Znane ssaki mogły wyginąć. Nowe dane zaskakują. Wracają do Europy

W pierwszej połowie XX wieku wiele ssaków Europy było na krawędzi wymarcia niemal na całym jej obszarze. Dramatyczna była sytuacja żubra, łosia, wilka, rysia, bobra i wielu innych zwierząt. Dzisiaj ich liczebność wzrosła do tego stopnia, że możemy mówić o fenomenie. Dane opublikowane przez Zoological Society of London, Birdlife International i Rewilding Europe wskazują jasno, że wiele skazanych już na pewną zagładę ssaków wróciło do europejskich ekosystemów.

Bobry, wilki i inne zwierzęta, które były niemal na skraju wyginięcia wracają do Europy - mówią najnowsze dane
Bobry, wilki i inne zwierzęta, które były niemal na skraju wyginięcia wracają do Europy - mówią najnowsze dane123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Sytuacja ta nie dotyczy jedynie terenów wschodniej czy środkowej Europy, które od lat miały faunę bogatszą i więcej ekosystemów. Nie tak dawno pisaliśmy w Zielonej Interii o kompletnym załamaniu się polskiej przyrody w okresie międzywojennym.

Mało brakowało, a żubry, wilki i bobry by wymarły

Gdy rozpoczynała się II wojna światowa w 1939 roku, bardzo wiele powszechnie znanych ssaków było na krawędzi zagłady. Żubr, wilk, łoś, świstak, a nawet pospolite dzisiaj bóbr czy dzik były niemalże wymarłe albo bardzo rzadkie. Nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że zwierzęta te zawróciły znad przepaści.

W wypadku dzika czy bobra to może stanowić zagrożenie, ale daje ono nam obraz tego, jak wyglądała europejska przyroda i sytuacja z liczebnością jej ssaków jeszcze pół wieku temu. Eksterminacja poprzez polowania i kłusownictwo, niszczenie środowisk, zmiany zachodzące w ekosystemach sprawiły, że ucierpiały niemalże wszystkie europejskie ssaki i naprawdę niewiele brakowało, abyśmy je stracili. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, na jakiej krawędzi znalazła się europejska przyroda w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych.

Polska nie jest tu wyjątkiem, aczkolwiek proces odbudowy fauny europejskich ssaków bardziej widoczny jest na przykładzie krajów Europy Zachodniej. Osiedlenie się bobrów w Wielkiej Brytanii - najpierw Szkocji, teraz także Anglii, do tego odbudowa populacji wilka, który chociażby we Francji pojawił się po raz pierwszy od ponad 30 lat.

Warto pamiętać, że od 1937 do 1987 roku nie było we Francji ani jednego wilka, a dzisiaj mieszka ich tam ponad tysiąc. W Holandii wilki pojawiły się w 2019 roku, po raz pierwszy od 140 lat. A Belgia w 2018 roku potwierdziła pierwszego wilka w swoim kraju od 100 lat. Dla obu krajów powrót tego drapieżnika to spore wydarzenie, a mieszkańcy nie wiedzą za bardzo, jak zachowywać się wobec tak dawno nie widzianych zwierząt i jak np. zabezpieczać swe zwierzęta domowe.

Wilk powrócił do wielu krajów Europy
Wilk powrócił do wielu krajów Europy123RF/PICSEL

Wielki powrót bobra. On otwiera listę uratowanych

Spektakularny jest powrót bobra, który był zaraz po II wojnie światowej zwierzęciem niemalże w Europie wymarłym. Polska populacja została odbudowana.

Poza wspomnianą reintrodukcją bobra w Wielkiej Brytanii mamy do czynienia także z jego wielkim powrotem w innych krajach zachodnioeuropejskich. We Francji np. największy gryzoń kontynentu wymarł już w XIX wieku, jedynie niewielka populacja zachowała się wzdłuż Rodanu i Soary.

Tymczasem na początku poprzedniej dekady XXI wieku populację bobrów francuskich oszacowano na 14 tysięcy osobników żyjących wzdłuż cieków wodnych o łącznej długości 10500 km.

Z 200 niemieckich bobrów, które ocalały pod koniec XX wieku, jedynie w dorzeczu Łaby we wschodniej części kraju populacja rozrosła się do 40 tysięcy. W samej Bawarii mieszka ich przeszło 10 tysięcy, a zwierzęta pojawiają się nawet w niemieckich miastach. W Szwajcarii liczba bobrów sięgnęła 6,5 tysiąca, a w Holandii dochodzi do tysiąca po ich całkowitym wytępieniu. Ten gatunek zupełnie zniknął z Holandii, dopiero w 1988 roku rozpoczęły się próby osadzania osobników z Norwegii.

Zachodnią granicę zasięgu łosia stanowią Norwegia, Dania i Niemcy
Zachodnią granicę zasięgu łosia stanowią Norwegia, Dania i Niemcy123RF/PICSEL

Łosie też wracają do Europy

Kolejny przykład to łoś. Ten wielki ssak jeleniowaty wymarł w wielu miejscach Europy, ale wraca. W Polsce widujemy go coraz częściej, zwłaszcza we wschodniej części kraju, na Mazowszu, ale pojawia się coraz częściej także w Wielkopolsce czy na Pomorzu.

W 2008 roku łoś wrócił do Wielkiej Brytanii, do szkockiego rezerwatu Alladale Wilderness. Ciekawym przykładem jest Dania, gdzie w XX wieku mała grupa łosi żyła na wyspie Zelandia prawdopodobnie po przepłynięciu cieśniny Sund ze Szwecji. Nowe zwierzęta sprowadzone od szwedzkiego sąsiada osiedlono na mokradłach Lille Vildmose w północnej części Półwyspu Jutlandzkiego i świetnie sobie tam radzą. Dania i Niemcy stanowią zachodni kraniec zasięgu łosia, ale jego liczba rośnie też w środkowej Europie.

Jak podają Zoological Society of London, Birdlife International i Rewilding Europe, aż 50 gatunków ssaków odnotowało w ostatnim półwieczu wyraźny wzrost liczebności. na czele klasyfikacji znajduje się bóbr europejski, którego populacja w porównaniu z połową XX wieku rozrosła się 167 razy - z kilku tysięcy sztuk do 1,2 miliona na całym kontynencie. Drugie miejsce na liście zajmuje żubr, dalej jest szarytka morska (dawniej: foka szara), spotykana także u polskich brzegów, gdzie trwa odbudowa jej populacji.

Tuż za podium znajdziemy nocka orzęsionego - nietoperza spotykanego także w Polsce, dalej koziorożca pirenejskiego, wilka szarego, kozice, szakala złocistego (pojawia się już w Polsce), rysia euroazjatyckiego, koziorożca alpejskiego i dopiero dzika czy jelenia szlachetnego.

Dane pokazujące wzrost liczby ssaków w Europie od 1977 roku
Dane pokazujące wzrost liczby ssaków w Europie od 1977 rokumateriały prasowe

W raporcie dotyczącym powrotu ssaków do Europy możemy znaleźć informację, że populacja jednego gatunku spada. To pardel, czyli ryś iberyjski. Nawet tu jest jednak dobra wiadomość: spadek liczebności tego kota wyhamował. W 2015 roku IUCN przesunęła go na Czerwonej Liście z gatunków krytycznie zagrożonych do gatunków o statusie zagrożony. Populacja pardela jest i tak większa niż z początkiem XXI wieku.

Młodzi uczą się o wilkach. Muszą nadrobić lata wypełnione stereotypamiPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas