Sowa jarzębata zawitała do Polski. To wyjątkowy gość w naszym kraju

Zamieszkująca głównie tundrę północy Eurazji sowa jarzębata pojawiła się w Polsce, w gminie Krynki na Podlasiu. Jej zdjęcia pokazał użytkownik Twittera o pseudonimie Exen. Ta sowa to wyjątkowy gość, zawitał akurat w największe mrozy. Rzadkie podróże do Polski to jednak nie jedyna wyjątkowa cecha tego ptaka.

Sowa jarzębata to w Polsce niezwykle rzadki widok. Do tej pory w naszym kraju widziano ją tylko 45 razy
Sowa jarzębata to w Polsce niezwykle rzadki widok. Do tej pory w naszym kraju widziano ją tylko 45 razyExen (Twitter)Twitter

"Dzięki uprzejmości kolegów fotografów dane mi było pofocić sowę jarzębatą (Surnia ulula), która wg Wikipedii w Polsce była widziana do tej pory zaledwie 44 razy w historii. Teraz właściwie 45" - napisał użytkownik Twittera podpisujący się Exen. I pokazał piękne zdjęcia rzadkiego ptaka.

U nas rzadkiego, bo występuje on naturalnie w strefie tundry i tajgi na północy Eurazji. Jeżeli okazjonalnie zjawia się w Polsce, to zwiastuje to, że coś się tam niedobrego dla niego wydarzyło - zapewne załamała się populacja gryzoni, być może z powodu tęgich mrozów nie może polować.

To dlatego sowy jarzębate pojawiają się u nas głównie zimą, co w rzeczywistości dla tego ptaka znaczy odlot do cieplejszego kraju. Naturalny zasięg tej sowy obejmuje tereny od Norwegii przez Finlandię i północną Rosję po Czukotkę i Kamczatkę, jak również Sachalin, Mongolię, Chiny, Koreę Północna oraz Alaskę i Kanadę.

Sowy jarzębate zamieszkują najbardziej wysunięte na północ regiony EurazjiExen (Twitter)Twitter

Sowa jarzębata - rzadki gość z północy

Na Podlasiu, gdzie w gminie Krynki w powiecie sokólskim na samej granicy z Białorusią udało się sfotografować sowę, widziano ją dziesięć razy, a w całej Polsce - nie więcej niż 45 razy. Poprzedni przypadek miał miejsce w styczniu w okolicach Olsztyna, gdy jeden z ornitologów przesłał zdjęcia tej sowy redakcji Polsat News. Poza wschodnią i północno-wschodnią Polską pojawiała się sporadycznie w okolicach Warszawy oraz na wyspie Wolin, gdzie mogła dolecieć ze Szwecji.

Sowa jarzębata jest nieco nietypowa. Z daleka można ją pomylić z jastrzębiem czy krogulcem. Też ma ciemne pasy na jasnej piersi i brzuchu, ale głowa zdradza sowę. Ptak może ją obrócić o 180 stopni i patrzeć niemalże do tyłu. Nawet jeśli jej nie obróci, to i tak sprawia takie wrażenie - sowa ta ma na karku rysunek imitujący oczy. Tak, aby zmylić ofiary i wrogów.

Głos jak upiór, hipnotyzujące oczy

Sowę jarzębatą wyróżnia długi ogon, którego inne sowy nie mają. To upodabnia ją do jastrzębia, ale w locie układa skrzydła jak sokół. Nie jest tak szybka jak on, ale wśród sów - jedną z najszybszych. 

W czasie polowania jednak nieruchomieje na szczycie drzewa i nasłuchuje. Niebywały słuch pozwala jej namierzyć gryzonia nawet pod śniegiem. Niesamowity jest jej głos - brzmi jak wyjący wiatr albo upiór. To wraz z hipnotycznym spojrzeniem sprawia, że ludzie się jej obawiają - bezpodstawnie.

Na północy Eurazji sowa jarzębata żyje jednak na tak bezludnych terenach, że nie jest płochliwa i nie ucieka przed człowiekiem. Gdy się ją namierzy, da się sfotografować. Można nawet odnieść wrażenie, że ludzie jej nie obchodzą. Interesują ją jedynie małe ssaki na śniegu albo pod nim.

Radosław Nawrot

Zwierzęta na błogosławieństwie. Ciekawy zwyczajAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas