Polskie mięso wołowe. Jaką ma przyszłość?
Wiceminister rolnictwa Lech Antoni Kołakowski twierdzi, że Polska jest 6. co do wielkości producentem wołowiny w Unii Europejskiej. Polityk pokłada nadzieję w ekspansji na rynki azjatyckie.
W Warszawie odbyło się IX Forum Sektora Wołowiny zorganizowanym przez Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego. Zdaniem Kołakowskiego szansą polskiego rolnictwa jest chów bydła, w szczególności mięsnego.
Kołakowski zaznaczył, że polskie mięso wołowe ma "bardzo wysokie walory smakowe", jest poszukiwane na rynkach Bliskiego Wschodu, Zatoki Perskiej, Azji w szczególności, Azji Południowo-Wschodniej.
Produkcja i hodowla w Polsce
W I półroczu 2022 r. produkcja mięsa pochodzącego z dorosłego bydła (żywca wołowego) wynosiła 516 tys. ton i była o 12,5 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Według Kołakowskiego, podążając za danymi Instytutu Ekonomiki Rolnictwa produkcja mięsa w tym czasie w 2023 r. wyniesie prawdopodobnie 973 tys. ton i będzie o 1 proc. większe niż w 2022 r.
Wiceminister dodał, że KE w krótkoterminowej prognozie zakłada, że w 2022 r. produkcja wołowiny w 27 państwach UE wyniesie 6 mln 842 tys. ton i będzie o 40 tys. (o 0,6 proc.) mniejsza niż w 2021 r.
Kołakowski przywołał szacunki Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - Państwowy Instytut Badawczy, z których wynika, że Polska z produkcją wynoszącą 501 tys. ton wagi poubojowej "jest 6. co do wielkości producentem wołowiny w UE".
Według Kołakowskiego szczególne znaczenie dla Polski mają Włochy, Niemcy, Francja, Holandia, Izrael, Wielka Brytania. Dodał, że "mówiąc o produkcji wołowiny musimy mówić o rynku chińskim, wietnamskim, filipińskim".
"Kierunek Azji, to kierunek przyszłościowy dla polskiej hodowli" - ocenił.