Smakosze żabich udek przyczyniają się do wymierania płazów. Co roku umiera 200 mln żab
Szacuje się, że europejscy smakosze żabich udek stanowią największą grupę zjadaczy tych płazów. W związku z importem żabiego mięsa do UE rosną obawy o zwiększenie tempa wymierania płazów.
Według badaczy to właśnie Unia Europejska jest największym na świecie konsumentem żabich udek. Większość z nich pochodzi z Indonezji. W związku z brakiem regulacji i ocen wpływu połowu żab na ich populacje oraz środowisko rosną obawy związane z ryzykiem wymierania płazów na poziomie lokalnym i regionalnym.
Od kilku dekad na całym świecie dostrzegalne jest masowe wymieranie zwierząt, a spadek populacji danych gatunków objawia się też wśród płazów.
Tragiczne konsekwencje
Każdego roku Unia Europejska importuje około 4 tys. ton żabich udek. Według ekologów suma ta odpowiada około 200 mln zabitych żab. Większość z nich jest wyłapywana ze swoich siedlisk, a proces ten jest nieuregulowany i niezrównoważony. Ofiarą mogą paść także gatunki chronione.
Wyłapywanie żab zwiększa ryzyko lokalnego i regionalnego wyginięcia płazów z różnych rodzin. Problem dotyczy przede wszystkim Indonezji, Wietnamu, Turcji i Albanii, które są głównymi krajami, które dostarczają żaby na europejski rynek.
W latach 2011-2020 UE importowała prawie 41 tys. ton żabich udek co odpowiada ok. 814 mln do 2 mld zabitych żab. Indonezja odpowiadała za dostarczenie ponad 70 proc. tych "produktów".
Populacja olbrzymiej żaby jawajskiej (Limnonectes macrodon) drastycznie spadła z powodu polowań oraz stosowania na szeroką skalę pestycydów - szacują specjaliści z organizacji Pro Wildlife. Badacze szacują, że żaby o wyjątkowo długich nogach mogą wkrótce wyginąć.
Handel żabimi udkami wpływa niegatywnie nie tylko na populacje żab, ale także na cały ekosystem, w którym pełnią swoje funkcje. Ekolody szacują, że z powodu niewielkiej liczby badań, potwierdzających negatywne skutki polowania na żaby, trudno oszacować skalę tego problemu.
