Wystawiła trutkę na psy i się tym chwaliła. Grożą jej 3 lata więzienia
Magdalena Mateja-Furmanik
Mieszkance Kiełczowa pod Wrocławiem nie podobało się, że pod jej domem spacerują właściciele z psami. Skarżyła się, że zwierzęta zostawiają odchody na jej posesji. Wystawiła więc przed płotem trutkę. Teraz grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności.
Między mieszkanką jednej z podwrocławskich wsi a właścicielami psów już od jakiegoś czasu trwa konflikt. Niektórzy z nich nie uważali za konieczne sprzątać odchodów po swoich zwierzętach. Tego zdania nie była mieszkanka Kiełczowa, która postanowiła wytoczyć wojnę wszystkim psom, jakie tylko przejdą obok jej posesji.
Kiełczów. Kobieta groziła, że otruje psy
Spacerowicze zostali wulgarnie zwyzywani przez kobietę w czwartek w zeszłym tygodniu, pomimo faktu, że ich pies nie załatwił się na posesji kobiety. Sfrustrowana mieszkanka groziła, że zatruje ich zwierzęta.
Okazało się, że nie jest to pusta groźba. Kolejnego dnia kobieta przy publicznej drodze wystawiła przed płotem talerz z kiełbasą posypaną prawdopodobnie trutką na szczury. Kobieta postanowiła jednak ostrzec właścicieli psów i zostawiła również kartkę z napisem mówiącym o tym, że "wykłada trutkę na psy". Ponagliła także właścicieli czworonogów, żeby sprzątali po swoich pupilach.
Niesprzątanie odchodów po swoim psem jest wykroczeniem, za które grozi mandat do 500 zł. Jednak w praktyce trudno jest ją wyegzekwować i ukarać sprawcę, zwłaszcza na wsi, co prawdopodobnie zwiększyło frustrację mieszkanki i skłoniło ją do wzięcia sprawy we własne ręce. Nie zmienia to faktu, że dokonywanie samosądów jest nielegalne. Samodzielne wymierzanie sprawiedliwości nie mieści się w ramach obowiązującego prawa.
Okrucieństwo wobec psów i nie tylko
Podczas gdy właściciele psów, którzy nie sprzątali po swoich zwierzętach okazali brak kultury i popełnili wykroczenie, mieszkanka Kiełczowa otrzymała zarzut popełnienia przestępstwa, za które grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Jej czyn kwalifikuje się jako znęcanie nad zwierzętami. Zgodnie z prawem samo usiłowanie popełnienia przestępstwa jest tak samo karane jak popełnienie go.
Jak donosi organizacja prozwierzęca Ekostraż, która będzie działać w tej sprawie jako oskarżyciel posiłkowy, kobietę przed odpowiedzialnością uchroniłoby dobrowolne usunięcie trutki. Mieszkanka jednak odmówiła. Do zabrania trutki zmusiła ją dopiero policja.
Wystawianie trutki nie działa nigdy punktowo. Na kiełbasę mógł się połasić zarówno pies jak i wolnożyjący kot czy jeż. Zostawiając trutkę, skazujemy na śmierć w męczarniach niewinne, dzikie zwierzęta.
Niestety na tym łańcuch śmierci się nie kończy. Jeśli jakieś zwierzę padnie przez trutkę, jego ciało samo staje się trucizną. Gdy stanie się pokarmem dla innego zwierzęcia, np. lisa, to zwierzę również umrze lub będzie ciężko chorować. Tak było np. w przypadku puszczyka, który niedawno umarł w męczarniach właśnie po zjedzeniu trutki.