Makabryczny obyczaj polskiego ptaka sprawił wielkie kłopoty w "Milionerach"
Aż dwa koła zużył Jan Szponar z Warszawy na odpowiedź na pytanie o jednego z częstych w Polsce ptaków, którego obyczaje są jednak słabo znane. Zwłaszcza te obyczaje niezwykle okrutne i drastyczne. Napotkanie ich konsekwencji wśród krzewów może nawet zszokować.
To było niezwykle ważne pytanie w teleturnieju "Milionerzy", bowiem o gwarantowaną sumę 40 tysięcy złotych. To znaczy, że po prawidłowej odpowiedzi zawodnik nie mógł już w teleturnieju wygrać mniej. Nawet jeśli później by się pomylił, spadał na ten gwarantowany pułap.
Dlatego tak wiele wysiłku włożył Jan Szponar z Warszawy w to, aby na to pytanie prawidłowo odpowiedzieć. A sprawa nie okazała się łatwa, bowiem obyczaje jednego z polskich ptaków były zagadką i dla niego, i sporej części publiczności.
Zawodnik dostał pytanie o ptaka, który ma dość makabryczny zwyczaj nabijania swych ofiar na cierń, kolec, ostra gałązkę czy wystający drut. Brzmi groźnie i nieco jak z horroru, ale rzeczywiście mamy w Polsce takiego ptaka, który tak czyni. Ba, mamy ich kilka.
Do wyboru były cztery odpowiedzi: dzierzba, bielik, pustułka i rybołów. Trzy ostatnie to dawne ptaki drapieżne, dzisiaj szponiaste i sokoły, a zatem ptaki naturalnie polujące na swoje ofiary i mięsożerne z założenia. Wydają się naturalnymi odpowiedziami, a jednak są błędne. Ani polująca zwłaszcza na gryzoni pustułka, ani padlino- i rybożerny bielik, ani wreszcie wyspecjalizowany w polowaniu na ryby podejmowane z wody rybołów nie nakłuwają swych ofiar. To nie ich obyczaj.
Widownia "Milionerów" myliła się w sprawie dzierzby
Gracz "Milionerów" skonfudowany pytaniem poprosił o koło ratunkowe, którym było pytanie do widowni. Ta jednak również nie była pewna odpowiedzi. Najwięcej, bo 32 procent wskazało rybołowa, chociaż ten wyciąga ryby z wody (żywi się niemal wyłącznie nimi) i na nic ich nie nakłuwa. Zanosi do gniazda czy na gałąź i tam spożywa albo podaje pisklętom. 31 procent zaznaczyło dzierzbę, 22 procent uważało, że ciernie wykorzystuje ogromny bielik, a 15 procent widziało w twórcy szaszłyków pustułkę.
To nie były duże różnice, więc Jan Szponar sięgnął po drugie koło, tym razem pół na pół. Zostały mu dzierzba i rybołów. Zaczął dedukować, rozmyślać i ostatecznie postanowił zaznaczyć dzierzbę.
To był trafny wybór.
Większość dzierzb, w tym wszystkie polskie słyną właśnie z takiego zwyczaju, o jaki pytano w teleturnieju. Dzierzby nie są ptakami szponiastymi, należą do wróblowych i śpiewających, a jednak są mięsożerne i chętnie polują. To głównie bezkręgowce takie jak chrząszcze, pasikoniki, trzmiele, pszczoły, pająki, ślimaki, ale potrafi też złapać swym mocnym i ostrym dziobem także większą zdobycz. To niekiedy gryzonie, ryjówki, ale nawet jaszczurki, żaby, pisklęta innych ptaków, krety.
Ponieważ sporo z tej zdobyczy to okazy za duże dla dzierzby albo nie potrzebuje ona ich na teraz, ptak robi zapasy. I te zapasy właśnie są dość makabryczne, bowiem zwierzę nabija swe ofiary na coś, co przypomina kolec. To może być cierń, a także wspomniane ostre gałązki, wystający drut i podobne przedmioty. Dzierzba nakłuwa ofiary i tworzy spiżarnię jak z horroru. Wygląda to doprawdy niesamowicie.
Tak robią wszystkie polskie dzierzby, czyli gąsiorek, srokosz czy znacznie od nich rzadsze dzierzba rudogłowa i dzierzba czarnoczelna. Ta ostatnia robi tak najrzadziej.
Odpowiedź gracza z Warszawy okazała się zatem prawidłowa. Niestety, odpadł on na kolejnym pytaniu o pizzicato, czyli technice gry na instrumencie smyczkowych bez smyczka, poprzesz szarpanie strun palcami. Z czterech podanych instrumentów, którym były obój, wibrafon, akordeon i altówka, wskazał wibrafon jako ten, na którym można zagrać pizzicato. Tymczasem wibrafon to perkusyjny instrument podobny do ksylofonu. Pizzicato jest możliwe na altówce.