​Ukraina: Elektrownia w Czarnobylu ma być wyłączona z eksploatacji do 2064 r.

Ukraińskie władze nie wykluczają jednak, że "niespodzianki" mogą je zmusić do przesunięcie terminu.

Specjalny "sarkofag" zamontowany nad uszkodzonym podczas wybuchu czwartym reaktorem elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Specjalny "sarkofag" zamontowany nad uszkodzonym podczas wybuchu czwartym reaktorem elektrowni atomowej w Czarnobylu. SERGEI SUPINSKYAFP

- Najważniejsze, co udało się osiągnąć, to niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się radionuklidów (promieniotwórczych izotopów) poza granice strefy wykluczenia - powiedział w rozmowie z PAP Andrij Placko, wiceszef ukraińskiej państwowej agencji zarządzającej strefą czarnobylską.

Zdaniem Placko, wielkim osiągnieciem Ukrainy i międzynarodowej wspólnoty była także budowa tzw. Sarkofagu i Arki, którymi osłonięto reaktor nr 4, gdzie doszło do awarii. Wiceszef agencji podkreśla jednak, że choć rozwinięto i rozbudowano infrastrukturę potrzebną do utylizacji odpadów promieniotwórczych i zużytego paliwa jądrowego, to wciąż wiele pozostaje do zrobienia.

Termin wyłączenia elektrowni w Czarnobylu z eksploatacji wybrano nie przypadkowo. Do 2064 r. wszystkie możliwe do usunięcia konstrukcje będące częścią siłowni powinny zostać zdemontowane. Dla ukraińskiego rządu dezaktywacja konstrukcji i wywiezienie jej na bezpieczne składowiska oznacza wyłączenie elektrowni z użycia. - Działamy według tego planu, ale w związku z tym, że jest to wyprowadzenie z eksploatacji awaryjnego obiektu, zdajemy sobie sprawę, że podczas tego procesu, szczególnie jeśli chodzi o awaryjny blok elektrowni, mogą wydarzyć się niespodzianki, które zmuszą nas do przesunięcia tego terminu - zaznacza Placko.

Urzędnik przedstawił też państwową strategię dotyczącą strefy wykluczenia, która zakłada, że do zony powinno "powrócić życie". - Strefa wykluczenia w szerokim rozumieniu tego słowa ma przekształcić się w strefę odrodzenia - wskazuje rozmówca Polskiej Agencji Prasowej.

Opuszczony park rozrywki i słynny diabelski młyn w znajdującej się nieopodal Czarnobyla Prypeci. SERGEI SUPINSKYAFP

Ukraińskie władze chciałyby, by do regionu napływały inwestycje, oraz by rozwijały się tam sektory, których rozlokowanie jest niemożliwe albo trudne na pozostałej części terytorium. Miałyby tam powstawać np. kompleksy recyklingu różnego rodzaju odpadów, takich jak baterie, opony itd. Zdaniem Placko, fakt, że terytorium strefy jest zanieczyszczone, można wykorzystać do polepszenia życia ludzi poza jej granicami.

Placko zapewnia, że sytuacja związana z promieniowaniem w strefie wykluczenia jest stale kontrolowana, i ocenia ją jako stabilną. Sprawdzanie koncentruje się obecnie na tym, by uniemożliwić fizyczne rozprzestrzenienie się radionuklidów poza zonę.

Do katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło 35 lat temu - 26 kwietnia 1986 roku. Eksplozja doprowadziła do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch. Z powodu wybuchu reaktora, w przeciągu miesiąca zmarło 30 osób. Związek Radziecki nigdy nie opublikował pełnego raportu odnośnie skutków katastrofy. Zdaniem ONZ, z powodu promieniowania, w przeciągu 35 lat umrzeć mogło 4 tys. osób.  

Po wybuchu w 1986 r., pozostałe trzy reaktory pracowały przez kolejne kilkanaście lat. Reaktory 1 i 2 wyłączono w 1996 r. Trzeci reaktor został wyłączony cztery lata później. Od tamtej pory trwa proces dezaktywacji elektrowni. 

15 grudnia 2000 r. Główny inżynier elektrowni w Czarnobylu Siergiej Basztowoj wyłącza ostatni działający reaktor. KONSTANTIN DIORDIEV AFP