Nowy wąż pojawił się w Polsce. Pożera ryby. "Już z nami zostanie"
Pod każdym względem to zaskoczenie. Po pierwsze - że po wielu latach życia raczej w południowo-wschodniej Europie zaskroniec rybołów jednak wkroczył do Polski na większą skalę. Po drugie - że tak szybko objęto go ochroną. Polska fauna gadów od niedawna ma już nie cztery, a pięć węży. "Zaskroniec rybołów już z nami zostanie" - przekonuje ekspert, z którym rozmawiała Zielona Interia.
To historia trochę podobna do szakala złocistego, który przez całe lata trzymał się z dala od Polski i żył w południowo-wschodniej Europie, po czym z jakichś przyczyn do nas wkroczył. Nowy gatunek węża zrobił to samo. Zaskroniec rybołów zajmuje Polskę i jest już naszym nowym, piątym gatunkiem węża.
Nowy, piąty gatunek węża w Polsce
Cztery pozostałe to żmija zygzakowata, gniewosz plamisty, wąż Eskulapa (największy wąż Polski), a także zaskroniec zwyczajny. Z tego grona wąż Eskulapa ogranicza się do południowo-wschodnich terenów Polski, głównie Bieszczadów (chociaż wcześniej występował w Pieninach).
Pozostałe trzy spotykane są na całym terytorium kraju. I często mylone, bo mieszanie zaskrońca zwyczajnego i gniewosza ze żmiją jest powszechne.
To pokazuje, że Polacy nie znają się za bardzo na własnej herpertofaunie, czyli faunie gadów. I to mimo tego, że jest ona tak skromna. Mamy tylko jeden rodzimy gatunek żółwia (żółw błotny), sześć gatunków jaszczurek (w tym padalce, które są beznogimi jaszczurkami, ale myli się je z wężami).
Wreszcie mamy, a w zasadzie mieliśmy, jedynie cztery gatunki węży. Zaskroniec rybołów jest piątym, dość zaskakującym.
Zaskroniec rybołów naturalnie zwiększa zasięg
Jest to bowiem wąż, który - podobnie jak szakal złocisty - naturalnie poszerza swój zasięg na północ. Ma to zapewne związek ze zmianami klimatycznymi, jako że przez tyle dotychczasowych lat zaskroniec rybołów trzymał się na południu Europy.
Ten gatunek zamieszkiwał dotąd rozległe tereny, począwszy od Szwajcarii i Włoch, przez Bałkany i Ukrainę, aż po Azję Środkową, Iran i Chiny na wschodzie oraz po północny Egipt na południu. Północną granicę tego raczej ciepłolubnego węża wyznaczała linia biegnąca przez Czechy, Słowację, Węgry, północną Ukrainę i południowe rejony Rosji. Niemal od linijki - na południe od Polski, ale nieznacznie na południe.
A jednak informacji o obecności zaskrońca rybołowa w Polsce do tego stulecia nie było. W każdym razie wiarygodnych informacji, gdyż w 1883 r. przyrodnik Stefan Sobiecki opisywał nieznanego węża wodnego w strumieniach Babiej Góry.
Podał przy tym dość osobliwą nazwę łacińską tego węża, która brzmiała Tropidonotus hydrus. Nie widział go, ale słyszał o nim.
Podług zdania miejscowych ludzi, a w szczególe rybaków, ma tu także być wąż wodny Tropidinotus hydrus przesiadujący w raczych norach i pod kamieniami w potokach u stóp Babiej Góry, tego jednak nie zdarzyło mi się natrafić
Dzisiaj nazwa łacińska wszystkich zaskrońców to Natrix, a zaskroniec rybołów to Natrix tessellata, jednakże rzeczywiście w XIX w. stosowano określenie Tropidonotus. Tropidonotus piscator - tak określano tego węża, czyli "rybożerny zaskroniec". Zgadzałoby się zatem.
Czy zaskroniec rybołów mógł już wtedy pojawiać się pod Babią Górą? Mógł, jako że wiele osobników żyje po czeskiej i słowackiej stronie granicy. Teraz jednak mówimy już nie o sporadycznym pojawianiu się, a regularnej obecności tego gada i włączeniu go oficjalnie w skład naszej fauny jako gatunek nie inwazyjnego, ale rodzimy.
Polska wyprzedziła epokę. Minister się pospieszył
- Co prawda nie ma pewności, czy za ekspansją zaskrońca rybołowa nie stoi jednak częściowo człowiek - zaznacza dr inż. Mikołaj Kaczmarski, herpetolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - W Czechach jest sporo stawów rybnych, one mogły pomóc wężowi.Niemniej jest to raczej sytuacja zbliżona do szakala złocistego, gdzie gatunek samoistnie zwiększa zasięg występowania na północ.
I dodaje, że sporym zaskoczeniem dla wielu herpetologów w Polsce była sytuacja, w której polski rząd niejako wyprzedził wydarzenia w przyrodzie. W rozporządzeniu ministra środowiska z 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt znalazł się ten właśnie wąż. - Mimo, iż nie był jeszcze rozpoznany wówczas jako polski gatunek - zauważa dr Kaczmarski.
Minęło osiem lat i dzisiaj rozpoznany już jest. Nie ma wątpliwości, że zaskroniec rybołów to nowy wąż polskiej fauny. I chroniony od dekady, co jest sytuacją absolutnie bezprecedensową.To pierwszy taki przypadek, by Polska zaczęła chronić gatunek zanim oficjalnie potwierdzono, że tu występuje. Sytuacja, trzeba przyznać, dość kuriozalna.
Zaskrońców rybołowów widuje się coraz więcej
Pierwsza obserwacja zaskrońca rybołowa w Polsce miała miejsce w lipcu 2009 r. Był to młodociany osobnik znaleziony po polskiej stronie rzeki Olzy, między miejscowościami Kaczyce Górne i Brzezówka.
"Nie ustalono, czy zaobserwowany osobnik był migrantem z czeskiej populacji czy został on intencjonalnie lub przypadkowo przesiedlony" - czytamy w opracowaniu "Przegląd nowych gatunków płazów i gadów występujących w Polsce" pióra Tomasza Skawińskiego, Krzysztofa Kolendy i Mikołaja Kaczmarskiego. To publikacja z 2019 r. Była to wtedy pierwsza i jedyna oficjalna obserwacja rybołowa w Polsce.
Dzisiaj jest ich więcej. Dużo więcej, wręcz kilkadziesiąt. Pochodzą one przede wszystkim z okolic rzeki Olzy na Śląsku Cieszyńskim, ale to wcale nie znaczy, że nowy polski gad będzie się ograniczał do tego skrawka. A łącznie 54 obserwacje tego węża sprawiają, że należy go uznać za nowego członka naszej fauny, jednego z najnowszych.
- Nie ma co do tego wątpliwości, chociaż nie wiemy, jak wpłynęły na niego ostatnie powodzie - przyznaje dr Mikołaj Kaczmarski. I dodaje, że on z tego powodu się cieszy. - Nie jest to gatunek inwazyjny, wkracza do naszej przyrody naturalnie i stanowi ciekawe jej wzbogacenie.
Zaskroniec, który pożera ryby
Zwłaszcza, że zaskroniec rybołów tym się różni od żyjącego u nas od lat zaskrońca zwyczajnego, iż w jego diecie zdecydowanie przeważają ryby. Zaskroniec zwyczajny poluje chętnie także na żaby i traszki, a bywa, że chwyta też gryzonie. Rybołów jest w stanie złapać żabę, ale to jednak zadeklarowany rybożerca.
Świetnie pływający i nurkujący, dodajmy, bo jest to wąż ściśle związany z wodą. Bardziej niż zaskroniec zwyczajny, który jest w stanie odpełzać od wody dość daleko. Zaskroniec rybołów się jej trzyma.
Nasz piąty polski wąż to ciekawe zjawisko, ale dla wielu ludzi może być kłopotliwy. Już teraz mylą oni zaskrońce zwyczajne ze żmijami zygzakowatymi. Zaskroniec rybołów jest do żmii jeszcze bardziej podobny.