Tatry. Żmija zygzakowata ukąsiła 14-letnią dziewczynę

Ofiara ugryzienia otrzymała pomoc od ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) i została przetransportowana do pobliskiego szpitala na oddział ratunkowy. Po przyjęciu dziewczynki zakopiańska placówka była w kontakcie z Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, jednak na chwilę obecną nie ma decyzji o przetransportowaniu dziecka do tej lecznicy.

"Dziecko jest w trakcie diagnostyki. Jego stan ogólny nie zagraża życiu" - powiedział lekarz ze szpitalnego oddziału ratunkowego Szpitala Powiatowego im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. Okoliczności ugryzienia pozostają nieznane.

Tatrzański Park Narodowy co roku na wiosnę wydaje komunikat dotyczący żmij. Te jedyne jadowite węże w Polsce można spotkać zwłaszcza w nasłonecznionych miejscach, na polanach.

Żmija nigdy nie atakuje bez powodu. Kąsa wyłącznie w sytuacji bezpośredniego dla niej zagrożenia, najczęściej odruchowo, gdy się na nią przypadkowo nadepnie lub zaskoczy w miejscu, gdzie nie ma możliwości dalszej ucieczki. O ile ma taką możliwość, zawsze usuwa się człowiekowi z drogi. 

Gdy spotkamy żmiję, nie ma podstaw do tego, by zachowywać się wobec niej agresywnie czy ją uśmiercać. Należy pamiętać, że żmija zygzakowata jest pod ochroną. Jeśli pójdziemy swoją drogą, żmija nas na pewno nie zaatakuje. 

Jad żmii zygzakowatej może być niebezpieczny, ale tragiczne wypadki zdarzają bardzo rzadko. Według statystyk zaledwie 1 proc. ukąszeń kończy się zgonem. Przypadki ukąszenia przez żmiję są spowodowane na ogół nieostrożnością lub brawurą człowieka.

Żmija zygzakowata może osiągać do ok. jednego metra długości. Żywi się głównie małymi ssakami i gryzoniami. Okres godowy żmij przypada na przełom kwietnia i maja. Samice składają nawet do 15 jaj.