Problemy z europejskim odtwarzaniem przyrody. Na drodze stanęły Węgry i Polska
Obiecująca decyzja w sprawie naprawy europejskiej przyrody stanęła pod znakiem zapytania. Na drodze do realizacji przełomowego celu stanęli m.in. Węgrzy i inne kraje, które nie zamierzają poprzeć nowych przepisów. Ustawa wisi na włosku - oceniają eksperci.
Parlament Europejski przyjął niedawno prawo służące przywracaniu zasobów przyrodniczych na terenie Unii Europejskiej. Szacuje się, że ponad 80 proc. siedlisk na terenie UE jest w złym stanie.
Zatwierdzenie prawa "Nature Restoration Law" ucieszyło europejskich przyrodników, ale przeciwko niektórym zagadnieniom stanęli rolnicy. UE zdecydowała w związku z tym złagodzić wiele przepisów dotyczących rolnictwa i polityki klimatycznej. Przyjęcie szeregu przepisów o odtwarzaniu przyrody również stanęło pod znakiem zapytania. Poniedziałkowe głosowanie w tej sprawie zostało odwołane.
Odtwarzanie przyrody w Europie. Przeciwnicy zabrali głos
W związku z zanikiem bioróżnorodności oraz degradacją przyrody UE zdecydowała o odtwarzaniu i "naprawie" rzek, lasów, łąk, terenów podmokłych, jezior i innych terenów. Poszczególne kraje miałyby przywrócić co najmniej 30 proc. siedlisk do 2030 r., do 2040 r. kraje unijne byłyby zobowiązane do regeneracji 60 proc. tych obszarów, a do 2050 r. 90 proc. Każdy kraj miał przedstawić własny plan odtwarzania przyrody na swoim terenie.
W poniedziałek 25 marca miało odbyć się głosowanie nad przyjęciem prawa o odtwarzaniu przyrody. Węgry opowiedziały się wcześniej przeciw jej przyjęciu i oświadczyły, że nie będą popierać tej polityki.
"Sektor rolniczy jest bardzo ważny nie tylko na Węgrzech, ale i w całej Europie" - powiedziała podczas głosowania w Parlamencie Europejskim sekretarz stanu ds. środowiska Węgier Aniko Raisz. Raisz wskazała, że Węgrzy nie są przeciwko ochronie przyrody, ale "cele środowiskowe muszą być stawiane realistycznie" i powinny uwzględniać sektory takie jak rolnictwo.
Agencja Reutera wskazuje, że według wielu europarlamentarzystów decyzja Węgier ma charakter czysto polityczny.
Europa podzielona w sprawie przyrody
"Nie możemy się poddać. Wzywam państwa członkowskie do osiągnięcia przełomowej decyzji w tej sprawie" - powiedziała w poniedziałek niemiecka minister środowiska Steffi Lemke.
Hiszpańska minister klimatu Teresa Ribera stwierdziła, że ograniczenie wysiłków na rzecz odbudowy przyrody i walki przeciw zmianom klimatycznym byłoby przejawem "ogromnej nieodpowiedzialności".
Reforma Nature restoration Law miała być kluczową polityką środowiskową Unii Europejskiej.
Polska na nie?
Między innymi wyniku protestów rolników rządy Włoch, Polski i Szwecji stwierdziły, że nie poprą prawa o odtwarzaniu przyrody. Belgia i Austria chcą zapowiedziały wstrzymanie się od głosu.
Państwowa Rada Ochrony Przyrody stwierdziła, że projektowana unijna regulacja będzie korzystna dla skutecznej ochrony polskiej przyrody, a jednocześnie może przynieść znaczące pozytywne skutki ekonomiczne. W związku z tym Rada zarekomendowała poparcie tego projektu przez Polskę. Równocześnie premier Polski Donald Tusk zapowiedział, że najprawdopodobniej nie poprze ustawy o odbudowie zasobów przyrodniczych.
"Teraz przyroda może jednak przegrać z brutalną polityką i lobbystami wykorzystującymi rolnicze protesty dla własnych korzyści. Przyjęcie prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych przez Radę miało być tylko formalnością, ale okazuje się, że rząd Tuska, podobnie jak wcześniej rząd Zjednoczonej Prawicy, chce zablokować kompromis. To katastrofalny błąd, bo nowe unijne prawo jest niezbędne, by budować naszą bezpieczniejszą przyszłość w oparciu o zdrowe rzeki, lasy, torfowiska" - pisze Greenpeace w apelu do premiera.