Ministrowie 11 krajów apelują do Polski. "Najważniejsze prawo od 30 lat"
Oprac.: Katarzyna Nowak
Polska może zdecydować o przyjęciu kluczowego dla Europy rozporządzenia dotyczącego odtwarzania przyrody. Ministrowie 11 krajów UE przesłali m.in. do polskiego rządu list otwarty, w którym wyrażają zaniepokojenie brakiem większości kwalifikowanej dla porozumienia w tej sprawie. Polska ma decydujący głos w tej sprawie. Decyzja UE zostanie ogłoszona na obradach 17 czerwca. "To najważniejsze prawo od 30 lat" - oceniają polskie organizacje ekologiczne.
Polska może zdecydować o przyjęciu rozporządzenia Nature Restoration Law (NRL) na obradach UE 17 czerwca. W lutym 2024 r. Komisja Europejska ogłosiła, że zatwierdza rewolucyjne prawo odtwarzania przyrody. Mimo wcześniejszego wsparcia kilku krajów, w tym Polski, projekt został wstrzymany. W związku z obawą o odrzucenie historycznego porozumienia ministrowie 11 krajów UE przesłali m.in. do polskiego rządu list otwarty, w którym podkreślają potrzebę poparcia rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych.
"Taka sytuacja zagraża nie tylko kwestiom środowiskowym, społecznym i gospodarczym, ale również instytucjom demokratycznym oraz stawia pod znakiem zapytania procesy kształtowania polityki UE" - czytamy w liście. Światowe Forum Ekonomiczne wskazuje, że utrata bioróżnorodności jest wymieniona na trzecim miejscu największych globalnych ryzyk.
Polska ma decydujący głos ws. przyrody
W liście otwartym sygnatariusze powołują się na zobowiązania międzynarodowe ujęte w tzw. globalnych ramach bioróżnorodności (GBF), które zostały przyjęte przez 196 państw świata, w tym wszystkie państwa UE, w grudniu 2022 r. "Głos Polski w tej sprawie usłyszy nie tylko każde unijne państwo, ale cały świat" - komentują przyrodnicy. To m.in. od wprowadzenia prawa Nature Restoration Law zależy wdrażanie zobowiązań międzynarodowych, które już zaakceptowaliśmy.
To najważniejsze prawo od 30 lat - oceniają polskie organizacje, które również apelują do rządu o poparcie prawa. Działacze alarmują, że Polska i cała Europa potrzebują prawa, które odbuduje naturę i zapewni ochronę przed skutkami zmian klimatu np. suszami czy powodziami. Nasz kontynent ociepla się dwukrotnie szybciej niż reszta świata.
Nature Restoration Law musi poprzeć co najmniej 55 proc. państw członkowskich (reprezentujących nie mniej niż 65 proc. społeczeństwa UE). Obecnie prawo popiera 70 proc., czyli 19 krajów. Mimo że tylko 6 jest przeciw, a 2 się wstrzymują brakuje niespełna 1 proc. do przyjęcia tej kluczowej dyrektywy.
Wśród krajów sprzeciwiających się NRL są państwa, których rządy są mocnymi przeciwnikami działań związanych z ochroną przyrody jak m.in. Węgry, Słowacja, Włochy, czy Holandia. W tej grupie znajduje się również Polska. Głos Polski jest decydujący w sprawie.
Europejska przyroda pod presją
Ponad 80 proc. siedlisk na terenie UE jest w złym stanie, a cała Europa boryka się ze wzrastającym kryzysem bioróżnorodności. Podstawowym założeniem rozporządzenia ws. zasobów przyrody jest odbudowa 20 proc. obszarów morskich i lądowych w UE. Państwa członkowskie mają wprowadzić działania do 2030 r.
Prawo zakłada również przywrócenie co najmniej 25 tys. km rzek na terenach państw członkowskich do stanu swobodnego przepływu do 2030 r.
Kraje członkowskie mogą wprowadzić np. system zachęt, które spowodują, że Polacy skorzystają na wdrożeniu NRL. "Liczymy na polski rząd, na wsparcie dla polskiej i europejskiej przyrody, społeczeństwa i gospodarki" - podkreśla 15 polskich organizacji ekologicznych.