Delfin pojawił się w Bałtyku. Wydawał dźwięki, które zbliżają go do ludzi
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Opublikowano wyniki badań odgłosów delfina butlonosego, który został zaobserwowany w Bałtyku u wybrzeży Danii. Wyniki są zaskakujące - zwierzę okazało się bardzo wokalne. Nie do końca wiadomo jednak, co chciało przekazać otoczeniu. Wiele wskazuje na to, że morski ssak po prostu mówił do siebie. To zachowanie, które bardzo dobrze znamy przecież z ludzkiego życia - zauważają obserwujący delfina badacze.
Butlonos zwyczajny, któremu nadano imię Delle, został po raz pierwszy zaobserwowany w 2019 r. na południu duńskiej wyspy Fiona niedaleko miasta Svendborg. Ten gatunek morskich ssaków zazwyczaj nie zapuszcza się do Morza Bałtyckiego, dlatego wydarzenie to przykuło uwagę naukowców.
Delfin sam w Bałtyku
Ciekawy był jeszcze jeden aspekt - Delle był sam. To nietypowe, bo delfiny butlonose zwykle przemieszczają się w stadach, są zwierzętami o rozwiniętych więziach społecznych. Jak informuje portal Live Science, badacze chcieli przede wszystkim sprawdzić, jak obecność nietypowego gatunku wpłynie na morświny w Bałtyku.
Pod wodą umieszczono więc rejestratory, które zapisywały dźwięki wydawane przez butlonosa. Ku zaskoczeniu naukowców, Delle okazał się być pod tym kątem wyjątkowy i wydawał w naszym morzu bardzo dużo odgłosów.
"Myślałam, że wyłapiemy może kilka odległych gwizdów lub coś w tym rodzaju" - mówi w rozmowie z Live Science Olga Filatova z Uniwersytetu Południowej Danii, główna autorka badania. "A już na pewno nie spodziewałam się, że uda nam się nagrać tysiące różnych dźwięków" - dodała.
I rzeczywiście, dane przedstawione przez badaczy robią wrażenie. W ciągu zaledwie ok. dwóch miesięcy na przełomie lat 2022 i 2023 naukowcy zarejestrowali prawie 11 tys. odgłosów, które wydawał delfin. Ok. połowa z nich to dźwięki o niskiej częstotliwości, a ok. 20 proc. - serie tzw. klików utożsamianych niekiedy z agresją. Badania opisano w czasopiśmie "Bioacoustics".
Do kogo "mówił" samotny delfin? Prawdopodobnie do... siebie
Najciekawsze dla naukowców okazały się jednak specyficzne delfinie "gwizdy", które są unikalne i można je porównać do ludzkich imion. Dźwięki te służą wodnym ssakom do komunikacji między sobą. Ale Delle był przecież sam. Do kogo zatem "mówił"?
Jedna z hipotez mówi, że… do siebie. To przecież zjawisko, które występuje np. u ludzi. Czasem mówimy coś pod nosem, nie mając w tym większego celu, zazwyczaj gdy jesteśmy sami. Być może podobnie zachowują się delfiny - zastanawia się Filatova i jej współpracownicy.
Inne tezy zakładają, że Delle mógł próbować skomunikować się ze swoją dawną grupą lub nawiązać kontakt z surferami pływającymi w morzu. Pierwsze wytłumaczenie można jednak wykluczyć, ponieważ delfin przebywał samotnie przez ponad trzy lata i po takim czasie nie szukałby już raczej swoich braci.
Co do drugiej możliwości - rzeczywiście wydawał dźwięki w pobliżu ludzi, ale te same odgłosy wydobywał z siebie również w nocy, gdy wody były puste. Mógł być to więc tylko przypadek.