Polityk wlókł psa za samochodem. Uniknie prac społecznych. "Jest bezczelny"
Były senator PiS został skazany na prace społeczne za brutalne znęcanie się i w efekcie zabicie psa poprzez przywiązanie go do pojazdu. Sąd w Kościerzynie na niejawnym posiedzeniu uwzględnił wniosek obrony i zdecydował, że oskarżony nie będzie musiał wykonywać prac. Środowiska prozwierzęce, które domagały się sprawiedliwej kary, są zawiedzione postanowieniem sądu. "Jest tak bezczelny, że złożył wniosek o kasację całego wyroku do Sądu Najwyższego" - mówi o polityku jeden z przyrodników.
O zdarzeniu, które wydarzyło się wiosną 2021 r., było głośno w całej Polsce. Sprawa byłego senatora PiS Waldemara Bonkowskiego wstrząsnęła nie tylko gronem obrońców zwierząt.
Frustracja działaczy, a także wielu zwykłych obywateli jeszcze większa, bo człowiek, który znęcał się nad psem i doprowadził do jego śmierci, uniknie kary.
- Do Stowarzyszenia OTOZ Animals po rozstrzygnięciu dzwoni wiele osób i pytają, dlaczego takie rozstrzygniecie zostało wydane - przekazał Zielonej Interii mec. Michał Gostkowski. Pojawiają się także informacje o tym, że polityk złożył do sądu wniosek o kasację wyroku.
Były senator zabił psa. Wszystko się nagrało
Na nagraniu udostępnionym w marcu 2021 r. przez innego kierowcę uchwycono moment popełnienia przestępstwa: Bonkowski, były senator Prawa i Sprawiedliwości, przywiązuje psa do haka holowniczego, a następnie rusza samochodem i zaczyna ciągnąć za sobą zwierzę.
Polityk wyraźnie zwiększa prędkość, pies nie nadąża, przewraca się, a kierowca wlecze zwierzę za samochodem.
Sekcja zwłok wykazała, że pies doznał znacznych obrażeń narządów wewnętrznych skutkujących niewydolnością krążeniowo-oddechową. Oznacza to, że Waldemar Bonkowski swoim zachowaniem doprowadził do śmierci psa.
Przywiązanie do auta czy odprowadzanie do domu?
W kwietniu 2022 r. Sąd Rejonowy w Kościerzynie w skazał polityka na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Polityk znęcał się nad psem ze szczególnym okrucieństwem i doprowadził do jego śmierci - brzmiało uzasadnienie wyroku.
Prokuratura złożyła apelację, domagając się bezwzględnego pozbawienia wolności na rok i 10 miesięcy. Były senator utrzymywał, że postawione mu zarzuty są absurdalne. Mówił, że przywiązał psa, bo "chciał odprowadzić go do domu".
"W którym momencie ja się z nim okrutnie obchodziłem?" - pytał Waldemar Bonkowski w kwietniu podczas rozprawy. "Kto nie miał 'azjatów', nie ma pojęcia, w życiu by się do bagażnika nie dał wsadzić, a ja byłem chory i słaniałem się na nogach" - dodał.
W kwietniu 2024 r. zapadł prawomocny wyrok - sąd skazał polityka na trzy miesiące bezwzględnego więzienia i rok prac społecznych. "Chyba trudno z tym polemizować, biorąc pod uwagę obrażenia fizyczne, których pies doznał i fakt, że umarł" - uzasadniał sąd.
Przed rozprawami Bonkowskiego gromadzili się zazwyczaj ludzie domagający się sprawiedliwego wyroku. Trzymali banery z różnymi hasłami, m.in."Pies już zginął, kto następny?".
Kara zmniejszona
W związku z niestawieniem się do odbycia kary, w czerwcu tego samego roku Sąd Rejonowy w Kościerzynie wystawił za Bonkowskim list gończy. W lipcu były senator został zatrzymany na terenie Polski i doprowadzony do aresztu. Zaprzeczył, że się ukrywał i wyraził swoją gotowość do odbycia kary więzienia.
Pod koniec sierpnia 2024 r. sąd okręgowy w Gdańsku przychylił się do wniosku Waldemara Bonkowskiego - do 3 października przebywał w domu w ramach dozoru elektronicznego.
Reporter Radia Gdańsk dowiedział się 13 grudnia, że polityk nie będzie musiał wykonywać prac społecznych. Sąd w Kościerzynie na niejawnym posiedzeniu uwzględnił wniosek obrony - argumentowano, że skazany za znęcanie się nad psem "nie może wykonywać prac fizycznych".
Bonkowski ma zapłacić w zamian karę finansową - 15 proc. miesięcznego dochodu polityka ma wpłynąć na konto hospicjum, a nie - jak zwykle ma to miejsce w wyrokach za przestępstwa łamiące ustawę o ochronie zwierząt - na rzecz fundacji prozwierzęcych.
Po tych informacjach w środowisku obrońców zwierząt zawrzało. "Bonkowski jest tak bezczelny, że złożył wniosek o kasację całego wyroku do Sądu Najwyższego" - skomentował przyrodnik Robert Maślak.
- My jako oskarżyciel posiłkowy nie mieliśmy możliwości prawnej, żeby uczestniczyć w tym postępowaniu - podkreślił w rozmowie z Zieloną Interią mec. Gostkowski i dodaje, że po decyzji sądu prokurator może wnieść o zażalenie.
Stowarzyszenie OTOZ Animals domagało się bezwzględnej kary pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat.
Waldemar Bonkowski, oprócz zabicia psa, był znany z przemówień o charakterze homofobicznym - został zawieszony przez to w 2018 r. przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka PiS i został senatorem niezrzeszonym. Żona oskarżyła go w 2017 r. o stosowanie przemocy i grożenie bronią.