Handlowali rasowymi zwierzętami. Odebrano 400 psów i kotów

Katarzyna Nowak

Oprac.: Katarzyna Nowak

Aktualizacja

Hiszpańskie służby odebrały ok. 400 zwierząt, którymi nielegalnie handlował kilkunastoosobowy gang. Zwierzęta były sprzedawane do Europy Wschodniej, a w grupie przestępczej działał również weterynarz.

Członkowie gangu są podejrzani o nielegalną sprzedaż zwierząt.
Członkowie gangu są podejrzani o nielegalną sprzedaż zwierząt.123RF/PICSEL

Hiszpańska policja aresztowała 13 osób i w związku z działalnością przestępczą odebrała gangowi setki zwierząt. Członkowie grupy handlowali chorymi psami i kotami i sprzedawali je do innych krajów Europy jako zdrowe - stan zdrowia zwierząt poświadczał weterynarz, który podpisywał się pod fałszywymi informacjami. Zwierzęta były transportowane w fatalnych warunkach i rozwijały się u nich liczne infekcje. Handlarze znęcali się nad psami i kotami.

Handlowali psami. Odebrano 400 zwierząt

Śledztwo w tej sprawie było prowadzone od 2020 r., a w akcji ujęcia przestępców współpracowała hiszpańska policja oraz Interpol.

Służby wraz z organizacjami prozwierzęcymi odebrały ponad 400 zwierząt "drogich ras", (np. jamniki, sznaucery, dalmatyńczyki, maltańczyki), głównie psów i kotów. Egzotyczne zwierzęta trafiały zaś do sklepów zoologicznych, skąd również zostały zabrane podczas prowadzonej operacji. Wiele zwierząt przebywało też w klinikach weterynaryjnych.

Lokalne media za hiszpańskimi służbami oceniają, że była to jedna z największych akcji w Hiszpanii dotycząca nielegalnego handlu zwierzętami.

Weterynarz składał fałszywe oświadczenia

Członkowie gangu hodowali i rozmnażali zwierzęta w nielegalnych hodowlach lub kupowali za pośrednictwem mediów społecznościowych - informuje Agencja Reutera. 

W trakcie kilkuletniego dochodzenia policja odkryła przypadki znęcania się nad zwierzętami i fałszowania dokumentów. Odebrane podczas akcji zwierzęta zostały zabrane do schronisk i będą czekać na znalezienie nowych, odpowiedzialnych opiekunów. Wiele psów to szczeniaki.

Podziemne źródło energii. Ma pomóc w kryzysieJOHANNES LEDEL / AFPTV / AFPAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas