Czy stare opony mogą nam zaszkodzić? Problem był pomijany przez lata
Oprac.: Wojciech Brzeziński
Co roku miliardy pojazdów na świecie generują miliony ton cząstek zużytych opon, które trafiają do gleby, wód i nawet naszej żywności. Naukowcy alarmują, że cząstki te stanowią znaczący, ale często pomijany wkład w globalne zanieczyszczenie mikroplastikami.
Według najnowszych badań, każdego roku pojazdy na całym świecie emitują około 6 milionów ton cząstek pochodzących z opon. Te mikroskopijne fragmenty plastiku powstają w wyniku normalnego zużycia podczas jazdy i stanowią aż 28% mikroplastików trafiających do środowiska.
Henry Obanya, doktorant toksykologii środowiskowej na Uniwersytecie w Portsmouth, podkreśla: „Cząstki z opon są znaczącym, ale często pomijanym źródłem mikroplastików. Ich unikalne właściwości wymagają innego podejścia niż w przypadku tradycyjnych mikroplastików”.
Skład chemiczny cząstek opon
Opony są wykonane z mieszanki syntetycznych i naturalnych gum oraz setek dodatków chemicznych. To sprawia, że konsekwencje ich obecności w środowisku mogą być nieprzewidywalne i dalekosiężne. Na przykład tlenek cynku, stanowiący około 0,7% masy opony, jest niezbędny do zwiększenia jej trwałości, ale jednocześnie jest wysoce toksyczny dla ryb i innych organizmów wodnych, nawet w śladowych ilościach.
Innym niebezpiecznym składnikiem jest chemiczny związek znany jako 6PPD, który chroni opony przed pękaniem. W kontakcie z powietrzem i wodą przekształca się on w 6PPD-chinon, substancję powiązaną z masowymi śnięciami ryb w Stanach Zjednoczonych. Badania opublikowane w czasopiśmie „Science” w 2020 roku wykazały, że 6PPD-chinon jest odpowiedzialny za masowe zgony łososi coho na zachodnim wybrzeżu USA.
„To odkrycie pokazało bezpośredni związek między chemikaliami z opon a śmiercią ryb” – komentuje Nick Molden, założyciel i dyrektor generalny Emissions Analytics. Wspomniany związek chemiczny został również wykryty w wodach Australii, co sugeruje globalny zasięg problemu.
Cyrille Roget, dyrektor komunikacji naukowej i technicznej w firmie Michelin, przyznaje: „Nie ma obecnie znanego zamiennika dla 6PPD, który zapewniłby taką samą trwałość opony bez negatywnego wpływu na środowisko”. Podkreśla, że znalezienie alternatywy wymaga globalnej współpracy i głębokiego zrozumienia wpływu tych chemikaliów na różne gatunki.
Elektryczne pojazdy zwiększają problem
Cięższe pojazdy, w tym samochody elektryczne z masywnymi bateriami, zużywają opony szybciej, generując więcej mikroplastików. Według ekspertów samochody elektryczne mogą zużywać opony nawet o 50% szybciej niż ich konwencjonalne odpowiedniki.
„Waga pojazdu ma kluczowe znaczenie dla jego wpływu na środowisko” – zauważa Nick Molden. „Producenci powinni być obciążani podatkami zależnymi od wagi pojazdów w myśl zasady 'zanieczyszczający płaci'. To mogłoby zachęcić do tworzenia lżejszych konstrukcji i promować bardziej ekologiczne wybory konsumenckie”.
Mimo skali problemu, cząstki z opon często są pomijane w dyskusjach na temat zanieczyszczenia mikroplastikami. ONZ prowadzi negocjacje w sprawie pierwszego globalnego traktatu dotyczącego zanieczyszczenia plastikiem, ale jak dotąd cząstki z opon nie są głównym punktem agendy podczas rozmów.
„Musimy pilnie zaklasyfikować cząstki z opon jako unikalną kategorię zanieczyszczeń” – apeluje Henry Obanya. „To pozwoli na bardziej ukierunkowane badania i polityki mające na celu zmniejszenie tego rodzaju zanieczyszczenia”. Dodaje, że takie podejście pomogłoby również zwiększyć świadomość społeczną na temat problemu.
Potrzeba globalnych działań
Regulacje, takie jak nadchodzący standard Euro 7 w Unii Europejskiej, który będzie dotyczył emisji pojazdów, stanowią początek kontroli emisji z opon. Standard ten ma na celu wprowadzenie limitów ścieralności opon oraz emisji cząstek z hamulców. Jednak eksperci podkreślają, że potrzebne są dodatkowe środki.
„Innowacje w konstrukcji opon, takie jak ekologiczne zamienniki tlenku cynku czy 6PPD, mogą znacznie zmniejszyć szkodliwość dla środowiska” – sugeruje Obanya. „Utworzenie globalnego panelu ekspertów naukowych i politycznych mogłoby dodatkowo skoordynować badania i działania regulacyjne”.
Przemysł oponiarski stoi przed trudnym zadaniem znalezienia alternatyw dla szkodliwych chemikaliów. Cyrille Roget z Michelin podkreśla: „Jeśli nie zrozumiemy dokładnie, dlaczego 6PPD-chinon ma taki wpływ na łososie, istnieje ryzyko, że zastępczy produkt może być jeszcze gorszy dla innych gatunków”.
Michelin jest częścią inicjatywy Tire Industry Project (TIP), skupiającej największych producentów opon na świecie. Organizacja ta, prowadzona przez Światową Radę Biznesu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju, prowadzi badania nad wpływem cząstek z opon na środowisko i poszukuje rozwiązań.
Kontrowersje wokół stanowiska branży
TIP twierdzi, że „obecność cząstek z opon w oceanach nie została udowodniona”, a badania sponsorowane przez organizację wskazują, że „cząstki z opon nie stanowią ryzyka dla zdrowia ludzkiego”. Jednak wielu naukowców nie zgadza się z tym stanowiskiem, wskazując na rosnącą liczbę dowodów na negatywny wpływ tych cząstek na ekosystemy.
„Firmy zaczynają zdawać sobie sprawę, że problem jest poważniejszy, niż wcześniej sądzono, i że konieczne są działania” – zauważa Nick Molden.
Niektóre firmy skupiają się na redukcji ilości emitowanych cząstek poprzez ulepszanie konstrukcji opon. „W ciągu ostatnich pięciu lat udało nam się zmniejszyć emisję cząstek z opon o 5%” – informuje Cyrille Roget z Michelin. Firma inwestuje również w badania nad materiałami pochodzenia biologicznego i recyklingu.
Molden dodaje, że opony premium zazwyczaj mają lepsze wyniki pod względem ścieralności niż tańsze produkty. „Przetestowaliśmy 300 opon i jeśli uszeregujemy je pod względem potencjalnego wpływu na środowisko, istnieje duża różnica między najlepszymi a najgorszymi” – podkreśla.
Projektowanie dróg i infrastruktury
Inne propozycje obejmują projektowanie mniej ścieralnych lub bardziej porowatych nawierzchni drogowych, co może zmniejszyć ilość cząstek uwalnianych do środowiska. Cyrille Roget sugeruje również tworzenie lepszych systemów zatrzymywania wody przy drogach, aby ograniczyć przedostawanie się cząstek do wód powierzchniowych.
Co roku produkowanych jest ponad 2 miliardy opon, a liczba ta rośnie wraz z rosnącą liczbą pojazdów na drogach. „Problem będzie się nasilał, jeśli nie skoncentrujemy się na jego specyfice” – ostrzega Henry Obanya. Szacuje się, że w nadchodzących latach liczba pojazdów elektrycznych znacząco wzrośnie, co może dodatkowo zwiększyć emisję cząstek z opon.
Co mogą zrobić konsumenci?
Eksperci sugerują, że konsumenci mogą wybierać lżejsze pojazdy i zwracać uwagę na opony o niższym wskaźniku ścieralności. „To nie tylko zmniejszy zanieczyszczenie mikroplastikami, ale także przyczyni się do tworzenia bardziej zrównoważonych systemów transportowych” – podkreśla Obanya.
Ponadto regularne monitorowanie ciśnienia w oponach i dbanie o ich odpowiednią konserwację może przedłużyć ich żywotność i zmniejszyć ilość emitowanych cząstek.
„Pytanie nie brzmi, czy stać nas na działanie. Brzmi: czy stać nas na bezczynność” – podsumowuje Henry Obanya. Bez zdecydowanych kroków problem zanieczyszczenia mikroplastikami z opon będzie się tylko pogłębiać, z negatywnymi konsekwencjami dla środowiska i zdrowia ludzkiego.