Często kupujemy je w sklepach. Mało osób wie, że rosną dzięki niedźwiedziom
Gdy nadchodzi jesień i niedźwiedzie, takie jak grizli, szykują się do zimowego snu, zaczynają się objadać łatwo dostępnym wtedy pokarmem, jaki stanowią borówki. Jeden grizli potrafi ogołocić z nich całą okolicę. Klęska dla borówek? Przeciwnie, nowe badania wskazują na to, że bez grizli nie byłoby tych owoców.
Wielki niedźwiedź grizli buszujący w zaroślach borówkowych wygląda na niszczycielską siłę, która plądruje te rośliny. Jeden osobnik potrafi ogołocić z owoców okolice, zjada ich całe kilogramy, zwłaszcza jesienią, gdy zwierzęta te szykują się do snu zimowego. Wyłącza się im wówczas uczucie sytości, mogą jeść i tuczyć się w nieskończoność, dopóki wystarczy pokarmu.
Niedźwiedzie i ich miłość do borówek
Na przestrzeni roku podstawowy pokarm grizli zmienia się. Raz są to łososie chwytane podczas ich podróży na tarło w górę rzek, to znów grzyby, wreszcie owoce leśne, takie jak borówki. Sporo ich rośnie w północnoamerykańskich lasach i owocują we wrześniu czy październiku, a zatem akurat wtedy, gdy najbardziej się przydają niedźwiedziom i mają pełne predyspozycje, aby o określonej porze roku stać się ich podstawowym pokarmem.
I to jest istotne, bowiem grizli zjadają wczesną jesienią tak wiele borówek, że te wręcz nawiązały z nimi współpracę ewolucyjną. One odgrywają istotną rolę w życiu tych wielkich ssaków, a niedźwiedzie okazują się z kolei bardzo ważne dla borówek.
Gdy więc kupujemy w sklepie borówki amerykańskie, możemy nie być świadomi, że dzieje się to dzięki niedźwiedziom grizli. Wskazują na to nowe badania nad tymi zwierzętami, przeprowadzone latem i wczesną jesienią w Górach Skalistych w Kanadzie. Właśnie poznaliśmy wyniki, o których można przeczytać w "PLOS One".
Jak czytamy, w południowych Górach Skalistych w Kanadzie borówki są podstawą diety niedźwiedzi późnym latem i jesienią. Umożliwiają niedźwiedziom gromadzenie zapasów tłuszczu i przygotowanie się do wejścia w stan odrętwienia w zimie. Z kolei niedźwiedzie mogą przynieść korzyści krzewom owocującym poprzez rozsiewanie nasion.
Grizli są ściśle związane z borówkami
To jednak dość powszechna sytuacja u wielu zwierząt owocożernych. Rośliny po to produkują smaczne i barwne owoce, by je przyciągnąć, podarować im dawkę energii, a w zamian dostać transport dla swoich nasion.
Zwierzę, najedzone owocami, odchodzi czy odlatuje na dalszą odległość i roślina zdobywa nowy teren. To znana prawidłowość, nie ma w niej nic nowego ani sensacyjnego, także w tym że i grizli po objedzeniu się borówkami przenoszą nasiona rośliny dalej.
Badania wykazały jednak, że zmiany ewolucyjne zaszły znacznie dalej, zarówno w organizmach niedźwiedzi, jak i w samych borówkach. To już kwestia czysto chemiczna, bowiem przejście nasion borówek przez ich jelita w ramach endozoochorii może wpływać na kiełkowanie na trzy sposoby.
Pierwszym jest deinhibicja, czyli usunięcie związków hamujących kiełkowanie rośliny, które ta wytwarza po to, aby nasiona nie wystrzeliły zbyt wcześnie, bez zaistnienia korzystnych okoliczności, które to uzasadniają. Np. takich jak przeniesienie nasion w nowe miejsce przez niedźwiedzia, w znacznym oddaleniu od rośliny-matki.
Drugi sposób to skaryfikacja, czyli zmiany chemiczne zachodzące w samych nasionach i wreszcie nawożenie, czyli poprawa kiełkowania dzięki zwiększonej ilości składników odżywczych. Nie chodzi tu przy tym jedynie o same odchody niedźwiedzia, z którymi nasiono wydostaje się z jego ciała i które stanowią naturalny, pierwszy nawóz. Chodzi o nawożenie nasion już w jelitach łasego na borówki drapieżnika.
Okazuje się, że w toku ewolucji grizli wytworzyły substancje chemiczne działające mocno na borówki, tj. odblokowujące kiełkowanie ich nasion, zdejmujące blokady chemiczne rośliny i nawożące je już w ciele zwierzęcia. Borówki zaś ewolucyjnie przystosowały swe owoce i nasiona do tych substancji.
Niedźwiedzie roznoszą borówki na całe kilometry
Naukowcy przeprowadzili eksperyment, aby ocenić, w jaki sposób każdy mechanizm niedźwiedziej endozoochorii wpływa na powodzenie kiełkowania borówki z gatunku Vaccinium membranaceum.
Zbadany został także potencjał niedźwiedzi do rozsiewania nasion na duże odległości, wykorzystując obroże radiowe GPS. Wygląda na to, że połowa nasion wydalanych przez niedźwiedzie jest rozproszonych w odległości od 1,1 km do 7 km od miejsc żerowania. Endozoochoria, czyli przejście nasion przez jelita zwierzęcia, wzmacnia powodzenie kiełkowania nasion.
Inaczej mówiąc, niedźwiedzie uzależniły się od borówek, ale i borówki uzależniły się od grizli.
To jednak pokazuje także, że procesy i powiązania w przyrodzie są bardzo złożone i uderzenie w jeden element przyrodniczy może zniszczyć i inne. Wymieranie grizli na wielu obszarach Ameryki ma przełożenie na borówki i ochrona jednego z tych gatunków musi pociągać za sobą ochronę drugiego.