Zamknął psa w pralce i zostawił na pewną śmierć. Sprawca jest już znany
Wrocławska Ekostraż znalazła w ubiegłym tygodniu psa, którego ktoś zamknął w porzuconej w lesie pralce i pozostawił na pewną śmierć. Na uwięzione zwierzę natknęła się spacerująca po lesie kobieta.
Znaleziony w porzuconej w lesie pralce pies był przerażony, wychudzony i odwodniony. Uwolniła go i zaopiekowała się nim Ekostraż z Wrocławia.
Jelcz-Laskowice. Zamknął psa w pralce i zostawił w lesie
"Podłość i okrucieństwo ludzi zdają się nie mieć żadnych granic. Kobieta spacerująca dziś po lesie w okolicach ul. Spokojnej w Łęgu k. Jelcza Laskowic (naprzeciwko fabryki Toyota Motor) dokonała makabrycznego odkrycia. Łącznie ze starą pralką wyrzucono tam jak śmiecia również psa" - poinformowali wolontariusze.
Pies znajdował się w bębnie pralki, który nakryty był ciężką metalową płytą. Zwierzę nie było zatem w stanie o własnych siłach wydostać się z takiego więzienia. Pies trafił do weterynarza. Szczeniak jest jeszcze bardzo młody - dopiero rosną mu stałe zęby.
Sprawca jest już znany
Za pomoc w odnalezieniu właściciela Ekostraż wyznaczyła nagrodę w wysokości 5 tys. zł. Wolontariusze poinformowali, że mają już dane nie tylko osoby, do której zwierzę należało, ale i sprawcy jego porzucenia.
"Obiema tymi osobami zajmie się prokuratura (...) Wiemy również, że sprawca w piątek chwalił się, że "musi coś zawieźć do Łęgu". No i zawiózł. Małego przerażonego pieska, którego następnie zwyrodniale uwięził w starej pralce. Na pewną śmierć" - podaje Ekostraż.