Dwa lwy z Tsavo zabiły do 100 ludzi. Zbadali ich włosy i wszystko już jasne
Ta historia trafiła nawet do Hollywood. Film "Duch i Mrok" z Michaelem Douglasem i Valem Kilmerem opowiada o tym, jak dwa lwy w parku Tsavo w Kenii wstrzymały swego czasu budowę afrykańskiej kolei i zabiły dziesiątki osób. Nowatorska technika badań genetycznych wyjaśniła zagadkę tych ludojadów.
Ataki lwów ludojadów w dzisiejszym parku narodowym Tsavo (najstarszym w Afryce) miały miejsce w 1898 roku. To wtedy przez te tereny ruszyła niezwykle istotna dla brytyjskiej kolonii w Kenii budowa linii kolejowej prowadzącej przez rzekę Tsavo. Miała połączyć Mombasę z Nairobi. Brytyjska Kompania Wschodnioafrykańska wiązała z ta inwestycją ogromne nadzieje, miała ona zmienić przyszłość Kenii i wschodniej Afryki.
Budowa ruszyła w marcu 1898 roku i krótko potem sprowadzeni do prac przy budowie torów robotnicy zaczęli ginąć. Byli to głównie Azjaci. Jeden po drugim znikali, zwłaszcza w czasie nocnego wypoczynku. Dyrekcja pod wodzą podpułkownika Johna Pattersona szybko zorientowała się, że robotników pożerają lwy.
Drapieżniki były niemal nieuchwytne. Zjawiały się nocą albo o świcie, bez problemu forsowały ogrodzenia z kolców (zwane tu "boma" albo "zeriba") porywały ludzi z legowisk. Z czasem stawały się coraz bardziej zuchwałe, wkraczały do obozowisk, nie baczyły na krzyki, ogniska, strzały. Wdzierały się do namiotów, budynków, by dopaść kolejną ofiarę.
Zapanowała psychoza. Azjatyccy robotnicy odmawiali dalszych robót, porzucali pracę i wzniecili bunt. Pojawiały się mity, które w lwach upatrywały niemal istot nadprzyrodzonych. Nazwano je właśnie Duch i Mrok, co podkreślało opinię na temat tych zwierząt. Uważano, że to zemsta duchów na tych, którzy chcą przeciąć sawannę żelazną koleją i zniszczyć okolicę. Inwestycji groziła zupełna katastrofa.
Brytyjczycy nie wiedzieli, co zrobić. Sprowadzili Masajów, którzy potrafili polować na lwy i znali obyczaje tych zwierząt, ale i to nie pomogło. Także doświadczeni myśliwi i łowcy lwów sprowadzani w tę okolicę mieli problem z niezwykle sprytnymi zwierzętami. Koty zastrzelił dopiero sam John Patterson, który zaczaił się na nie na drzewie i ryzykował życiem.
9 grudnia 1898 roku zginął pierwszy z ludojadów, a przed końcem tego roku - drugi. Inwestycję można było dokończyć.
Duch i Mrok - mityczne lwy ludojady z Tsavo
Do dzisiaj wypchane lwy z Tsavo można oglądać w Muzeum Historii Naturalnej w Chicago, dokąd przekazano zastrzelone zwierzęta. Uwagę od razu przykuwa fakt, że chociaż to samce, to jednak są pozbawione grzywy. Wyglądają jak lwice.
Naukowcy uważają, że to nie jest jakaś wielka anomalia. Samce lwów często pozbawione są grzywy, chociażby z powodu warunków, w jakich żyją albo diety. Okazałe grzywy są raczej typowe dla zwierząt trzymanych w niewoli, w naturze samo wycieranie się o zarośla powoduje, że się przerzedzają. Te lwy jednak nie miały ich wcale.
To od początku budziło zaciekawienie. Duch i Mrok byli braćmi, polującymi razem niemal wyłącznie na ludzi. Takie braterskie układy u lwów zdarzają się często, bowiem chociaż lwy to jedyne stadne koty, to jednak niektóre samce nie mają własnych stad. Albo są na to zbyt młode i dopiero szukają możliwości zdobycia terytorium i samic, albo przegrały rywalizację z silniejszym samcem. Pozbawione lwic i ich współpracy, zdane na siebie, mogły poszukać łatwego łupu, jakim są ludzie.
Mimo tego brawura i zuchwałość, jaką wykazały się Duch i Mrok, były bardzo nietypowe. Opisy z 1898 roku mówią o tym, że oba lwy zupełnie nic sobie nie robiły z presji ludzi, ich broni, ogrodzeń i wrzasków. Nie tylko nie stroniły od ludzi, ale tropiły ich. To naprawdę nietypowe u drapieżników, nawet ludojadów.
Po ponad 100 latach od tamtych wydarzeń naukowcy postanowili zbadać zachowane w Chicago lwy, a konkretnie przeprowadzić badania genetyczne na bazie ich włosów, by wyjaśnić niecodzienny wygląd i postępowanie tych zwierząt. Wyniki tych badan publikuje "Current Biology". A ujawniają one tajemnicę legendarnych lwów.
Dwa lwy zaczęły nękać budowniczych kolei i zabiły co najmniej 28 osób, chociaż John Patterson twierdził, że liczba ofiar sięgnęła 100
Thomas Gnoske, kierownik zbiorów muzeum w Chicago, zauważył, że między zębami wypreparowanych drapieżników znajdują się kawałki pozostałych tam włosów. One zostały zbadane dogłębnie. Alida de Flamingh z Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign mówi, że analiza wykazała, że lwy z Tsavo polowały na żyrafy, oryksy, koby śniade, gnu i zebry, a także odnaleziono u nich włosy pochodzące od innych lwów. Były wreszcie oczywiście ślady polowania na ludzi.
A zatem Duch i Mrok miały dietę podobną do wszystkich innych lwów. Atakowały kopytne, które są głównym celem polowania lwów. Kopytne, a nie ludzie. Jak to się stało, że dwa samce w pewnym momencie zaczęły nękać budowniczych kolei i zabiły co najmniej 28 osób (chociaż John Patterson twierdził, że liczba ofiar sięgnęła 100)?
Co skrywały zęby i włosy lwów ludojadów?
Dalsza analiza obu samców wykazała, że jeden z nich miał na ciele uszkodzenia spowodowane prawdopodobnie kopnięciem żyrafy albo bawołu. Ponadto zęby zwierząt znajdowały się w kiepskim stanie. Były uszkodzone, być może toczone jakąś infekcją i łamliwe. Połamane zęby zresztą pomogły w osadzeniu się tam resztek przydatnych teraz do analizy genetycznej.
Włosy lwów znajdujące się w zębach okazały się nie śladem walk z innymi samcami, ale przeciwnie - dowodem na troskę i wzajemną pielęgnację obu samców. Genetyczna analiza ich włosów wskazała na to, że miały one odziedziczony po matce genom mitochondrialny, co potwierdza wcześniejsze przekonania, że lwy były braćmi. Bracia współpracowali, dbali o siebie i pielęgnowali swe futra. Braterskie połączenie sił dawało im większą moc w atakach. Ludzie informowali, że lwy pojawiały się znikąd, a może się to wiązać z tym, że widywali nie jednego, a dwa identycznie wyglądające samce stosujące zasadzki i zachodzące obóz z wielu stron.
Nie tylko lew i słoń. Co wiesz o zwierzętach Afryki? Sprawdź się [QUIZ]
Więcej, zawarte w genach włosów informacje ujawniły też, że samce przebyły w Tsavo znacznie większe odległości niż lwy przebywają zazwyczaj. Duch i Mrok wędrowały, aż napotkały budowę kolei. To może mieć związek z tym, że zwierzęta nie mogły znaleźć w tej okolicy dość ofiar kopytnych. Naukowcy połączyli to z informacjami o epidemii choroby wirusowej, która dziesiątkowała stada gnu i bawołów w Kenii pod koniec XIX wieku. Lwy nie mogły ich znaleźć, za to głodne znalazły ludzi.
Jak twierdzą naukowcy z Chicago, nie ma być może jednej przyczyny, dla której nagle drapieżnik taki jak lew zmienia swoje dotychczasowe przyzwyczajenia i naturę i zamiast zwierząt kopytnych, jako cel obiera ludzi. To często jest kombo przyczyn i tak mogło być u tych samców. Do problemów zdrowotnych mogły dojść jeszcze problemy hormonalne. Brak grzywy mógł być efektem anomalii genetycznej, wycierania się zwierząt o kolczaste zarośla, ale także zachwiania równowagi hormonalnej i zbyt wysokiego poziomu testosteronu. Z jego powodu Duch i Mrok mogły wyłysieć jak ludzie, a testosteron mógł także spowodować zwiększenie agresywności zwierząt, o której meldowali atakowani kolejarze.