Greenwashing groźny jak smog. Przedsiębiorcy mają się czego bać
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Osiem postępowań wyjaśniających wobec firm branży odzieżowej i kosmetycznej podejrzanych o tzw. greenwashing prowadzi Urząd Konkurencji i Konsumentów. Instytucja nałożyła też w ramach walki z "ekościemą" 120 mln zł kary dla producenta samochodów. Złe praktyki przedsiębiorców nazywane greenwashingiem są popularne na całym świecie. Sytuacja może jednak się zmienić.
Pomóc mogą przygotowywane właśnie unijne przepisy tzw. Green Claims. Najlepszą strategią dla firm jest jednak trzymanie się zasad tzw. społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) - wynika z raportu "Antysmogowi" konfederacji Lewiatan, który koncentruje się na dobrych praktykach w zakresie czystości powietrza w Polsce, ale porusza też problem greenwashingu.
W czym greenwashing przypomina smog?
"Greenwashing jest tak samo trudny do wyeliminowania jak brudne powietrze. Stosują go wszyscy, którzy chcą na pozornych działaniach zbić kapitał: firmy i korporacje, politycy i polityczki, a nawet influencerzy i liderzy i liderki opinii" - wyjaśnia Anna Pięta, aktywistka społeczna i ekologiczna, cytowana w raporcie "Antysmogowi" konfederacji Lewiatan.
Dodaje przy tym, że w 2020 r. aż 53 proc. haseł i tekstów o ekologiczności produktów w EU było niejasnych lub po prostu nieprawdziwych.
Dlaczego przedsiębiorcy tak często sięgają po tzw. ekościemę? "Bo ekologia już dawno temu stała się modna" - wyjaśnia Aleksandra Majda z ESG Impact Network. "Jak podaje UN Global Compact Network Poland, obroty na rynku produktów ekologicznych już w 2015 roku wynosiły około 850 miliardów dolarów, co stanowi kwotę o 620 miliardów wyższą niż 6 lat wcześniej".
"IBRIS w sierpniu tego roku zapytał Polaków, czy byliby skłonni zapłacić więcej za produkt, wiedząc, że firma, która go wytworzyła, dba o środowisko naturalne. "Tak" odpowiedziało 49 proc. pytanych, a w grupie wiekowej 18-29 lat współczynnik ten wyniósł aż 62 proc." - zauważa ekspertka.
Greenwashing jest tak samo trudny do wyeliminowania jak brudne powietrze. Stosują go wszyscy, którzy chcą na pozornych działaniach zbić kapitał: firmy i korporacje, politycy i polityczki, a nawet influencerzy i liderzy i liderki opinii.
Greenwashing. Kto go stosuje?
Jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach przykładów greenwashingu w zakresie jakości powietrza był skandal nazwany dziś "Dieselgate" lub aferą spalinową lub dieslową - twierdzą autorzy raportu. Wyszło na jaw, że firma celowo programowała silniki TDI w taki sposób, by systemy ograniczające emisje zanieczyszczeń aktywowały się jedynie podczas badań diagnostycznych.
Dochodzenie w sprawie nieuczciwej praktyki przeniosło się również na inne firmy segmentu motoryzacyjnego. Dzięki temu wyszło na jaw, że niektóre z nich stosowały podobne praktyki.
"Jaskrawym przykładem ekościemy, która ma wpływ na jakość powietrza w Polsce jest węgiel oferowany pod nazwą 'eko-groszek' (węgiel wykorzystywany w ogrzewnictwie indywidualnym)" - informuje w raporcie Kamila Drzewicka, prawniczka Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Choć węgiel ten jest szkodliwy z punktu widzenia klimatu, środowiska i zdrowia, branża węglowa od lat przekonuje klientów, że spalanie węgla nie musi zanieczyszczać powietrza, o ile spala się węgiel z przedrostkiem "eko". W świetle przepisów prawa taki przekaz może wprowadzać w błąd, a zatem nie jest dopuszczalny.
"Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi w 2021 r. złożyła powództwo przeciwko jednemu z producentów węgla za greenwashing, domagając się zaprzestania przekonywania odbiorców, że węgiel jest ekologicznym źródłem ogrzewania i wycofania się z używania nazwy eko-groszek (postępowanie jest w toku)" - przypomina Kamila Drzewicka.
Jaskrawym przykładem ekościemy, która ma wpływ na jakość powietrza w Polsce jest węgiel oferowany pod nazwą "eko-groszek".
Unijna dyrektywa Green Claims. Czy to koniec greenwashingu?
Dużo wskazuje na to, że złe praktyki przedsiębiorców wkrótce zostaną ukrócone. Ma w tym pomóc procedowany właśnie projekt unijnej dyrektywy ws. oświadczeń środowiskowych (Green Claims Directive).
"Celem tej nowej regulacji jest zapewnienie, by dobrowolnie stosowane przez przedsiębiorców oświadczenia dotyczące aspektów środowiskowych były bardziej wiarygodne. Dyrektywa wymusi określenie minimalnych wymogów, jakie będą musiały spełniać oświadczenia kierowane przez przedsiębiorców do konsumentów - wyjaśniają Wojciech Janik oraz Justyna Radziewska z Deloitte Legal.
Elementem, który może wspomóc walkę z greenwashingiem jest też sprzeciw środowiska przedsiębiorców, którzy coraz mocniej angażują się w inicjatywy związane ze społeczną odpowiedzialnością biznesu (z ang. corporate social responsibility - CSR).
Z roku na rok rośnie grono firm, które przygotowują ambitne projekty, których celem jest ochrona środowiska, bioróżnorodności i powietrza. Na tym ostatnim aspekcie koncentruje się właśnie raport "Antysmogowi" przygotowany przez Konfederację Pracodawców Lewiatan.