki kopalne dowodzą jednak tego, że niegdyś występował w Skandynawii i jaskinia Arne Qvam tez to pokazuje. Dzisiaj te lemingi spotykane są jedynie w północnej Rosji, od Morza Białego po Czukotkę i Kamczatkę.
Podobnie rzecz się ma z niedźwiedziami polarnymi. Tych największych drapieżników lądowych także nie ma już w Europie, a przynajmniej w Europie kontynentalnej. Zachowały się na Szpicbergenie oraz na Nowej Ziemi w rosyjskiej Arktyce, przez którą przebiega umowna granica między Europą i Azją i w rosyjskiej tundrze. Jaskinia dowodzi, że niedźwiedzie polarne zamieszkiwały niegdyś kontynentalną Skandynawię, ale stamtąd zniknęły.
Cały ten złożony ekosystem, obejmujący także morskie ssaki i słodkowodne ryby, zamieszkiwał północną Norwegią w czasie silnego ochłodzenia i końca epoki lodowcowej. Mocno zależał od różnic między zimą a latem, gdy latem część tutejszych mórz i tundry rozmarzała i uwalniała nowe możliwości ekosystemu, po czym zamarzała ponownie i dodawała nowe.
"Obecność ryb słodkowodnych w tym miejscu oznacza, że w tundrze musiały istnieć jeziora i rzeki, a niektóre ssaki, takie jak wieloryby grenlandzkie i morsy, musiały mieć do dyspozycji lód morski u wybrzeży. Lód morski prawdopodobnie miał charakter sezonowy, ponieważ morświny, również znalezione wśród szczątków zwierząt, znane są z unikania lodu" - czytamy w opisie znaleziska.

Arktyczny rytm został zakłócony. Przyroda wymarła
Był to pewien rytm życia arktycznej przyrody, który mniej więcej 10 tysięcy lat temu został brutalnie zakłócony. Globalne ocieplenie zdemolowało ten rytm i ten sposób życia Arktyki. Doprowadził do wymarcia wielu zwierząt.
"Mówimy o gatunkach, których ewolucja przystosowała do zimna, więc ciężej im przystosować się do ocieplenia klimatu" - mówi Sam Walker z Uniwersytetu w Borunemouth w komunikacie na temat tego odkrycia zamieszczonym w EurekAlert.
Brytyjski ekspert dodaje: "Te odkrycia dają nam rzadki obraz wymarłego arktycznego świata. Podkreślają one również, jak wrażliwe mogą być gatunki przystosowane do zimna w zmieniających się warunkach klimatycznych, co może pomóc nam zrozumieć ich odporność i ryzyko wyginięcia w obecnych czasach".
Nie są to wieści dobre, bowiem jeżeli wówczas przystosowany do życia w chłodzie arktyczny ekosystem tak mocno oberwał na skutek następujących 11-10 tys. lat temu zmian klimatu, to tym bardziej obrywał będzie teraz, gdy zmiany zachodzą równie mocne, a znacznie szybciej. Arktyka ma jeszcze mniej czasu na dostosowanie się do nich, w zasadzie nie ma na to szans. Jej fauna zatem wymrze, tak jak wymierała w północnej Norwegii 10 tysięcy lat temu.