Rosja zakręciła kurek. Gazu nie zabraknie, ale będzie drożej

Od środy rosyjski Gazprom wstrzymał dostawy do Polski, ponieważ spółka PGNiG odmówiła płatności za gaz w rublach. Rząd uspokaja, że surowca w kraju nie zabraknie. Eksperci ostrzegają jednak, że gaz będzie jeszcze droższy. Aby uniezależnić się od Rosji i powiązań z innymi dostawcami, powinniśmy odchodzić od paliw kopalnych na rzecz źródeł odnawialnych - przekonują.

Eksperci oceniają, że po odcięciu dostaw z Rosji gaz w Polsce będzie drożał, szczególnie dla przemysłu. Ich zdaniem, zamiast inwestować w paliwa kopalne, lepiej skupić się na zielonej transformacji
Eksperci oceniają, że po odcięciu dostaw z Rosji gaz w Polsce będzie drożał, szczególnie dla przemysłu. Ich zdaniem, zamiast inwestować w paliwa kopalne, lepiej skupić się na zielonej transformacjiOleg NikishinGetty Images

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że Polska posiada niezbędne rezerwy gazu i źródła importu tego paliwa. "Nasze magazyny są napełnione w 76 proc. Nie zabraknie gazu w polskich domach" - zapewniła. Podobnie uważają analitycy, podliczając możliwe do pozyskania ilości gazu z pozostałych źródeł, takich jak terminal LNG, czy planowany gazociąg do Norwegii.

Na antenie Polsat News Anna Moskwa przyznała jednak, że gazu z Rosji nie pozbędziemy się całkowicie. Rosyjski gaz będziemy kupować od Niemiec przez gazociąg NordStream. Gaz do Polski popłynie również z połączeń z Litwą i Słowacją.

W czwartek w Sejmie szefowa resortu klimatu i środowiska podkreślała, że "Polska jest państwem bezpiecznym energetycznie, które nie musi i nie będzie ulegać gazowemu szantażowi Rosji". Zapowiedziała, że wkrótce powstanie projekt przepisów mających przedłużyć do 2027 roku "ochronę taryfową dla gospodarstw domowych, szpitali i odbiorców wrażliwych".  

Eksperci: Gaz będzie droższy

Rząd zapowiadał embargo na rosyjskie paliwa jeszcze w ubiegłym miesiącu, oceniając, że to "narzędzie szantażu Putina". Potwierdzono także, że Polska otrzymywała groźby od Gazpromu.  - Zakręcenie kurka z rosyjskim gazem nie jest zaskoczeniem, szczególnie że rząd już w marcu zapowiedział embargo na rosyjskie paliwa. Samego gazu nam nie zabraknie, ale potencjalny wzrost jego cen może odczuć głównie sektor przemysłowy, odpowiadający za ponad połowę krajowego zużycia tegoż surowca - ocenia Paweł Czyżak z Ember.

- Zakręcenie kurka przez Gazprom nie oznacza, że zabraknie nam gazu, tylko, że będzie on coraz droższy. Wiele krajów planuje lub już odcina się od dostaw z Rosji a większa konkurencja o ograniczone zasoby gazu od innych dostawców podbije już i tak wysokie ceny - zaznacza Diana Maciąga z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.

Czy zabraknie gazu? Gaz pod znakiem zapytania

Dziś zużycie gazu w Polsce to około 20 miliardów metrów sześciennych rocznie. Szykowane są nowe inwestycje, które mają zwiększyć jego zużycie w kraju. Czy uda się osiągnąć bezpieczeństwo dostaw, biorąc pod uwagę wstrzymanie importu z Rosji? - Polsce uda się zapełnić dziurę po dostawach od Gazpromu "na styk" - ocenia Diana Maciąga.

- Problem w tym, że rząd planuje inwestycje, które zwiększą to zapotrzebowanie do 30 miliardów metrów sześciennych w dziesięć lat. Za ten wzrost odpowiada głównie fatalna polityka przejścia z węgla na gaz. Każda nowa elektrownia gazowa to wzrost popytu na to paliwo o co najmniej miliard metrów sześciennych w roku, a powstać ma co najmniej pięć takich jednostek - zauważa ekspertka.

- Niewątpliwie dotychczasowe plany rządu, aby czterokrotnie zwiększyć produkcję energii elektrycznej z gazu ziemnego stoją pod znakiem zapytania. Inwestycje takie jak Dolna Odra czy Ostrołęka C będą dla kraju kulą u nogi - zauważa Paweł Czyżak. - Nawet jeśli zamienimy Rosję na innego dostawcę gazu, wciąż będziemy uzależnieni od ogromnych zmian cen surowca na światowych rynkach, czy też od szantażu politycznego nowych kontrahentów - dodaje.

Problem w zwiększaniu wykorzystania gazu w Polsce widzi też Michał Smoleń z Fundacji Instrat, ponieważ Rosja może nadal wpływać na rynek dostaw tego paliwa. - Jest to nie tylko wątpliwe z punktu widzenia europejskich ambicji klimatycznych, ale także zwiększa uzależnienie Polski od Rosji, która nawet po przerwaniu bezpośrednich dostaw do naszego kraju może w dalszym ciągu wpływać na ceny i dostępność surowca w Europie - przewiduje ekspert.

"Nasze magazyny są napełnione w 76 proc. Nie zabraknie gazu w polskich domach" - zapewniła minister klimatu i środowiska Anna MoskwaSTRINGERGetty Images

Zamiast gazu - OZE i zielona transformacja

Jako alternatywę dla zwiększania zużycia gazu w Polsce eksperci zgodnie wskazują zieloną transformację w kierunku odnawialnych źródeł energii (OZE). Wsparciem dla nich powinny być działania termomodernizacyjne, magazyny energii czy pompy ciepła.

- W energetyce kluczową rolę odgrywa odblokowanie rozwoju energii wiatrowej na lądzie poprzez odejście od zasady 10h, co pozwoli na zmniejszenie zużycia gazu w powstających blokach gazowych,  które powinny funkcjonować jedynie w szczytach zapotrzebowania, jak najmniej godzin w roku - ocenia Michał Smoleń.

- Podejście do gazu bezwzględnie musi się zmienić i zamiast "derusyfikacji" i "dywersyfikacji dostaw" trzeba pilnie postawić na zmniejszenie zużycia gazu. Zrezygnować z budowy elektrowni gazowych i przekierować siły i środki na takie działania jak ocieplanie domów i inwestycje w energetykę odnawialną.  Zamiast mówić o odejściu od gazu z Rosji, musimy odejść od gazu w ogóle - przekonuje Diana Maciąga.

Nawet jeśli zamienimy Rosję na innego dostawcę gazu, wciąż będziemy uzależnieni od ogromnych zmian cen surowca na światowych rynkach, czy też od szantażu politycznego nowych kontrahentów. Bezpieczniejszą i tańszą drogą jest rozwój OZE.
Paweł Czyżak, Ember
Minister Anna Moskwa o tym, czym zastąpimy gaz z Rosji i ile za niego zapłacimy Polsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas