W walce z nielegalnymi wysypiskami coraz więcej gmin decyduje się na fotopułapki
Kary nie pomagają, więc może ujawnianie wizerunków śmiecących w lasach przyniesie pożądany skutek? Coraz więcej gmin decyduje się na instalowanie fotopułapek.
"Mówiłem i pisałem, że 'śmieciarzom', którzy pozbywają się swoich śmieci w naszych lasach, przydrożnych rowach, czy przy drogach wydaliśmy wojnę" - napisał na Facebooku wójt gminy Nadarzyn (woj. mazowieckie) Dariusz Zwoliński i opublikował zdjęcia ludzi wyrzucających śmieci. Mowa o trzech takich incydentach.
Wójt napisał, że w pierwszym przypadku po przejrzeniu zawartości śmieci strażnicy gminni ujawnili dokumenty, na podstawie których dotarli do ich właściciela. Z jego relacji wynikało, że wynajął firmę do wysprzątania terenu jego posesji i wywiezienia śmieci do PSZOKU. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł oraz zobowiązany do uprzątnięcia śmieci, a także dostarczenia dokumentu, iż odwiózł je w odpowiednie miejsce. Pozostałe dwa przypadki były podobne.
Ogromny problem
Stosowanie fotopułapek, które rejestrują ludzi pozostawiających śmieci w lesie, to nie nowość. Gminy od dawna wyposażają się w tego typu sprzęt, żeby mieć jakiekolwiek narzędzie do walki z nielegalnym procederem. W ostatnich dniach na taki zakup zdecydowała się m.in. gmina Mszana w województwie śląskim, która ma problem z dzikimi wysypiskami.
Podobnie w tym miesiącu postąpiła wielkopolska gmina Deszczno. Fotopułapki zainstalowała w sierpniu także Świdnica w województwie dolnośląskim, gdzie w ubiegłym roku zlikwidowano blisko 20 dzikich wysypisk, a tylko z jednego z nich trzeba było wywieźć około sześciu ton odpadów. Jak widać, problem pojawia się ciągle w różnych miejscach i dotyczy całej Polski.
Według statystyk Lasów Państwowych, co roku z terenów leśnych usuwanych jest 100 tys. metrów sześciennych śmieci. W samym 2019 r. LP poniosła z tego tytułu koszty w wysokości 20 mln zł. Ale dlaczego w ogóle ludzie wyrzucają śmieci do lasu?
Bezmyślność
Z raportu "Edukować i karać. Zjawisko zaśmiecania lasów w Polsce" Centrum Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie wynika, że wiele osób wyrzuca śmieci ze swoich gospodarstw domowych, mimo że płacą obowiązkowo dość wysokie rachunki za wywóz odpadów. Przyczyną czasem jest więc na przykład to, że do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych jest "za daleko", bądź, że akurat dany rodzaj śmieci, nie jest tam przyjmowany. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Do wyrzucania śmieci do lasów nie zniechęcają także kary - gmina za tego rodzaju czyn może nałożyć karę w wysokości zaledwie 500 zł. Co prawda istnieje także możliwość skierowania sprawy do sądu, ale procesy trwają długo.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska już zapowiedziało, że chce, aby kary za śmiecenie były zwiększone do maksymalnie 5 tys. złotych. Przepisy obejmujące taką zmianę mają wejść w życie jeszcze w tym roku (tu dowiesz się więcej).
Źródło: Gmina Nadarzyn, Zielona Interia, Dziennik Zachodni, Radio Wrocławmcz