Regulacja rzek - plaga, która niszczy polskie wody

Swobodnie płynące rzeki w Polsce to rzadkość. W 2020 r. mieliśmy w kraju ponad 16,5 tys. przegród, które drastycznie zmniejszają populację wędrownych ryb słodkowodnych. Nie dość, że regulacja rzek wpływa negatywnie na wodny ekosystem, to wciąż brakuje odpowiedniego monitoringu stanu wód.

Sztuczny próg wodny na rzece Świder
Sztuczny próg wodny na rzece Świder Arkadiusz ZiolekEast News

Organizacja WWF Polska podaje, że europejska populacja wędrownych ryb słodkowodnych spadła od 1970 roku aż o 93 proc. Powodem takiej utraty bioróżnorodności jest m.in. regulowanie swobodnie płynących rzek oraz budowanie zapór, jazów i hydroelektrowni. 

Przegrody na rzekach doprowadzają do śmierci wielu gatunków. Konstrukcje zakłócają szlaki wędrówek ryb i uniemożliwiają im przemieszczanie się w górę i dół rzeki. Tomasz Rożek, założyciel i prezes Fundacji Nauka To Lubię przyznaje, że gdyby nie regulowano, nie betonowano rzek oraz nie zasypywano stawów i nie budowano na terenach zalewowych, można by uniknąć wielu powodzi.

Zatrzymać regulację rzek

Dr hab. Andrzej Mikulski, hydrobiolog z Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że pierwszym krokiem do poprawy stanu polskich rzek, jest zaprzestanie regulowania ich. Następnym krokiem, jest renaturyzacja rzek, czyli przywrócenie naturalnych procesów w ekosystemie i odwrócenie błędów popełnionych  w przeszłości, np. likwidowanie zapór.

Jedna z akcji kolektywu "Siostry Rzeki"East News

Hydrobiolog w wywiadzie dla portalu Newseria przyznał, że polskie rzeki cierpią z powodu nadmiernej regulacji, a to osłabia funkcjonowanie ekosystemów wodnych i wpływa na ich zdolność do samooczyszczania.

Brak monitoringu i rekord w spuszczaniu ścieków

Regulowanie rzek “dobrze" nam wychodzi, a jednak monitoring stanu rzek w kraju jest fatalny i niesprawny. Najlepszym przykładem, jest katastrofa ekologiczna na Odrze. W wyniku zaniedbań Polska jest na szczycie krajów w UE, które mają problem z nielegalnymi zrzutami ścieków. Na szczęście pojawia się coraz więcej inwestycji w oczyszczalnie ścieków.

Aby wykryć nadejście katastrofy, kluczowe jest częste wykonywanie pomiarów, zwłaszcza na obszarach przemysłowych i rozsianie stacji monitorujących na rozległym terenie rzeki.
prof. Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanologii PAN

Jak przyznał agencji Newseria, dr hab. Andrzej Mikulski, Polska była zobowiązana zgodnie z unijną Ramową Dyrektywą Wodną do doprowadzenia wód powierzchniowych do dobrego stanu. Jak sobie z tym poradziliśmy?

W tej chwili w stanie dobrym mamy tylko ok. 8 proc. rzek i ok. 22 proc. jezior.

Celem unijnej dyrektywy jest utrzymanie 100 proc. ekosystemów słodkowodnych w dobrym stanie najpóźniej do 2027 roku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas