Będziemy w lesie z ochroną wilka? Niedługo padną ważne decyzje
W środę, 21 lutego w Sejmie na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyła się debata na temat redukcji populacji wilków. Przyrodnicy zwracają uwagę, że na spotkanie w roli eksperta ds. wilków został zaproszony wyłącznie ekspert opowiadający się za częściowym odstrzałem wilków. Organizacje przyrodnicze apelują o utrzymanie obecnej ochrony prawnej wilka w Europie.
W środę odbyła się sejmowa debata na temat obecności wilka w Polsce. Jako jedyny ekspert od wilków został zaproszony prof. Henryk Okarma, biolog specjalizujący się w badaniach nad ssakami, będący zarazem myśliwym i członkiem Komisji Naukowej Polskiego Związku Łowieckiego. Prof. Okarma opowiedział się za odstrzałem części wilków w Polsce.
Podczas posiedzenia komisji stwierdzono, że populacja wilków wzrosła w ciągu 8 lat (od 2014 do 2022 r.) ponad trzykrotnie. Szacuje się, że w Polsce żyje obecnie ok. 4 tys. tych drapieżników, ale dokładna liczba jest trudna do określenia. Zwolennicy ich odstrzału mówią, że "wilków jest za dużo". Organizacje przyrodnicze mówią z kolei o obserwowanej od dawna nagonce na wilki.
Czy będą strzelać do wilka w Polsce?
Pomimo że wilk w Polsce od 1998 r. podlega ochronie ścisłej i wymaga ochrony czynnej w 2022 i 2023 r. wydano ponad 40 pozwoleń na strzelanie do tych dzikich zwierząt. Pozwolenia te wydaje Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wtedy, gdy “wilki stanowią istotne zagrożenie dla człowieka lub powodują znaczące szkody w inwentarzu".
Komisja debatowała nad zgłoszeniami przesyłanymi w ostatnich latach m.in. do resortu rolnictwa. Hodowcy skarżą się na ataki wilków na zwierzęta hodowlane i domowe. Jak zaznacza Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" ataki drapieżników na zwierzęta hodowlane są rzadkością i jeśli do nich dochodzi, zazwyczaj winę ponosi hodowca. Widać to m.in. filmach udostępnionych w sieci - najczęściej wilk podchodzi do miejsc, w których bramy są otwarte lub nie ma ogrodzeń.
Łatwo dostępne mięso jest dla wilka zachętą do zapolowania na niezabezpieczone zwierzę hodowlane.
"Przypominamy, że ataki wilków na zwierzęta gospodarskie, stanowią zaledwie 0,08 proc. wszystkich upadków bydła w polskich gospodarstwach, około 0,12 proc. padnięć cieląt, oraz kilka procent śmiertelności owiec. Za resztę przypadków śmierci inwentarza odpowiadają choroby, komplikacje przy porodach, brak opieki weterynaryjnej i zaniedbania hodowców. Zatem to nie wilki stanowią zagrożenie dla prowadzonych w Polsce hodowli zwierząt gospodarskich" - podaje organizacja.
Debata na temat wilka w Europie
Dr Sabina Pieruzek-Nowak zaznacza, że strzelanie do wilków kończy się dla tego gatunku fatalnie.
“W swojej najnowszej pracy, łotewscy genetycy wykazali znaczący wpływ intensywnych odstrzałów na strukturę socjalną populacji wilków żyjących w Łotwie. Odstrzały negatywnie wpływają na trwałość grup rodzinnych, zwiększają wymianę osobników rodzicielskich, zmniejszają przeżywalność szczeniąt, wzmagają dyspersję młodocianych, niezdolnych do samodzielnego polowania osobników na znaczne odległości" - stwierdza specjalistka.
Debata na temat obecności wilków w Europie, a w tym Polsce wybiega w ostatnich latach poza kwestie ich ochrony. Na skargi rolników oraz mieszkańców niektórych wsi, według których wilki stanowią zagrożenie dla ich niezabezpieczonych stad, zareagowała też Komisja Europejska. KE zaproponowała pod koniec 2023 r. obniżenie statusu ochronnego wilka, co skutkowałoby zabiciem części populacji wilka europejskiego. W związku z problemem w ub. r. ponad 100 polskich organizacji zwróciło się do przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce o utrzymanie obecnej ochrony prawnej wilka.
W najbliższym czasie będą więc ważyć się losy europejskich wilków. Za “regulacją" populacji, polegającą na odstrzale zwierząt opowiadają się głównie myśliwi.