Grenlandia: Czapa lodowa topnieje przez glony

Tempo topnienia grenlandzkiej czapy lodowej, drugiego po Antarktydzie największego oblodzonego obszaru Ziemi, przyspieszyło w ostatnim ćwierćwieczu o 25 proc. Częściowo za ten proces mogą odpowiadać glony.

article cover
123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Badacze z Uniwersytetu Leeds przeanalizowali próbki pobrane na południowo zachodniej części grenlandzkiej pokrywy lodowej.

Pokrywające tam lód glony sprawiają, że jego powierzchnia staje się ciemniejsza. To sprawia, że lodowce odbijają mniej docierających do nich promieni słonecznych. W ten sposób, mikroskopijne rośliny przyczyniają się do podnoszenia globalnego poziomu morza. W ostatnich latach dużą część zachodniej granicy lodowca pokryła warstwa glonów, którą naukowcy nazywają Ciemną Strefą.

"Tempo, w jakim algi prowadzą fotosyntezę zwiększyło się znacznie, kiedy dostarczyliśmy im fosfor" - pisze dr Jenine McCutcheon z należącej do Uniwersytetu Leeds School of Earth and Environment dodając: "Zrozumienie tego, co wpływa na rozwój alg jest bardzo ważne, bo odgrywa istotną rolę w zaciemnianiu powierzchni lodowców. Wykwity mogą pokrywać nawet 78 proc. powierzchni lodu w Ciemnej Strefie, ale ich obszar znacznie zmienia się w czasie. Wykwity zmieniają swoją intensywność z roku na rok, co sprawia że trudno je modelować z wyprzedzeniem".

"Pył mineralny zawierający fosfor może być przenoszony z wiatrem na odległość tysięcy kilometrów, ale ten zbadany przez nas pochodził z lokalnych źródeł" - dodaje prof. Jim McQuaid, współautor badania. "Wraz z wysychaniem i tak już suchych obszarów podbiegunowych, możemy spodziewać się, że zawarty w tamtejszych skałach pył będzie zdmuchiwany na powierzchnię grenlandzkich lodowców, jeszcze bardziej zwiększając zasięg wykwitów glonów".

Poprzednie badania wykazały, że od 2000 r. sezon topnienia lodowców w Ciemnej Strefie zaczyna się coraz wcześniej i trwa coraz dłużej, co zmniejsza zdolność pokrywy lodowej do odbijania promieniowania słonecznego.

Badanie opublikowano w magazynie "Nature Communications".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas