Tyranozaur i raptory pod jednym względem przypominały ludzi. Są dowody
Wizja dinozaurów jako nieporadnych, powolnych olbrzymów zbliżonych do gadów już w XIX w. stała się nieaktualna. Odkrycie zwinnych drapieżników, chociażby takich jak raptory, wskazuje na to, że przy ogromnej różnorodności tych zwierząt musiały istnieć u nich gatunki nie tylko pokryte piórami, ale i stałocieplne jak my. Nowe odkrycia paleontologów z University College London rzucają na tę sprawę zupełnie nowe światło.
Nasze patrzenie na dinozaury od dwustu lat jest skażone zaliczeniem ich początkowo do gadów albo zwierząt im bliskich. Wszystkie ich nazwy zakończone na -zaur do tego nawiązują, gdyż "zaur" to jaszczur. Tyranozaur, brachiozaur, stegozaur, allozaur - wszystkie te dinozaury są opisane jako jakieś tam jaszczury, chociaż ich pokrewieństwo z gadami jest zapewne dalekie.
Dopiero od niedawna łączy się przynajmniej niektóre dinozaury z ptakami, zwłaszcza po odkryciu, że ciała części z nich pokrywały pióra. To jednak także może być mylące. Ostatnie badania nad mózgami i inteligencją tyranozaurów wskazują bowiem na to, że i pokrewieństwo z ptakami może być u dinozaurów dyskusyjne. To jednak były zupełnie inne zwierzęta.
Zobacz również:
Kim zatem były dinozaury, jak żyły i z którymi dzisiejszymi grupami zwierząt należy je łączyć? Warto pamiętać, że mówimy o grupie zwierząt, która pojawiła się już w triasie ponad 220 mln lat temu, rozkwitła w jurze, osiągnęła niemal doskonałość w kredzie i z końcem kredy wymarła. Było to 66 mln lat temu. Mamy zatem ponad 150 milionów lat istnienia i władania Ziemią, czyli dostatecznie dużo czasu, by rozwinąć wiele różnorodnych form i rozwiązań życiowych.
Dinozaury miały stałą temperaturę ciała
Stałocieplność mogła być jednym z nich. Kilkadziesiąt lat temu nawet odkrycie zwinnych i pokrytych piórami dinozaurów, takich jak raptory, nie wszystkich co do tej kwestii przekonywały. Samowystarczalność termiczna wynikająca ze stałocieplności to domena ssaków i ptaków, które mocno na nią postawiły.
Dzięki temu utrzymują stałą ciepłotę nawet nocą, zimą, nawet w warunkach polarnych, co pozwala im na większą aktywność życiową i zasiedlanie bardziej skrajnych terenów niż gady czy płazy. Ma to jednak swoje koszty - stałocieplność wymaga niemal stałego "dorzucania do pieca", czyli częstszego odżywania się i mniejszej odporności na głód.
Opór wobec zaliczenia do stałocieplnych także dinozaurów, a przynajmniej niektórych z nich, był ogromna. Wątpliwości rozwiały dopiero szczątki niedużego ich przedstawiciela zwanego scpionyksem. Odnaleziono go we Włoszech, niedaleko Neapolu.
Nieduże zwierzę uważane jest za jedno z najważniejszych znalezisk paleontologicznych w dziejach, bowiem zachowały się w skałach wyśmienicie odciśnięte narządy wewnętrzne - tchawica, przełyk, żołądek, jelito, mięśnie, nawet naczynia krwionośne. Co najważniejsze, odcisnęła się też wątroba, a była to ewidentnie wątroba istoty stałocieplnej albo posługującej się innym systemem podtrzymywania stałej temperatury ciała.
A zatem mieliśmy stałocieplne dinozaury. Pytanie, ile ich było i kiedy się pojawiły.
I tu z kompletnie zaskakującą odpowiedzią spieszą badania, które można śledzić w "Current Biology". Paleontolog Alfio Alessandro Chiarenza z University College London zbadał 1000 różnych skamieniałości i szczątków dinozaurów. Przyglądał się rozprzestrzenianiu się dinozaurów w różnych epokach ery mezozoicznej, biorąc pod uwagę ówczesne zmiany klimatyczne. Zestawił to z gałęziami ewolucyjnymi dinozaurami.
I okazało się, że teropody, a zatem dinozaury mięsożerne, do których zaliczamy i tyranozaury, i allozaury, i welociraptory, znacznie wcześniej przeniosły się na tereny polarne i w danym okresie pokryte zapewne pokrywą śniegu. Uczyniły to znacznie wcześniej niż pozostałe gatunki dinozaurów np. wielkie roślinożerne zauropody. Tak wcześnie, że nikt się tego nie spodziewał, bowiem już na początku jury, czyli 180 mln lat temu.
Przodkowie tyranozaurów opanowali zimę
Alfio Chiarenza uściśla: "Nasze analizy pokazują, że różne preferencje klimatyczne pojawiły się wśród głównych grup dinozaurów mniej więcej 183 mln lat temu, kiedy intensywna aktywność wulkaniczna doprowadziła do globalnego ocieplenia i wyginięcia wielu grup roślin". Wtedy doszło też do rozchwiania klimatu i specyfikacji żyjących w tamtym czasie na świecie zwierząt.
Przodkowie tyranozaurów czy welociraptorów przenieśli się na tereny północne, zmrożone i o surowym klimacie, co ewidentnie musiało się wiązać ze stałocieplnością. Bez endotermii nie dałyby rady w takim klimacie. Z kolei zauropody trzymały się cieplejszych terenów planety. Było to bezpieczniejsze, pozwoliło im urosnąć do ogromnych niekiedy rozmiarów, ale nie pozwoliło zdobyć tak wielu obszarów jak teropodom.
Badanie jest rewolucyjne, bo nie tylko pokazuje, że stałocieplność pojawiła się wcześniej niż ktokolwiek myślał, już ponad 180 mln lat, jako prawdopodobna adaptacja do zasiedlania terenów o surowym klimacie. Pokazuje też, że kolejne grupy teropodów mogły odziedziczyć tę właściwość, a zatem i raptory, i tyranozaury były stałocieplne jak my.
"To rzuca nowe światło na to, w jaki sposób ptaki mogły odziedziczyć unikalną cechę biologiczną od przodków dinozaurów oraz na różne sposoby, w jakie dinozaury przystosowywały się do złożonych i długotrwałych zmian środowiskowych" - mówi Alfio Charenza w pracy "Wczesnojurajskie pochodzenie endotermii ptaków i różnorodności termofizjologicznej u dinozaurów."