Marzenia o zielonych igrzyskach legły w gruzach? Jeszcze więcej problemów
Zła passa nie opuszcza organizatorów tegorocznych rozgrywek olimpijskich. Chcą by były to najbardziej ekologiczne igrzyska w historii. Jednak sportowcy stawiają na swoje zdrowie i żądają klimatyzatorów.
Organizatorzy zobowiązali się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla o ponad połowę w porównaniu z igrzyskami w Londynie w 2012 r. i w Rio w 2016 r. Chcą zmniejszyć emisję do 1,58 mln ton ekwiwalentu CO2 podczas Igrzysk Olimpijskich w lipcu i sierpniu oraz Paraolimpiady w dniach 10-14 sierpnia.
Jako że we Francji podpisano jeden z najważniejszych dokumentów dotyczących ekologii i ochrony środowiska - porozumienie paryskie - to na Paryżu ciąży ogromna presja. Czy podołają?
Sportowcy dolewają oliwy do ognia
Organizatorzy olimpiady w Paryżu mają kolejne zmartwienie. By być jeszcze bardziej eko, postanowiono zrezygnować całkowicie z klimatyzacji. Stanowi ona aż 10 proc. globalnego zapotrzebowania na energię elektryczną i powoduje wycieki gazów cieplarnianych. Nie spodobało się to sportowcom, którzy martwią się o swoje zdrowie. Tym bardziej że prognozy francuskiej służby meteorologicznej Météo France, przewidują wyższe niż zwykle temperatury latem na terenie całego kraju.
Reprezentacje z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Japonii, Kanady, Irlandii, Grecji i Australii ogłosiły, że zapłacą za własne klimatyzatory. Zaś australijska drużyna olimpijska zadeklarowała nawet, że jest gotowa przeznaczyć ponad 60 000 euro na zapewnienie sportowcom chłodu.
Organizatorzy igrzysk zgodzili się ułatwić dostawę klimatyzacji, ogłaszając w tym tygodniu, że zamówiono 2500 sztuk. "Celem było zapewnienie bardzo konkretnego rozwiązania dla sportowców, którzy stają przed meczem lub zawodami swojego życia... i którzy mogą mieć wyższe wymagania dotyczące komfortu i regeneracji niż w normalnym lecie" - mówi zastępca dyrektora Wioski Olimpijskiej Augustin Tran Van Chau.
Dodajmy, że catering podczas rozgrywek będzie w 80 proc. oparty na lokalnych produktach i w 60. roślinny. Do wszystkich miejsc dostępne są niskoemisyjne opcje transportu. Nawet zawody surfingowe zostały przeniesiony na Tahiti, aby zachęcić ludzi do oglądania zmagań w telewizji, a nie latania i przyczyniania się do zwiększonej emisji CO2.
Sekwana nie nadaje się do pływania
Niestety, ale na trzy tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich okazało się, że Sekwana na której miały odbywać się rozgrywki oraz wielkie otwarcie, nie jest zdatna do użytkowania. Wszystko przez wysokie zanieczyszczenie.
Pod koniec czerwca opublikowano badania, z których wynika że, stężenie bakterii E. coli jest aż dziesięciokrotnie przekraczało dopuszczalną normę bezpieczeństwa. Bakterie te wchodzą w skład jelita grubego. Tuż przed rozpoczęciem igrzysk Sekwana jest niezdatna do kąpieli.