Niepokojący trend w szkoleniu psów w Polsce. Specjaliści ostrzegają
Jak skutecznie i bezpiecznie trenować psa? Na pewno bez stosowania przemocy. W nowej inicjatywie behawioryści nawołują do zmiany prawa, które przewiduje użycie drastycznych środków w szkoleniu psów. Czy to się zmieni i dlaczego powinno?
Spis treści:
Znęcanie się nad psem podczas treningu
Niezwykle kontrowersyjna i tragiczna historia psa rasy akita, który był "trenowany" poprzez podduszanie do nieprzytomności, zapoczątkowała w tym roku szeroką dyskusję na temat metod szkolenia psów w Polsce.
Niedawno powstała nowa kampania autorstwa behawiorystów i trenerów psów "Przemoc to nie pomoc". Specjaliści ze Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE postanowili wyjaśnić, co ich zdaniem nie powinno być nigdy stosowane podczas treningu zwierząt.
"Obroże elektryczne, dławiki, obroże zaciskowe, antyszczekowe, łańcuszki zaciskowe, kolczatki zaprojektowane są tak, aby sprawiać zwierzęciu ból poprzez kłucie, podduszanie, rażenie prądem. Ich stosowanie uważamy za nieetyczne i niezgodne z Ustawą o ochronie zwierząt" - piszą specjaliści od szkolenia psów.
Inicjatywę wsparło wiele fundacji i organizacji prozwierzęcych, a lista wciąż się zwiększa. Specjaliści zgadzają się, że wyrządzanie zwierzęciu krzywdy i zadawanie bólu nie jest żadną metodą ćwiczenia. Inicjatorzy akcji obawiają się jednak, że wraz z coraz większą liczbą niewykwalifikowanych trenerów oraz "modą", wzrośnie ilość awersyjnych metod szkoleniowych.
Potrzeba innego podejścia do zwierząt
"Awersja nie jest potrzebna ani etyczna. Nowoczesne metody treningowe opierają się na zrozumieniu emocjonalnego podłoża problemu, kompleksowej terapii, znajomości naturalnych zachowań i potrzeb, a przede wszystkim na obustronnym zaufaniu, komunikacji i współpracy" - podają profesjonalni szkoleniowcy.
Inicjatorzy akcji "Przemoc to nie pomoc" chcą uświadamiać, czym są awersyjne metody szkoleniowe oraz jak mogą skutkować. Co więcej, autorzy kampanii chcą zaproponować prawne rozwiązania zakazujące używania obroży elektrycznych, kolczatek, dławików i innego osprzętu oraz technik treningowych opartych na powodowaniu bólu, strachu i dyskomfortu u zwierząt towarzyszących (psów, kotów i innych).
"Jesteśmy grupą profesjonalnych trenerów, behawiorystów i nie tylko - z wielu szkół, placówek, instytucji w Polsce, którzy sprzeciwiają się użyciu przemocy wobec zwierząt" - piszą o sobie inicjatorzy akcji.
"W odpowiedzi na rosnącą popularność metod awersyjnych, z inicjatywy Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE zjednoczyliśmy nasze siły w celu zmiany prawa w Polsce. Opieramy się na badaniach naukowych i powołujemy na zakazy wprowadzone w wielu krajach w Europie i na świecie" - czytamy na stronie.
Duszenie psa podczas treningu
W czerwcu tego roku w sieci pojawiło się nagranie z jednej ze szkół dla psów. Wideo było drastyczne: widać było na nim dwóch trenerów, właścicielkę psa i uwiązanego na smyczach i przytrzymywanego przez dwóch mężczyzn psa.
Trenerzy szarpali się z psem dobrą minutę, a następnie zacisnęli na szyi psa pętlę. Pies wisiał w powietrzu i dusił się. Następnie pies osuwa się na ziemię i leży bez ruchu. Wygląda jakby nie żył. Na nagraniu ledwo słychać charczenie zwierzęcia.
Wideo rozpętało burzę w sieci. Komentatorzy z reguły byli wstrząśnięci, oburzeni i wściekli na metody tresury. Jak potem przyznali trenerzy tej szkoły - pies był niezwykle trudnym przypadkiem i mimo że przeżył okrutną tresurę, został zabity (uśpiony).
Na stronie internetowej szkoły nadal oferowane są szkolenia psów oraz spacery terapeutyczne.
Mężczyzna, który dusił psa na nagraniu przyznał, że film jest wstrząsający i osoby, które kochają psy mogą odczuwać smutek. Na portalu psy.pl trener relacjonował, że podczas szkolenia doszło do wypadku. Miało dojść do "omdlenia psa", a szkoleniowcy chcieli przede wszystkim pomóc trenerowi, który miał ucierpieć w starciu ze zwierzęciem.
"Praca z psami ekstremalnie trudnymi jest ryzykowna i wymagająca. Często nie przypomina cukierkowatych rolek z Instagrama, na których pieski radośnie przyjmują smakołyki i biegają po zielonej trawce" - napisał trener po publikacji nagrania.
Większość negatywnych komentarzy, jakie pojawiły się w mediach społecznościowych szkoły dla psów, zostało usuniętych.