Naukowcy: Poprzedni kryzys klimatyczny na Ziemi wywołały nie tylko wulkany
55 mln lat temu Ziemia przeszła kryzys klimatyczny. Wówczas temperatura podniosła się o 6 st. Celsjusza. Naukowcy są coraz bliżej wyjaśnienia, jak do tego doszło.
Wyniki badania opublikowano w "Nature Communications". Zespół naukowców, którymi kierował geolog dr Sev Kender z Uniwersytetu Exeter dokonał przełomowego odkrycia dotyczącego paleoceńsko-eoceńskiego maksimum termicznego (PEMT). Do tej pory naukowcy przypuszczali, że jednym z odpowiedzialnych za to czynników były erupcje wulkanów. Teraz mają na to dowody, choć sprawa wciąż nie jest do końca wyjaśniona.
Do maksimum termicznego doszło 55,8 mln lat temu, na granicy epoki paleocenu i eocenu, kiedy Grenlandia odłączała się od kontynentalnej Europy. Temperatura w ciągu 20 tys. lat wzrosła o 6 st. Celsjusza. Podniósł się także poziom oceanów, w których jednocześnie wzrosło stężenie dwutlenku węgla. Ten okres jest uważany za punkt zwrotny w historii ssaków. Wówczas pojawiło się wiele rzędów, które są obecne do dzisiaj.
Wszystko to spowodowały potężne emisje dwutlenku węgla. Naukowcy do tej pory podejrzewali, że stoją za tym erupcje wulkaniczne. Badania skał z dna Morza Północnego wykazały, że mieli, przynajmniej częściowo, rację. W pobranych próbkach stwierdzono bowiem znaczący spadek rtęci. To wskazuje, że co najmniej jedno źródło dwutlenku węgla wyemitowało potężne pokłady gazu cieplarnianego do atmosfery.
- Ku naszemu zaskoczeniu, nie znaleźliśmy prostego powiązania ze zwiększoną częstotliwością erupcji podczas emisji gazów cieplarnianych. Erupcje były tylko na początku, tak więc po wybuchu wulkanów, musiało pojawić się jakieś inne źródło emisji - mówi dr Kender.
Naukowiec dodaje, że mowa o aktywności wulkanicznej, która odbywała się głęboko pod powierzchnią ziemi. Badacze podejrzewają, że kolejnym źródłem emisji gazów cieplarnianych mogła być m.in. topniejąca wieczna zmarzlina. Podobne procesy możemy zaobserwować teraz. W Rosji na Syberii płoną lasy, ponieważ rosnąca temperatura doprowadziła do rozmrożenia torfowisk, w których składowany jest węgiel.
Badanie wskazuje, że w systemie naszej planety istnieją punkty zwrotne, które mogą doprowadzić do emisji dodatkowego dwutlenku węgla, co ociepla Ziemię do wyjątkowo wysokich temperatur.
Zespół naukowców, do którego dołączyli także z eksperci m.in. z Uniwersytetu Oksfordu i Kalifornii w Riverside, ma nadzieję, że wyniki ich badań pomogą zrozumieć jak współczesne zmiany klimatu będą wpływały na Ziemię w najbliższych stuleciach.