Dzikie wysypiska to wciąż ogromny problem. W Polsce są ich tysiące
Co roku usuwa się w Polsce ok. 10 tys. dzikich wysypisk, ale na ich miejsce wciąż powstają nowe. To trend, który utrzymuje się od ponad 10 lat. Według danych GUS z nieuprzątniętych na koniec 2021 r. śmieci można by ułożyć 300 boisk do piłki nożnej. Dzikie śmietniska na stałe wpisały się w polski krajobraz, niszcząc w ten sposób naturę, zagrażając zwierzętom i człowiekowi. Czy zaostrzenie kar za zaśmiecanie środowiska przyniesie nareszcie wyczekiwaną zmianę dla naszego krajobrazu?
Według definicji przyjętej m.in. przez Główny Urząd Statystyczny, dzikie wysypisko to miejsce nieprzeznaczone do składowania odpadów, na którym porzucane są odpady komunalne. Jest to określenie bardzo szerokie, bo w przypadku takiej definicji "dzikim wysypiskiem" można nazwać zarówno kilka worków ze śmieciami wyrzuconych w lesie, jak i olbrzymie nielegalne składowisko, gdzie bez pozwolenia gromadzone są np. tworzywa sztuczne przemycone z Niemiec.
Powyższe określenie daje jednak pojęcie o tym, czym dzikie wysypisko nie jest. Nie nazwiemy tak bomby ekologicznej, jaką są np. tereny po Zakładach Chemicznych Zachem w Bydgoszczy ani tym bardziej chemikalia zalegające na dnie Bałtyku. Takie obszary, ze względu na to, że zalegają na nich odpady inne niż z naszych śmietników, traktowane są nieco inaczej. Bomb ekologicznych, czyli miejsc nielegalnego gromadzenia odpadów niebezpiecznych, jest w Polsce ok. 400.
Ile dzikich wysypisk jest w Polsce?
Na koniec 2021 r. istniało w Polsce 2246 dzikich wysypisk śmieci, z czego najwięcej - 554 - w województwie śląskim. W ciągu 2021 roku zlikwidowano aż 10 542 takie miejsca. Podobnie było w poprzednich latach, gdzie likwidowano zazwyczaj ok. 10 tys. wysypisk rocznie.
W ostatniej dekadzie pod kątem likwidacji wysypisk rekordowe były lata 2013 i 2016. Usunięto wówczas - odpowiednio - 15178 i 15289 takie miejsca. Od 2010 r. usunięto w Polsce w sumie niemal 150 tys. dzikich wysypisk.
Choć co roku w kraju usuwa się tysiące wysypisk, to od lat na koniec każdego roku kilka tysięcy takich miejsc zostaje nieuprzątniętych. Dzieje się to najczęściej w kolejnych latach. Najlepsza statystyka końcoworoczna w ostatnim czasie dotyczyła 2018 r. Wówczas rok udało się zamknąć z liczbą zaledwie 1,6 tys. nieuprzątniętych dzikich wysypisk. Jednak w 2021 r. było to już ponad 2,2 tys. Niestety nie można zatem powiedzieć, że wysypisk jest mniej czy że proceder nielegalnego wyrzucania śmieci słabnie.
Widzisz dzikie wysypisko? Możesz na nie donieść
Co zrobić gdy zobaczymy gdzieś dzikie wysypisko? Na szczęście jest coraz więcej sposobów, aby szybko i sprawnie powiadomić o tym odpowiednie służby. Nielegalne porzucanie odpadów można zgłosić m.in. do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska za pomocą specjalnego formularza. Od niedawna ma on także moduł GPS, dzięki czemu służbom ochrony środowiska łatwiej sprawdzić, o jakie konkretnie miejsce chodzi.
Zgłoszenie do GIOŚ to tylko jeden ze sposobów walki z dzikimi wysypiskami. O ich znalezieniu można także informować straż gminną i miejską. Wiele miast posiada również aplikacje lub specjalne strony internetowe, gdzie mieszkańcy mogą zgłaszać interwencje, w tym także te dotyczące nielegalnego porzucenia odpadów. Taką możliwość dają już m.in. Łódź, Gdańsk, Kraków, Wrocław, Bydgoszcz oraz wiele innych miast.
Kto płaci za sprzątanie dzikich wysypisk
W 2022 r. weszły w życie przepisy zwiększające kary za zaśmiecanie środowiska do 5 tys. zł. Minimalna grzywna za takie wykroczenie to 500 zł. Sąd może zażądać także zapłaty nawiązki, która będzie przeznaczona na usunięcie odpadów i rekultywację terenu.
Praktyka uczy jednak, że dzikie wysypiska z reguły sprzątane są na koszt państwa lub samorządu, czyli nas wszystkich. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zaśmiecania na większą skalę, co jest kwalifikowane jako przestępstwo przeciw środowisku i podlega karze więzienia.
Dzikie wysypiska uderzają w środowisko
Nieuprzątnięte śmieci znajdujące się na terenach nieprzeznaczonych do ich składowania to zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i natury. Odpady - nawet jeśli pochodzą z domostw - mogą zawierać niebezpieczne chemikalia, które przenikają do wody i gleby.
Dzikie wysypiska to również siedliska chorobotwórczych bakterii, grzybów oraz pożywka dla much, szczurów i innych szkodników. Na dodatek dostęp do śmieci powoduje, że zwierzęta porzucają swoje typowe pożywienie i w poszukiwaniu odpadków zbliżają się do siedzib ludzkich. Są też zagrożone mechanicznymi uszkodzeniami, jakie może powodować u nich plastik i inne tworzywa.