Wielki problem dla ogromnych ptaków. Nie są w stanie latać
To wydaje się aż nieprawdopodobne. Wszak albatrosy są ptakami kapitalnie przystosowanymi do lotów długodystansowych nad niespokojnymi oceanami i radzą sobie z wichrami i wiatrami tak dobrze, że niekiedy nie są w stanie bez nich wzbić się w niebo. A jednak pojawił się poważny problem, którego nie potrafią przeskoczyć.
Albatrosy to ptaki głównie półkuli południowej. Zamieszkują tereny wokół i w pobliżu bieguna południowego (przynajmniej znaczna część z nich). Lubią gniazdować na oceanicznych wyspach i lądach, które ze skalistymi urwiskami i platformami dają im dobre możliwości do startu. Albatrosy to bowiem ptaki o skrzydłach jak szybowce.
Albatrosy wszystko robią w locie
Największy znany albatros wędrowny miał rozpiętość skrzydeł 3,7 metra, nieosiągalną dla innych ptaków. Dla porównania: kondor wielki osiąga 3,2 metra. U bielików to niecałe 2,5 metra.
Na tych wielkich skrzydłach albatrosy potrafią unosić się w powietrzu nie godzinami, a całymi dniami i tygodniami. Śpią w locie, wszystko robią w locie. Lądują rzadko, bo okoliczności to na nich wymusiły. Ptaki te patrolują bardzo rozległe połacie oceanów, gdzie lądów albo nie ma, albo są od siebie oddalone o setki kilometrów. Muszą latać, chyba że chcą wodować.
A do lotu, jaki prezentują te zwierzęta, wiatr jest niezbędny. On pomaga im wystartować, co w wypadku tak dużych ptaków o tak ogromnych skrzydłach nie jest sprawą łatwą. On pomaga im pokonywać wielkie odległości, wznosić się i utrzymywać w locie nawet podczas odpoczynku.
Albatrosy to ptaki do tego stopnia wyspecjalizowane w długodystansowych lotach, że nauczyły się radzić z wichrami, szkwałami, niestraszne im niespokojne morze i nawet burze. Niczym powietrzni żeglarze pokonują te przeciwności z wielką wprawą.
Duże zaskoczenie. Albatros nie radzi sobie z wiatrem
Stąd tak zaskakujące są badania opublikowane w "Current Biology", które głoszą, że albatrosy mają ogromny problem z silnymi wiatrami nad oceanami i nie są w stanie sobie z nimi poradzić. Badania te objęły dwa gatunki świetnie latających ptaków - wspomnianego albatrosa wędrownego i albatrosa czarnobrewego.
W doświadczeniach poddano je działaniu podmuchów wiatru o sile 20 i 23 metrów na sekundę.Doszły do tego pomiary wykonane w rejonie wyspy Georgia Południowa koło Antarktydy, gdzie ptaki gniazdowały, żerowały i dokąd wracały. Ważne okazały się pomiary wiatru i opadów w czasie burz w tym regonie.
Wyniki są zaskakujące. Okazuje się, że owszem, albatrosy świetnie radzą sobie z wichrami i potrzebują wręcz wiatrów do życia i lotu, ale tylko do pewnego stopnia. To znaczy, radzą sobie z podmuchami mocnymi, ale tylko do pewnych granic. Powyżej niej zaczyna się problem.
Przy bardzo silnych podmuchach wiatry albatrosy były w stanie od biedy lecieć, ale już nie żerować. Duża siła wiatru wykluczała możliwość chwytania głowonogów i ryb, ich głównego pokarmu. Ptaki głodowały.
Na dodatek musiały wodować bądź lądować znacznie częściej niż zwykle. Jak podaje dr Ewan Wakefield z Uniwersytetu Durham w Anglii, albatrosy wodowały, aby przeczekać silne wiatry, ale było to dla nich działanie na krawędzi ryzyka.
Wichura wzmagała także fale i one uderzały w ptaki, powodowały kontuzje albo wręcz je topiły. Wodowanie w czasie nawałnicy nie jest dla nich bezpiecznym sposobem na przetrwanie. Wbrew pozorom, lepiej, by leciały przez szkwał, ale nie były w stanie tego zrobić.
A większa siła wiatrów wiejących na półkuli południowej to zjawisko narastające i związane ze zmianami klimatycznymi. Zmienia się układ wichrów w tym rejonie i to może oznaczać wielkie problemy dla albatrosów, które przy coraz silniejszych nawałnicach i wichrach mogą nie przetrwać. Umrą z głodu albo zostaną zatopione przez fale podczas wodowania.