Turyści w "uzdrowiskach" dopłacają za oddychanie smogiem. To nielegalne
Magdalena Mateja-Furmanik
Opłata klimatyczna może być pobrana przez kurorty znajdujące się na terenach o "korzystnych właściwościach klimatycznych". Niestety, żaden z 35 małopolskich i dolnośląskich kurortów górskich nie spełnia tego wymogu, ale wciąż pobiera opłatę.
Raport Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi nie pozostawia złudzeń. Lecznicze właściwości powietrza w takich miejscowościach jak Zakopane czy Krynica-Zdrój przeszły to historia.
Zgodnie z ustaleniami organizacji w latach 2017-2021 we wszystkich 35 badanych gminach, które pobierają tzw. opłatę uzdrowiskową zarejestrowano przekroczenia dozwolonych stężeń benzo(a)pirenu - substancji składowej smogu o silnie rakotwórczych właściwościach, która powstaje m.in. w wyniku spalania węgla.
W wielu tatrzańskich miejscowościach odnotowano również przekroczenia stężeń pyłów zawieszonych (PM10 i PM2.5). Substancje te mogą zaostrzać lub nawet wywoływać choroby układu oddechowego oraz krążenia i są szczególnie groźne dla dzieci, osób starszych oraz chorych. Tymczasem wiele z prześwietlonych "uzdrowisk" jest reklamowane jako miejsca sprzyjające leczeniu chorób płuc. Nie wspominają jednak, że było to prawdą w XIX wieku.
Opłata uzdrowiskowa za dobę wynosi 4,83zł. Oznacza to, że czteroosobowa rodzina za tydzień wakacji w kurorcie musi zapłacić 150zł za możliwość oddychania smogiem i zwiększenie szansy zachorowania na raka płuc.
Krynica-Zdrój tylko w 2021 zarobiła ponad 4 mln złotych na samych opłatach klimatycznych.
Nielegalna danina i cynizm Zakopanego
Fundacja ClientEarth stwierdza z całą pewnością, że gminy, które mimo smogu pobierają opłaty miejscowe, robią to nielegalnie.
Do tej pory ustalenie dokładnego stężenia toksycznych substancji było niemożliwe, ponieważ większość uzdrowisk i kurortów nie posiada państwowych stacji monitorowania jakości powietrza. Jedynie 10 na 35 gmin posiada państwową stację pomiarową, przy czym wyłącznie w Zakopanem i Jeleniej Górze regularnie monitorowano pyły i benzo(a)piren.
Jednak oburzeni turyści nie potrzebowali żadnych urządzeń ani stacji pomiarowych, żeby poczuć, że powietrze po prostu śmierdzi. Kilku z nich postanowiło zbuntować się przeciwko opłatom za oddychanie smogiem i wytoczyć proces pseudo-uzdrowiskom.
Wśród nich znalazł się między innymi Bogdan Achimescu, profesor ASP w Krakowie i miłośnik Zakopanego.
Dziwiłem się, że żadna instytucja czy władza nie zapytała, dlaczego w kurorcie... śmierdzi. Poszedłem do sądu, wygrałem. I co? Nielegalna opłata nadal obowiązuje.
Zakopane również zostało zaskarżone przez Patryka Białasa, radnego Katowic.
Przed rodzinnym wyjazdem do Zakopanego zwróciłem się do burmistrza o indywidualną interpretację podatkową. Chciałem dowiedzieć się, czy rzeczywiście mam obowiązek zapłacić nielegalną daninę. Zakopane nakazało mi zapłacić, więc odwołałem się od tej decyzji. Na początku tego roku wojewódzki sąd przyznał mi rację. Płacić nie zamierzam.
Zakopane jest znane z cynicznej postawy wobec prawa. Warto przypomnieć, że jest jedyną gminą w Polsce, która nie przyjęła ustawy antyprzemocowej, która pomogłaby chronić kobiety przed przemocą domową. I chociaż w 2020 roku wywołało to falę protestów, miasto postanowiło zignorować sprawę. Tak samo jak i fakt, że robiąc to, łamie prawo.
Niedawno Burmistrz Miasta Zakopane, Leszek Dorula, wydał kontrowersyjną decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach wyciągu narciarskiego w Dolinie Goryczkowej. Burmistrz dał zielone światło inwestycji w samym sercu Tatr, która wiąże się z dewastacją ściśle chronionej przyrody. Zakopane nie widzi w tym problemu.
Zakopane, pomimo wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2018 roku, który zabronił pobierać opłatę klimatyczną ze względu na smog, i tak obciąża nią odwiedzających. Ten ostatni wybieg Zakopanego doczekał się dosadnego komentarza ze strony ClientEarth.
Postawa Zakopanego jest sprzeczna z zasadami demokratycznego państwa prawnego, a ludzie którzy spędzają tam obecnie ferie są wprowadzani w błąd co do klimatycznych walorów tego miejsca.
Fundacja zapowiedziała walkę z nielegalnym pobieraniem opłat i wprowadzaniem turystów w błąd. W pierwszym kroku zwróci się do wszystkich 16 wojewodów w Polsce z prośbą o kontrolę legalności pobierania opłat miejscowych.