"Lasy to nie plantacja desek". Opozycja chce zmieniać ustawę o lasach
- Polskie lasy stały się plantacją desek na eksport - twierdzą politycy Koalicji Obywatelskiej. Chcą to zmienić i składają w Sejmie projekt ograniczający wycinkę. - Te same reguły, zatwierdzane również przez ministrów obecnej opozycji, są nadal podstawą prowadzenia gospodarki leśnej - odpowiadają Lasy Państwowe.
Ochronę przed wycinkami ma - zdaniem polityków opozycji - zapewnić nadanie planom urządzenia lasów rangi decyzji administracyjnej, od której przysługiwałoby odwołanie do sądu. Projekt Koalicji Obywatelskiej zakłada więc zmianę przepisów ustawy o lasach.
Posłanka KO Gabriela Lenartowicz, informując o projekcie ustawy podkreślała, że propozycja ma na celu "ratowanie lasów przed piłami leśników". - Obserwujemy w Polsce na niespotykaną skalę wycinkę polskich lasów i to zarówno tych objętych ochroną obszarów programu Natura, jak i lasów ochronnych wokół miast - mówiła.
Według niej "Prawo i Sprawiedliwość upolityczniło do granic możliwości strukturę Lasów Państwowych". - Lasy pod politycznym nadzorem stały się plantacją desek sprzedawanych za każdą cenę, na przykład do Chin, ze szkodą zresztą dla polskiego przemysłu meblarskiego - zaznaczyła posłanka KO.
Wycofać tzw. Lex Szyszko
Lenartowicz zwróciła również uwagę, że wycinka lasów odbywa się bez jakiejkolwiek kontroli społecznej, tylko na podstawie planów urządzenia lasów, które są de facto dokumentem wewnętrznym Lasów Państwowych i nie można ich zaskarżyć ich do sądu. - W naszym projekcie proponujemy, aby plany urządzenia lasu stanowiły akt decyzji administracyjnej, od której można się będzie odwołać na przykład do sądu administracyjnego - wyjaśniła Lenartowicz.
Jak dodała, powyższe zmiany postulował były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar oraz Komisja Europejska. Posłanka przypomniała przy tym, że dotychczasowe plany urządzenia lasów pozwoliły kilka lat temu na wycinkę Puszczy Białowieskiej, którą wstrzymał dopiero wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Opozycja chce też wykreślenia z ustawy o lasach art. 14b, który dodano na mocy nowelizacji z grudnia 2016 r. (tzw. lex Szyszko). Lenartowicz oceniła, że przepisy tego artykułu są "zbrodnicze" wobec przyrody, ponieważ dają właścicielom lasów de facto wolną rękę w postępowaniu z lasami. "Mogą np. wycinać drzewo z gniazdami ptaków w okresie lęgowym" - powiedziała posłanka KO.
Lasy odpowiadają
Rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski twierdzi, że ta krytyka ma podłoże polityczne. - Te same reguły, te same plany urządzenia lasu, zatwierdzane również przez ministrów obecnej opozycji, są nadal podstawą prowadzenia gospodarki leśnej. Gospodarki leśnej, w ramach której Lasy Państwowe pozyskują i kierują na rynek około dwóch trzecich rocznego przyrostu drewna w lasach. Jedna trzecia zostaje w lesie i powiększa zasoby - stwierdza.
Jak podkreśla "gospodarka leśna nie jest doraźnym działaniem, na który mają wpływ koniunktury rynkowe czy polityczne dyspozycje". - Dziesięcioletnie plany urządzenia lasu są poddawane konsultacjom społecznym i udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej. Ich treść trafia do internetowego Banku Danych o Lasach. To potężne narzędzie kontroli społecznej - mówi Gzowski, dodając: - Zaskakująco brzmią słowa posłanki, która mówi o braku kontroli nad Lasami Państwowymi, gdy w Lasach Państwowych trwa właśnie... kontrola NIK. Jedna z wielu, jakie odbyły się na przestrzeni ostatnich lat.
- Leśnicy bardzo dobrze wiedzą, jak i przed czym ratować lasy. Zagrożeniem dla lasów są dziś następstwa zmian klimatu - gwałtowne wichury, masowe pojawy owadów, susze. Obecne, sprawdzone przepisy, w tym dotyczące planowania gospodarczego, pozwalają na sprawne reagowanie i przeciwdziałanie zamieraniu lasów - stwierdza rzecznik Lasów Państwowych.
Cele gospodarki leśnej
- Nikt nie neguje faktu, że potrzebujemy drewna na rynku. Wszyscy codziennie korzystamy z produktów drewnopochodnych. Alternatywą dla obecnego modelu jest więc wydzielenie najcenniejszych lasów i zaprzestanie w nich gospodarki leśnej, a skupienie się na działalności ekonomicznej na pozostałych terenach leśnych. To oczywiście nie musi znaczyć, że w pozostałych lasach mamy zarzucić inne cele, takie jak ochrona przyrody. Chodzi o pewne przesunięcie akcentów - musimy realnie chronić najcenniejsze lasy, a na pozyskanie drewna postawić bardziej w tych najmniej cennych przyrodniczo - wyjaśniał w wywiadzie dla Zielonej Interii biolog i leśnik prof. dr hab. inż. Bogdan Jaroszewicz (cała rozmowa tutaj). Tu więcej o skali wycinek w Polsce.
Polacy coraz częściej interesują się lasami i coraz częściej dochodzi do protestów w sprawie ich wycinki. - Problemem jest jednak brak przepisów, które umożliwiałyby regularne konsultacje społeczne w tej sprawie - mówiła Marta Jagusztyn, autorka inicjatywy Lasy i Obywatele w rozmowie z Przemysławem Białkowskim (więcej).
"Drewno jest eksportowane w znacznie większej skali niż podają Lasy Państwowe, a ceny tego surowca są obecnie najwyższe w historii" - pisały na początku sierpnia organizacje branżowe apelując o przyjęcie zasad sprzedaży ograniczających eksport (więcej). Lasy Państwowe odpowiadają, że to nie one są eksporterem drewna i nie mają danych o eksporcie, nie mają też żadnego wpływu na to, co się dzieje z drewnem sprzedanym na rynku krajowym ani nie ponoszą za to odpowiedzialności (więcej), co więcej drewna brakuje również na rynku niemieckim (więcej).