Pożar składowiska w Koninie. "Wszyscy wiedzieli, nikt nic nie zrobił"

Nie milkną echa po ogromnym pożarze składowiska opon w Koninie (woj. wielkopolskie). Zatrzymano i oskarżono już podpalacza śmieci, ale na jaw wychodzą kolejne fakty. Okazuje się, że odpady na tym terenie gromadzone były nielegalnie, a ich uprzątnięcie może kosztować miliony złotych. O ile właściciel w ogóle na to pozwoli, bo powinien to już zrobić pięć lat temu. "Wszyscy wiedzieli, nikt nic nie zrobił" - mówią o śmieciowym problemie mieszkańcy Konina i lokalne media.

article cover
materiały prasowe
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Problem z nielegalnym składowiskiem odpadów w Koninie trwa od lat. O śmieciach znowu zrobiło się głośno za sprawą niedawnego pożaru
Problem z nielegalnym składowiskiem odpadów w Koninie trwa od lat. O śmieciach znowu zrobiło się głośno za sprawą niedawnego pożaruPSP Koninmateriały prasowe

W sobotę doszło do pożaru składowiska odpadów (głównie opon) w Koninie. Z ogniem walczyło blisko 200 strażaków, a kłęby dymu było widać z odległości kilkudziesięciu kilometrów. Sprawcą okazał się 27-letni Grzegorz B., który miał podpalić śmieci z "powodów osobistych".

Pożar w Koninie. Problem ze składowiskiem trwał od lat

Mieszkańcy Konina i lokalne media nadal żyją jednak wydarzeniami z minionego weekendu. Okazuje się, że teren, na którym doszło do pożaru nie był legalnym składowiskiem. Miejsce gromadzenia odpadów już w 2018 r. miało cofnięte zezwolenie na prowadzenie takiej działalności. Oznacza to, że od co najmniej pięciu lat śmieci trzymane były tam nielegalnie.

Przedsiębiorca miał pozwolenie tylko na zbieranie złomu, a zwoził na ten teren m.in. opony i odpady komunalne, czyli śmieci z domów i bloków. "W październiku 2018 r. to zezwolenie zostało cofnięte i zarządca został zobowiązany do uprzątnięcia tych odpadów" - mówi w rozmowie z portalem lm.pl Anna Kaszkowiak-Sypniewska, kierowniczka Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Koninie.

Właściciel terenu przy ul. Marantowskiej w Koninie od przeszło pięciu lat był zobowiązany do usunięcia zalegających tam odpadów, ale do tej pory tego nie zrobił. Lokalni urzędnicy sami przyznają, że "jest problem z wyegzekwowaniem tego obowiązku".

Problemy z odpadami przy ul. Marantowskiej w Koninie trwają od 2018 r. Zarządca miał pozwolenie na składowanie złomu, ale zamiast tego gromadził na terenie m.in. odpady komunalne i opony
Problemy z odpadami przy ul. Marantowskiej w Koninie trwają od 2018 r. Zarządca miał pozwolenie na składowanie złomu, ale zamiast tego gromadził na terenie m.in. odpady komunalne i oponyUM Koninmateriały prasowe

Uprzątnięcie składowiska śmieci w Koninie będzie kosztować 30 mln zł

Prezydent Konina nałożył wcześniej na zarządcę miejsca gromadzenia odpadów 50 tys. zł grzywny i dwukrotnie zawiadamiał policję o możliwości popełnienia przestępstwa - pierwszy raz pięć lat temu, i drugi raz teraz, po pożarze. "Grzywna okazała się nieściągalna" - informuje Anna Kaszkowiak-Sypniewska. Postępowanie przeciwko firmie, która nielegalnie zdeponowała w tym miejscu odpady toczy się od 2018 r.

"Przegląd Koniński" podaje, ile będzie kosztować ew. uprzątnięcie odpadów zalegających przy ul. Marantowskiej. Według wstępnych szacunków kwota ta wynosi aż 30 mln zł. Jak poinformował urząd miasta, jest to już trzeci raz gdy na tym terenie dochodzi do pożaru śmieci. Dwa poprzednie były prawdopodobnie samozapłonami.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas