Zielone światło dla Bidena
Zwycięstwo kandydatów Partii Demokratycznej w wyborach do Senatu w stanie Georgia daje przyszłemu prezydentowi USA zielone światło do zmian w polityce klimatycznej.
Kontrola Partii Demokratycznej nad Senatem "robi ogromną różnicę". Tak twierdzi Nigel Purvis, prezes waszyngtońskiej grupy doradczej Climate Advisers, który współpracował przy tworzeniu polityki klimatycznej trzech amerykańskich administracji: - To prawie podwaja możliwości prezydenta - daje mu cały zakres dodatkowych narzędzi.
Biden zaproponował wprowadzenie wartego 2 bln dol. proklimatycznego pakietu stymulacyjnego. Nie miałby szans na wprowadzenie go w życie, gdyby wybory w Georgii przyniosły inny wynik. - Teraz jest na to szansa - mówi Purvis. Całkiem inaczej ma się sprawa z kompleksową ustawą, mającą na celu uregulowanie kwestii związanych z ocieplaniem klimatu. Przewaga Demokratów w Senacie jest na to zbyt mała, bo ustawa wymagałaby poparcia 60 proc. członków tej izby.
Po pierwsze gospodarka
Zwykłej większości wymaga wiele innych rozwiązań, m.in. już proponowane przez sztab prezydenta-elekta przyznanie dodatkowych środków na budowę infrastruktury dla pojazdów elektrycznych, czy zachęty dla rolników wprowadzających technologie pozwalające na wychwytywanie i magazynowanie dwutlenku węgla.
Biden może teraz - zdaniem Christine DeConcini, dyrektor ds. programów rządowych w World Resources Institute - uczynić z kwestii klimatycznych priorytet dla wszystkich agencji rządu federalnego i będzie miał na to fundusze. - To działanie będzie miało ograniczenia, ale to zielone światło do działania - mówi DeConcini dodając: - Sądzę, że zaczyna się nowy dzień w amerykańskiej polityce klimatycznej.
Wielu analityków podkreśla, że kluczowe dla sukcesu w realizacji planów Bidena będzie to, jak w kraju podzielonym w kwestiach klimatycznych, przedstawi swoje plany. Gina McCarthy, była dyrektor Agencji Ochrony Środowiska w administracji Baracka Obamy, nominowana przez Bidena na nowoutworzone stanowisko narodowego doradcy klimatycznego, mówi o potrzebie budowy "czystszej, silniejszej, odporniejszej gospodarki", a nie wprost o walce ze zmianami klimatu.
- Czysta energetyka już dziś zapewnia w USA miliony miejsc pracy, a może stworzyć miliony kolejnych, zapewniając oszczędności i poprawiając stan zdrowia Amerykanów - przekonywała McCarthy już listopadzie. Dodała, że rządy, aby przekonać ludzi do działań klimatycznych "muszą już dziś zapewnić im lepsze życie", a nie tylko obiecywać uniknięcie przyszłych katastrof.
Zielone klauzule
Rachel Kyte, była specjalna wysłanniczka ONZ ds. Energii, pełniąca funkcję dziekana szkoły prawa i dyplomacji Tufts University mówi, że McCarthy i inni wyznaczeni przez Bidena członkowie gabinetu, znakomicie radzą sobie z tłumaczeniem reform klimatycznych "językiem zrozumiałym dla zwykłych ludzi". - Opracowują bardzo klarowną narrację tłumacząc, dlaczego taka polityka jest zdroworozsądkowa - dodaje McCarthy. Jej zdaniem w ten sposób Biden może stworzyć szersze, ponadpartyjne poparcie dla swoich inicjatyw.
Alden Mayer, doradca strategiczny klimatycznego think-tanku E3G zauważa, że w 2009 r., podczas światowego kryzysu finansowego, administracja Baracka Obamy i wiceprezydenta Bidena opracowała pakiet stymulacyjny zawierający 90 mld dol. na czyste technologie energetyczne. Teraz prezydent-elekt wraca do jednej z najważniejszych postaci tamtych czasów. Na przyszłą sekretarz ds. energii wybrał Jennifer Granholm. To była gubernator stanu Michigan, która przed laty pomogła uratować amerykański przemysł motoryzacyjny nakłaniając skupione w Detroit firmy do przyjęcia zobowiązania ambitnych standardów dotyczących zużycia paliwa przez samochody.
Takie "zielone klauzule" wpisane w pakiet stymulacyjny będą, według analityków, kluczowe dla prowadzenia skutecznej polityki klimatycznej w USA i na całym świecie. - To nie jest dla Bidena nowy temat - mówi Meyer dodając: - Doskonale zna zasady tej gry, rozumie ją, czuje ją w kościach".
Presja firm
Innym wyzwaniem dla Bidena będzie - zdaniem analityków - utrzymanie lojalności różnych frakcji wewnątrz Partii Demokratycznej. Jest wśród nich młodzieżowy Sunrise Movement, który domaga się natychmiastowych i mocnych działań zapobiegających zagrożeniom klimatycznym. Przedstawiciele ruchu podczas rozmów z senatorami wyrazili oczekiwanie, że już pierwszego dnia prezydentury Bidena "ogromnych zielonych wydatków". Rachel Kyte uważa, że to może się kłócić z próbami przekonania szerszych grup społecznych do działań na rzecz ochrony środowiska.
Z drugiej strony w ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się sugestie, że jest możliwy ponadpartyjny kompromis, umożliwiający przełamanie impasu, jaki od dawna panował w wielu kwestii klimatycznych. Pakiety stymulacyjne i ratunkowe przyjęte przez kongres w grudniu, zawierały zapisy, które mogą otworzyć drogę do dekarbonizacji amerykańskiej gospodarki.
Teraz kontrolowany przez Demokratów Kongres będzie także zapewne, zdaniem DeConcini, bliżej współpracował z władzami miast, stanów i innymi ciałami, które napędzały politykę klimatyczną w USA za rządów administracji prezydenta Donalda Trumpa, bardzo sceptycznej wobec takich inicjatyw.
Wiele amerykańskich firm już przyjęło cele osiągnięcia zerowych emisji netto, albo musi się stosować do ostrzejszych niż w USA przepisów klimatycznych w krajach, gdzie działają. Można się spodziewać, że także one będą wywierać presję na nową administrację, by ta pomogła stworzyć spójną politykę w tej kwestii.
- W którymś momencie chęć utrzymania tego kursu będzie tak silna, że stworzy w USA polityczne warunki do stworzenia zdekarbonizowanej gospodarki, bo firmy dobrze zdają sobie sprawę, co przyniesie przyszłość i wiedzą, że takie działania tylko zwiększą ich zyski - przewiduje DeConcini.