Głowy dzików wyrzucone pod amboną. Aktywiści oskarżają Lasy Państwowe

Głowy dzików, uszy, racice, i kości zwierząt zostały wyrzucone na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. To obszar objęty walką z ASF. Aktywiści z inicjatywy Vena twierdzą, że części zwierząt wyrzucił pracownik Lasów Państwowych. Policja bada sprawę, ale na razie nie potwierdza ustaleń działaczy.

Aktywiści zarejestrowali moment wyrzucenia części ciał dzików w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym
Aktywiści zarejestrowali moment wyrzucenia części ciał dzików w Trójmiejskim Parku KrajobrazowymMarysia ZawadaEast News

Kilka dni temu w Trójmieście doszło do makabrycznego odkrycia. Mężczyzna, który przyjechał terenowym samochodem, miał wyrzucić pod amboną myśliwską poćwiartowane zwłoki zwierząt.

Niewyraźne zdjęcie opublikowane przez aktywistów z organizacji "Vena" pokazuje, że na aucie znajdowało się logo Lasów Państwowych. Mężczyzna stojący obok samochodu jest ubrany w strój moro. Są też nagrania, na których widać, jak wyrzuca części zwierząt.

Trójmiasto. Racice dzików wyrzucone pod amboną

Aktywiści, którzy obserwowali całą sytuację z ukrycia, są przekonani, że to pracownik Lasów Państwowych. "Odkryliśmy dużo wyrzuconych głów dzików i inne części ciała, takie jak uszy, racice, ale też np. nogę daniela czy czy różne czaszki i kości" - relacjonuje w rozmowie z Polsat News Łukasz Musiał z Inicjatywy dla Zwierząt "Vena".

Inspekcja weterynaryjna podkreśla, że ze względu na zagrożenie wirusem ASF na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego wszelkie szczątki zwierząt powinny być utylizowane.

"Złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie do organów ścigania i przekazaliśmy materiał dowodowy" - mówią działacze "Veny". Aktywiści donieśli ponadto, że pod tą samą amboną pracownicy Nadleśnictwa Gdańsk mieli wyrzucać wcześniej nadpsute dynie (w ten sposób nęci się zwierzęta). "A oficjalnie LP walczą przecież z taką praktyką" - zauważają działacze.

W związku z decyzją ministra rolnictwa z 2019 r. dotyczącą masowego zabijania dzików, w Polsce od tego czasu odbywają się protesty ekologówPrzemek Swiderski/REPORTEREast News

O wyjaśnienia w tej sprawie zapytaliśmy Komendę Miejską Policji w Gdańsku. Policja prowadzi obecnie czynności wyjaśniające, ale nie potwierdziła, że zwłoki zostały wyrzucone przez pracownika Lasów Państwowych.

- Materiały zostały przesłane policjantom pocztą przez osobę prywatną. Policjanci zajęli się tą sprawą jeszcze w piątek, gdy informacje na ten temat pojawiły się w przestrzeni medialnej. Funkcjonariusze skontaktowali się ze zgłaszającym i zaplanowali termin przesłuchania. W związku ze zgłoszeniem policjanci prowadzą czynności wyjaśniające, a po analizie zgromadzonych materiałów zostaną podjęte dalsze czynności procesowe - przekazał Zielonej Interii asp. szt. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.

Czekamy na wyjaśnienia nadleśnictwa, które do momentu publikacji nie odniosło się do zdarzenia. Jak ustaliła redakcja Polsat News, leśnicy prowadzą w tej sprawie wewnętrzne dochodzenie.

Walka z ASF w Polsce. Paradoks działań i nieskuteczność

Trójmiejski Park Krajobrazowy leży w strefie ASF, czyli afrykańskiego pomoru świń. Na terytorium kraju zostały wyznaczone obszary objęte różnymi restrykcjami w skali od I do III. Zwierzęta zarażone ASF, np. dziki, wykazują objawy osłabienia, mają gorączkę, wymioty, czy krwawią z nosa.

Afrykański pomór świń został stwierdzony w Polsce po raz pierwszy w lutym 2014 r. (powiat sokólski, województwo podlaskie) - pierwsze przypadki stwierdzono u dzików.

Do sierpnia 2016 r. stwierdzono w sumie 111 przypadków ASF u dzików - wszystkie zwierzęta zostały znalezione padłe lub zostały odstrzelone w woj. podlaskim w odległości nieprzekraczającej ok. 30 km od granicy polsko-białoruskiej.

Odstrzał dzikich zwierząt to metoda ochrony świń hodowlanychDavid R. Frazier Photolibrary, IEast News

Afrykański pomór świń jest chorobą zakaźną występującą u świń domowych, świniodzików oraz dzików. Bioasekuracja, czyli odstrzał dzikich zwierząt to zabezpieczenie przed infekcją u świń hodowlanych.

To, czy zwierzęta były zarażone sprawdza się dopiero po odstrzale. W 2020 r. zabito ponad prawie 85 tys. dzików, z czego zakażonych ASF było zaledwie 458 osobników. W tym samym czasie, w ramach monitoringu biernego (pobieranie próbek do badań od naturalnie padłych zwierząt) znaleziono 9924 dziki, z czego ASF zarażonych było 2400. Skuteczność znajdowania zakażonych dzików w wyniku odstrzału i polowań wyniosła w 2020 r. zaledwie ok. 0,5 proc.

Główny Inspektorat Weterynarii informuje, że należy unikać kontaktu z martwymi zwierzętami, ale ludzie nie zarażają się od nich wirusem ASF.

Psy pomagają tropić dziki zakażone ASFPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?