W Niemczech robią kiełbasę z szopów. Zwierzęta giną tu masowo
Na szopy pracze w Unii Europejskiej wydano wyrok: uznano je za gatunek inwazyjny i szkodliwy dla rodzimej fauny. Jeden z niemieckich rzeźników wpadł rok temu na pomysł wykorzystania mięsa z szopa. Ze zwierząt - których w Niemczech są już ok. 2 mln - zaczął robić kiełbasy.
Nawet 200 tys. szopów odstrzeliwują Niemcy w ciągu roku - podaje portal RBB. W samej Brandenburgii w 2023 r. odstrzelono ok. 30 tys. szopów, a to o ok. 10 proc. więcej niż w roku poprzednim.
W rezultacie ucieczek i celowych introdukcji szopy pracze zadomowiły się na terenie niektórych krajów Europy i Azji. Szop pracz widnieje obecnie na liście inwazyjnych gatunków obcych (IGO) Unii Europejskiej. Szacuje się, że w Niemczech żyje już ok. 2 mln osobników tego gatunku.
Kiełbasa i klopsy z szopa
Michael Reiß, rzeźnik z Brandenburgii płaci myśliwym po 10 euro za każdego martwego szopa. Dodatkowe kilkanaście euro trzeba zapłacić za badania mięsa, które mają wykluczyć obecność pasożytów i chorób.
Ministerstwo Środowiska Brandenburgii pochwaliło inicjatywę Michaela Reißa, który z 15 martwych zwierząt produkuje ok. 300 kiełbas. Rzeźnik uważa, że mięso z szopa jest łatwe w przetworzeniu, ponieważ jest miękkie.
Reiß to prawdopodobnie jedyny rzeźnik w Niemczech, który wykupuje martwe szopy w celu zrobienia z nich pożywienia. Klopsy z szopa zaserwował pierwszy raz szerszemu gronu w 2023 r. na targach ekologicznych w Brandenburgii. Jak mówił w wywiadzie dla portalu RBB, opinie konsumentów były różne, ale raczej pozytywne.
Wiadomo, że mięso z szopa było spożywane tysiące lat temu. Podczas swoich wypraw do Ameryki także załoga Krzysztofa Kolumba prawdopodobnie żywiła się ich mięsem. Szopy są nadal spożywane przez niektórych amerykańskich farmerów jako tradycyjna potrawa.
Przyrodnicy: Szop jest już częścią ekosystemu
Niemieckie Stowarzyszenie Ochrony Przyrody (NABU) i inni działacze na rzecz ochrony przyrody w Niemczech utrzymują, że szop jest obecnie częścią lokalnej fauny i flory i ma prawo do życia jak inne zwierzęta.
Ekolodzy twierdzą, że w miejsce zabitych szopów przyjdą kolejne, a brutalny odstrzał nie rozwiązuje problemu obecności gatunków inwazyjnych i obcych w Europie. Według NABU obecność takich gatunków jest również wynikiem zakłócania naturalnych mechanizmów przyrodniczych.
Federalna Agencja Środowiska w Niemczech jest zdania, że wobec szopów można stosować inne środki zaradcze, m.in. zabezpieczać śmieci oraz budować budki lęgowe dla ptaków, do których szopy się nie dostaną.
Skąd w Niemczech wzięły się amerykańskie szopy?
W 1934 r. w Edersee w Hesji na wolność wypuszczono dwie pary szopów. W 1945 r. w Wolfshagen (na wschód od Berlina) szopy uciekły z fermy futrzarskiej.
Zwierzęta (podobnie jak nutrie) sprowadzono do Europy, aby pozyskiwać z nich futro. Sprytne i sprawne szopy pochodzące z Ameryki Północnej na przestrzeni dziesięcioleci rozprzestrzeniły się w Europie - w tym po całych Niemczech. Początkowo miały status zwierząt chronionych, ale od roku 1954 znajdują się na liście zwierząt łownych w 14 krajach związkowych Niemiec.
Właściciele nieruchomości mogą łapać szopy w pułapki, ale nie mogą ich zabijać. Robią to myśliwi, którzy strzelają do zwierząt lub zastawiają na nie pułapki.
Szopy nie mają w Europie naturalnych wrogów i radzą sobie dobrze w tym środowisku. Chętnie szukają pożywienia w gniazdach i polują na małe gady, ssaki, ryby i płazy. Ale pokarm szopów to nie tylko mięso: w 40 proc. to bezkręgowce, w 33 proc. rośliny i 27 proc. kręgowce. Szopy są powszechne w całej Ameryce Północnej od Kanady po Panamę.