Rzucają, depczą i męczą ryby. Śledztwo Polaków ujawniło brutalną prawdę
To pierwsze tego typu śledztwo w Polsce, które odkrywa realia towarzyszące połowom ryb. Aktywiści opublikowali nagrania i zdjęcia z portów rybackich z województwa pomorskiego m.in. z Władysławowa, Krynicy Morskiej i Kątów Rybackich. Widzieli w portach wiele ryb, które powoli umierały.

- Unijne przepisy nie gwarantują rybom nawet minimalnej ochrony przed okrucieństwem - uważają ekolodzy.
- Skutkuje to niskimi standardami dobrostanu, a konkretnie niehumanitarnymi metodami dotyczącymi traktowania i zabijania ryb.
- Aktywiści Veny - inicjatywy dla zwierząt, widzieli w portach wiele ryb, które powoli umierały. Wyciągnięte z wody dusiły się na pokładach łodzi i kutrów, doznając długotrwałego cierpienia.
Cierpienie ryb. Temat, którego się unika
Aktywiści mówią, że udokumentowali zjawisko, o którym się nie mówi. Ekolodzy zaobserwowali w polskich portach okrutne i niehumanitarne traktowanie ryb. Nagrali i sfotografowali wielokrotne rzucanie żywymi zwierzętami do skrzynek, łapanie za skrzela, czy deptanie. Ponadto widzieli ryby poranione od sieci rybackich, zakrwawione oraz zwierzęta wyrzucane jak odpady za burtę.

"Widok tysięcy ryb duszących się na rybackiej łodzi może bulwersować i nasuwa pytania, kto na to pozwala. Z naszej analizy wynika, że pozwala na to polskie i unijne prawo. To systemowe i masowe cierpienie zwierząt" - mówi Łukasz Musiał z inicjatywy dla zwierząt Vena.
W jednym z portów aktywiści zauważyli pracowniczkę inspekcji weterynaryjnej przeprowadzającą kontrolę dokumentacji (kontroli podlegają jedynie formalne wymogi co do przeprowadzenia połowu). W tym samym czasie kilka metrów dalej w skrzyniach dusiły się ryby. "Podjęliśmy temat rybołówstwa, ponieważ to niewyobrażalne cierpienie, o którym praktycznie się nie mówi" - wyjaśniają aktywiści.
Unijne przepisy nie dbają o ryby
Według ekologów w Europie nie ma przepisów minimalizujących cierpienie ryb i innych zwierząt wodnych podczas połowów.
Według organizacji Compassion in World Farming, L214 i Essere Animali większość ryb hodowanych w UE jest zabijana w niehumanitarny sposób, a ich dobrostan nie jest dobrze chroniony podczas hodowli. Np. kwestia ogłuszania i uśmiercania ryb podczas
połowów jest zupełnie pominięta. Obowiązujące w Polsce prawo nie reguluje tego zakresu, mimo iż obowiązuje zakaz znęcania się nad zwierzętami.

"Istnieje więc przyzwolenie na powolną śmierć ogromnej liczby ryb. Połowy ryb i bezkręgowców przez polską flotę rybacką w 2024 r. wyniosły 130,7 tys. ton" - wylicza Vena - inicjatywa dla zwierząt.
Bo ryby są liczone w tonach, a nie w liczbie osobników. Na ponad sto tysięcy ton przypadają setki milionów zwierząt - czujących i świadomych. Ryby czują ból i stres, potwierdzają to liczne badania. Posiadają receptory, które znajdują się zarówno na skórze, jak i w narządach wewnętrznych, co powoduje, iż odczuwają ból podobnie jak inne kręgowce. Nocyceptory posiadają także skorupiaki, takie jak homary, kraby, krewetki i raki. Nie ma wątpliwości, że także te zwierzęta mogą odczuwać ból.
Brak empatii wobec ryb jest powszechny
Ryby często doznają obrażeń podczas łowienia, takich jak uszkodzenia skóry, płetw czy narządów wewnętrznych. Ponadto w czasie połowów doświadczają silnego stresu, a po wyjęciu z wody mają trudności z oddychaniem. Powoli się duszą.
"Niestety fakt ten nadal nie jest przyjmowany z należytą powagą. Ludzie wobec ryb często nie odczuwają empatii. Może to być spowodowane m.in. tym, że ryby cierpią po cichu, nie słychać ich krzyku" - uważają członkowie Veny.

Ekolodzy uważają, że konieczne jest podjęcie natychmiastowych prac legislacyjnych nad ochroną ryb w czasie połowów i dalszego transportu, bo są to czujące jednostki masowo zabijane w okrutny sposób.
Najczęściej hodowane w UE gatunki ryb to dorada, pstrąg, okoń morski, karp i łosoś szlachetny. W 2023 r. przeprowadzono na fermach pstrągów w Polsce śledztwo, które ujawniło koszmar, w jakim żyją setki tysięcy ryb.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, w 2023 r. na całym świecie wyhodowano niemal 99 mln ton zwierząt wodnych. Przemysł rybny stawia na gatunki szybko rosnące.
