Jest oficjalna skarga na śmieci z Niemiec. "Prawie tysiąc stron dowodów"

Ustępująca minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przekazała, że polski rząd jeszcze w poniedziałek przesłał do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę dotyczącą niemieckich śmieci zalegających w Polsce. "To prawie tysiąc stron dokumentów i twardych dowodów" - podkreśliła.

Ustępująca minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że polski rząd wysłał do TSUE skargę na Niemcy ws. odpadów zalegających w Polsce
Ustępująca minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że polski rząd wysłał do TSUE skargę na Niemcy ws. odpadów zalegających w Polsce123RF/Krzysztof Radzki/East News123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

"Wspólnie z Szymonem Szynkowskim vel Sęk przygotowaliśmy kompletną skargę do TSUE na Niemcy w temacie odpadów" - napisała minister Moskwa na platformie X. "To prawie tysiąc stron dokumentów i twardych dowodów" - dodała ustępująca szefowa resortu.

Resort klimatu składa skargę do TSUE ws. niemieckich śmieci

"Jeszcze dzisiaj (tj. w poniedziałek - red.) skarga będzie wysłana do Trybunału" - przekazała Anna Moskwa.

Spór Polski z Niemcami dotyczy 35 tys. ton odpadów, które miały zostać nielegalnie wwiezione i zdeponowane na terenie naszego kraju. Polski rząd oczekuje od Berlina zabrania śmieci i pokrycia kosztów tej operacji.

Przed złożeniem oficjalnej skargi do TSUE między rządami Polski i Niemiec odbyły się rozmowy w sprawie odpadów zalegających nad Wisłą. Konfrontacja nie przyniosła skutku, mimo że według minister Anny Moskwy "była miażdżąca dla Niemiec".

Rząd federalny przyznał, że dowody dotyczące nielegalnego eksportu odpadów do Polski są niepokojące. Argumentuje jednak, że za śmieci odpowiadają nie całe Niemcy, a poszczególne kraje związkowe, z terenu których wyjeżdżały poszczególne transporty.

KE stanęła po stronie Polski

W październiku stanowisko w tej sprawie zajęła Komisja Europejska, która przyznała częściową rację Polsce. W opinii wskazano, że w przypadku niektórych lokalizacji Niemcy rzeczywiście mogli sobie zdawać sprawę z tego, że odbiorcy z Polski nie mają pozwolenia na zagospodarowanie śmieci.

Konkretnie chodzi o wysypisko w Tuplicach, gdzie znajduje się 20 tys. ton odpadów pochodzących z Niemiec oraz Stary Jawor, gdzie zdeponowano ponad 1,1 tys. ton. Strona polska jako przykłady nielegalnego deponowania niemieckich śmieci podawała jeszcze Gliwice, Babin, Sarbię i Sobolewo.

PGE PAK energia jądrowa, jest decyzjaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas