Największy osobnik najbardziej jadowitego pająka znaleziony w Australii

Radosław Nawrot

Radosław Nawrot

Aktualizacja

Nazwali go Herkules. Nie bez powodu. Ten pająk mierzy niemal 8 cm i jest największym samcem z gatunku podkopnik lejkowaty, czyli atraks australijski - pająka, który w wielu rankingach umieszczany jest na miejscu pierwszym wśród najbardziej jadowitych. No i - jak pamiętamy - u pająków z reguły samce nie dorównują rozmiarami samicom.

Podkopnik lejkowaty, czyli atraks
Podkopnik lejkowaty, czyli atraksImago Stock and PeopleEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

U podkopników lejkowatym, znanych powszechnie jako atraksy, ta reguła też obowiązuje. Samice z reguły są większe od samców, aczkolwiek nie jest to różnica wyraźna i - jak się okazuje - samce tez potrafią być pokaźne. Ten osobnik odnaleziony 70 km od Sydney w Nowej Południowej Walii miał aż 7,9 cm i nic dziwnego, że dostał imię Herkules.

Przebił on poprzedniego rekordzistę, który nosił imię Colossus.

Pająk został przewieziony do Australian Reptile Park, czyli Parku Gadów, w którym prowadzi się badania nad jadowitą fauną Australii. Kraj ten ma opinię tego miejsca na świecie, w którym niemal wszystko jest jadowite. Istotnie, wiele tutejszych gatunków węży, pająków, skolopendr, parzydełkowców, a nawet ssaków (dziobak) dysponuje jadem. Podkopnik jest w tym gronie szczególny.

Po pierwsze - pająk ten żyje na niezwykle ograniczonym obszarze związanym głównie z wielką aglomeracją Sydney i jego okolicami. Nie jest spotykany na pozostałych obszarach Australii ani w interiorze. Żyje tylko w stanach Nowa Południowa Walia i Queensland. Długo uważano, że istnieje tylko jeden gatunek tego pająka, ale w 2010 roku Michael Gray opisał dwa kolejne gatunki: Atrax sutherlandi i Atrax yorkmainorum. Oba także są spotykane na ograniczonym obszarze wybrzeży Nowej Południowej Walii.

Po drugie - to jeden z prymitywnych pająków, które budują naziemne, lejkowate sieci tak jak robili to przodkowie tych zwierząt przed milionami lat. Podkopnik nie jest pająkiem sieciowym. Żyje pod kamieniami, w szczelinach i norkach lasów eukaliptusowych, w których łapie ofiary do wielkości niedużych kręgowców jak np. żaby. Z uwagi na spore rozmiary nazywa się go niekiedy "ptasznikiem australijskim", ale to określenie błędne. Ten pająk niewiele ma wspólnego z ptasznikami. Jedynie jest ich krewnym na poziomie infrarzędu. Często podkopniki wkraczają do ludzkich mieszkań, zwłaszcza robią to samce, które wędrują w poszukiwaniu samic. Dlatego w Sydney i okolicy warto przeglądać buty zanim się je założy. Zresztą związki tego pająka z aglomeracją Sydney sa dość osobliwe.

Po trzecie wreszcie - obecność tego pająka w pobliżu ludzi jest o tyle istotna, że podkopniki są bardzo jadowite. Zwłaszcza samce. W wielu zestawieniach to ten pająk, znany też jako atraks australijski, znajduje się na pierwszym miejscu pod względem jadu, a nie osławiony wałęsak brazylijski, którego czasem spotykamy w Polsce z transportami bananów. Np. Britannica umieszcza atraksa na miejscu pierwszym przed innym australijskim pająkiem znanym jako redback, czyli Latrodectus hasseltiWałęsak brazylijski jest znacznie dalej.

Atraks, czyli podkopnik australijski. Widać potężne zęby jadowe
Atraks, czyli podkopnik australijski. Widać potężne zęby jadoweTirinWikimedia

Ogromny samiec podkopnika trafił do parku

Niezależnie od tego, czy atraks znajdzie się na miejscu pierwszym czy drugim listy najbardziej jadowitych pająków świata, jest niebezpieczny dla ludzi. Samce podkopników mają potężne, hakowate szczękoczułki, służące pierwotnie do kruszenia pancerzy bezkręgowców. Te zęby potrafią jednak przebić skóę człowieka, a nawet niektóre, cienkie buty. Znane są w Australii przypadki przebicia się tych zębów przez paznokieć.

Samce atraksów mierzą z reguły do 5 cm, a to i tak sporo. Przecież duże kątniki większe czy krzyżaki ogrodowe dorastają do 2 cm, a największy polski pająk bagnik nadwodny ma 2,3 cm. ten olbrzym miał 7,9 cm, co wprawiło Australijczyków w zdumienie. - Z puntu widzenia zoologa znalezienie tak dużego osobnika to jak znalezienie grudki złota albo trafienie w dziesiątkę - przyznaje Emma Teni, opiekunka pająków w Australian Reptile Park. - To nie tylko czysta sensacja. Tak duży samiec musi wydzielać też bardzo dużo jadu, a to dla prowadzonych przez nas badań jest bezcenne. Cieszymy się, że ktoś go znalazł i przywióz do nas, a nie potraktował podeszwą buta i zabił.

Phidippus Putnami. Uroczy skaczący pająk© 2017 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas