Krokodyl w kopalni Bełchatów. Znaleziono wyjątkowe szczątki
Na terenie kopalni "Bełchatów" odnaleziono szczątki krokodyla sprzed ok. 17 mln lat. Pochodzą z epoki miocenu - ostatniej tak ciepłej i wilgotnej w dziejach Ziemi, sprzyjającej występowaniu bujnej roślinności i najróżniejszych gatunków zwierząt. Odkrycie jest wyjątkowe, bo to najdalej wysunięte na północ pozostałości krokodyli z tego okresu, jakie udało się znaleźć. Polski krokodyl należał prawdopodobnie do rodzaju Diplocynodon, osiągał 3 metry długości i żył w wodach słodkich.

Odkrycia na terenie Pola Szczerców kopalni "Bełchatów" dokonali naukowcy z Wydziału Geologii i Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, Instytutu Paleobiologii PAN i PAN Muzeum Ziemi oraz Morawskiego Muzeum Ziemskiego (Czechy).
Szczątki prehistorycznego krokodyla znaleziono w kopalni "Bełchatów"
"Poszukiwaliśmy szczątków kręgowców i był to jedyny fragment, który udało nam się wtedy znaleźć. Na początku przypominał zwykły kawałek kości. Dopiero gdy go wypreparowaliśmy i obejrzeliśmy jego drugą, bardzo charakterystyczną stronę, to już nie było wątpliwości, że to jest płytka skórna krokodyla, czyli osteoderm" - powiedział współodkrywca, dr Marcin Górka z Wydziału Geologii UW.
Analiza źródeł wykazała, że to najdalej wysunięte na północ szczątki krokodyla z okresu sięgającego 23 mln lat temu. W tym czasie - od miocenu po czwartorzęd - nie było stanowiska krokodyla położonego dalej na północ. Starsze, bo kredowe krokodyle, znane są ze Szwecji, zaś z okresu paleogenu również z Danii i aż z kanadyjskiej Arktyki.
Szczątki znalezione w kopalni "Bełchatów" pochodzą z epoki miocenu (23 mln do 5,3 mln lat temu), ostatniej tak ciepłej i wilgotnej w dziejach Ziemi. Zwłaszcza wczesny i środkowy miocen odznaczał się szczególnie wysokimi temperaturami (tzw. Miocene Climatic Optimum).
"Ponieważ w miocenie klimat był o jakieś 3-4 stopnie cieplejszy niż obecnie, tak przynajmniej się szacuje, w związku z tym i wilgotność była większa. To powodowało, że bardzo bujnie w tych warunkach rozwijała się wszelaka roślinność, ze szczątków której powstały złoża węgli brunatnych. Klimat sprzyjał też występowaniu najróżniejszych gatunków zwierząt - morskich i lądowych. Szczątki tych ostatnich szczególnie licznie spotyka się w osadach krasowych i jeziornych" - opisał badacz.

Polski krokodyl żył w słodkich wodach i osiągał 3 metry długości
Miocen charakteryzowała też znaczna aktywność tektoniczna, zaznaczająca się głównie na terenach południowej i centralnej Polski. W wielu miejscach tworzyły się zapadliska tektoniczne, często wypełnione wodą.
"Tak utworzone zbiorniki, jeziora, bagna sprzyjały rozwojowi roślinności, ale był to też rodzaj pułapki na wszelką materię roślinną i zwierzęcą, która do nich wpadała, a którą dziś możemy odkrywać" - stwierdził naukowiec.
Wśród zwierząt na szczególną uwagę zasługują krokodyle - typowe dla obszarów subtropikalnych i tropikalnych. We wczesnym i środkowym miocenie Europa Środkowa była siedliskiem dwóch różnych rodzajów krokodyli: Gavialosuchus i Diplocynodon. Ten pierwszy był rodzajem morskim, którego całkowita długość ciała przekraczała 6 metrów. Drugim krokodylem był Diplocynodon - endemiczny rodzaj, przeważnie słodkowodny, osiągający od 1,5 do 3 metrów.
"Odnaleziona przez nas płytka nie posiada stuprocentowych cech, które mogły świadczyć, z którym rodzajem mamy do czynienia. Jednak najprawdopodobniej był to wymarły już Diplocynodon - krewny współczesnych aligatorów. Sądzimy tak, bo podobnie jak współczesne aligatory miał większą tolerancję na chłód, czyli mógł występować bardziej na północ" - tłumaczy dr Górka.
Praca opublikowana przez polsko-czeski zespół badaczy prezentuje kilka wcześniejszych znalezisk szczątków krokodyli z obszaru Czech i Polski. W skład opisanego materiału wchodzi również archiwalne znalezisko zęba krokodyla z płytkowodnych osadów morskich z Pińczowa.
Ząb ten odkrył prof. Andrzej Radwański w latach 60.-70. XX w. Kolejny z przedstawionych szczątków to ząb z czeskich Židlochovic, sprzed około 14 mln lat. Pochodzi on z kolekcji prof. Antona Rzehaka, jednak nigdy nie został wspomniany w żadnej z jego prac, mimo że na odręcznie sporządzonej etykiecie badacz prawidłowo zidentyfikował go jako ząb krokodyla.
Odkrycie zostało opisane w artykule na łamach pisma "Acta Palaeontologica Polonica".