​Podkarpaccy leśnicy smarują sadzonki przed zimą. To zabezpieczenie przed zwierzyną

- Wysokie stany wszelkiej zwierzyny w podkarpackich lasach mogą być powodem do dumy. Jednak trzeba pamiętać, że zwierzyna płowa w okresie zimy wyrządza duże szkody w uprawach leśnych. Zgryza pędy młodych drzewek, zwłaszcza jodły, stanowiące dla niej cenne uzupełnienie pokarmu - mówił PAP rzecznik Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.

Rzecznik podkreślił, że największe szkody mogą stworzyć sarny i jelenie, które zbierając się zimą w duże stada, przybywają na obszary z młodymi drzewkami.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie zabezpiecza sadzonki także poprzez grodzenie ich wysokim parkanem ze specjalnej siatki i żerdzi. Tak mają być zabezpieczane najcenniejsze uprawy. W tym roku w południowo-wschodniej Polsce planowane jest ogrodzenie 360 ha nowych upraw, oraz wyremontowanie ogrodzenia kilkuset hektarów z upraw z poprzednich lat. Łączny koszt działań to blisko 2,7 mln zł.

Leśnicy podkreślają, że najczęściej smaruje się pędy substancjami chemicznymi. Te są obojętne dla środowiska, jednocześnie odstraszają zwierzynę. Nadleśnictwa korzystają także z tekturowych tub, pakuł lub spiralek plastikowych. Drzewa, które rosną szybko, jak modrzewie, są zabezpieczane poprzez palikowanie. Ochrona upraw w regionie kosztuje 6,6 mln zł.  

Chronione są jednak nie tylko młode sadzonki, ale i starsze drzewka. - Wszystko to robimy w jednym celu, żeby drzewka sadzone z trudem i przy dużych nakładach finansowych przeżyły zimę i nie dały się pożreć zwierzynie - zauważył Marszałek.

W tym roku najwięcej upraw ma być zabezpieczonych w nadleśnictwach Baligród, Krasiczyn, Lesko i Ustrzyki Dolne. Wszędzie mowa o uprawach powyżej 300 ha.

Innym sposobem na zabezpieczenie drzewek jest dokarmianie zwierzyny zimą. Leśnicy w lecie przygotowują tzw. liściarkę. Jelenie uwielbiają korę osiki i wierzby. Aby odciągnąć je od upraw leśnych, ścina się tzw. drzewa zgryzowe i pozostawia do wiosny na miejscu.